To były inne igrzyska, które bardzo różniły się od wszystkich poprzednich. Dziwny okres, bo zwykle odbywały się pod koniec roku szkolnego, a nie na początku – tak jak miało to miejsce tym razem. Igrzyska były nieco krótsze, bo trwały zaledwie 4 dni. Organizatorzy, którzy co roku dbali o integrację, tym razem starali się o izolację poszczególnych grup oraz dyscyplin sportowych między sobą. Ale przecież nikogo to nie musi dziwić, bo od pół roku cały świat się zmienił, zmieniły się też i igrzyska.
Zwykle igrzyska były zdominowane przez Polonię z Litwy, Białorusi, Ukrainy, Irlandii, Estonii, to tym razem Polonię stanowili nieliczni uczestnicy, którzy mieli odwagę, szczęście i szansę na udział. My mieliśmy tym razem wszystko: odwagę, szczęście i los nam się też uśmiechnął. Jeszcze przed tygodniem taki wyjazd nie wchodził w rachubę, gdyż powrót z Polski wiązał się z 14-dniową kwarantanną. Ale tuż przed igrzyskami taka restrykcja została odwołana i zaistniała szansa, a że zaliczamy się do ludzi odważnych, to z tej szansy skorzystaliśmy. A teraz o szczegółach.
Organizatorzy dbając o bezpieczeństwo uczestników tylko ceremonię otwarcia zrobili dla wszystkich wspólną, natomiast inne wydarzenia odbywały się maksymalnie kameralnie.
Otwarcie Igrzysk odbyło się w hali sportowej II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej. Miłym akcentem było podkreślenie jubileuszowej edycji Igrzysk, która zbiegła się z 30-leciem jubileuszu powołania Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”. Z tej okazji został wydany medal pamiątkowy, na awersie upamiętniający jubileusz Igrzysk, na rewersie – założenie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.
Medale z rąk Pani Prezes Hanki Gałązki otrzymały osoby, które przez te lata walnie przyczyniały się w organizowaniu Polonijnych Igrzysk. Wśród wielu wyróżnień trzy trafiły do rąk działaczy z Litwy. Jeden otrzymała dyrektor Progimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie Janina Wysocka, drugi dyrektor Gimnazjum w Zujunach Marek Pszczołowski oraz ja niżej podpisany tzn. Waldemar Szumski. To wyróżnienie odebrałem z wielkim dystansem, a jednocześnie wielką pokorą, będąc świadomy, że to odznaczenie zobowiązuje. Pani Prezes wręczając przypomniała, że schedę odziedziczyłem po ojcu, który jako pierwszy „ściągnął” siatkarki z Awiżeń na pierwsze Igrzyska 19 lat temu.
Ceremonię otwarcia upiększyli swym występem młodzi artyści z Progimnazjum im. św. Jana Pawła II. Po otwarciu Igrzysk zespoły poszczególnych dyscyplin rozbiegły się do obiektów sportowych, gdzie rozpoczęła się rywalizacja sportowa.
Siatkówka od lat gości w Szkole Podstawowej nr 1 w tak zwanej „Jedynce”. Do startu zgłosiło się 5 zespołów z czego 4 były z Polski. Tym jedynym zza miedzy były siatkarki z Gimnazjum w Awiżeniach. A więc, żeby długo czytelników nie zanudzać powiem, że siatkarki z Awiżeń w ciągu dwóch dni kolejno pokonały zespoły „Sprintu” z Suwałk, Polskie Liceum z Warszawy, MOSiR-u z Bielska Podlaskiej oraz „Rekordu” z Zambrowa i, przegrywając zaledwie jednego seta, zajęły pierwsze miejsce. W tym miejscu musiałbym jednak podkreślić, że nie wszystkie mecze były „łatwe i przyjemne” jak być może sugeruje wynik. W niektórych meczach mieliśmy ciut więcej szczęścia, które nam towarzyszyło od samego wyjazdu, aż do momentu powrotu. Sędziowie oraz trenerzy docenili kunszt naszych zawodniczek i w kategorii „najlepsza” sięgnęliśmy po dwa wyróżnienia.
W kategorii „Najlepsza atakująca” została uznana kapitan drużyny Wiktoria Sinkiewicz, natomiast w kategorii „Najwszechstronniejsza” – Jolanta Subotkowska. Podczas zamknięcia turnieju drużyny z podium oprócz wyróżnień indywidualnych otrzymały puchary, medale i pamiątkowe koszulki.
Przed wyjazdem podziękowałem Pani Prezes Hance Gałązce w imieniu własnym i w imieniu taty za pamięć, a w imieniu młodzieży za stworzenie możliwości udziału w Igrzyskach.
Tak jak na wstępie pisałem Igrzyska były dziwne, inne, ale też były dwa elementy, które mimo wszystko nie uległy zmianie. Młodzież przyjeżdża do Łomży z wielką radością, ale odjeżdża z dużym smutkiem. I tym razem odjeżdżając ogarnął nas żal i na dodatek niepewność, czy XXI Igrzyska odbędą się, a jeżeli tak – to kiedy, gdzie i w jakiej postaci? Czy wrócą do normalności?
Waldemar Szumski, nauczyciel wychowania fizycznego
Gimnazjum w Awiżeniach