Jak powiedział mer Wilna Wilna Remigijus Šimašius, taki budynek transformatora, będący pozostałością z czasów sowieckich, to wstyd dla miasta. „Niezwłocznie zwrócimy się do właścicieli majątku i będziemy mówili o tym, jak zwrócić fragmenty nagrobków w należne miejsce. Nie wątpię, że znajdziemy cywilizowane rozwiązanie" – mówił mer.
Właścicielami budynku transformatorni jest spółka Lesto i wileńskie siecie cieplne.
Według danych stołecznych władz, z żydowskich nagrobków mógłby być zbudowany nie tylko budynek transformatora, ale też schody wiodące do kościoła ewangelicko-reformowanego w Wilnie, ogrodzenie wokół terytorium szkoły w dzielnicy Lazdynai.
Jak już pisaliśmy, podając za Tygodnikiem Wileńszczyzny, podobne znalezisko – ogrodzenie wymurowane z nagrobków żołnierzy poległych w pierwszej wojnie światowej w podwórku przy ul. Algirdo w Wilnie – znaleźli harcerze 1. Wileńskiej Drużyny Harcerzy „Trop" im. A. Małkowskiego Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie (ZHPnL).
Po kilku miesiącach od nagłośnienia sprawy, 5 maja, harcerze drużyny „Trop" uczestniczyli w demontowaniu muru. Obecni też byli w przy tym m.in.: przedstawiciele Departamentu Dziedzictwa Kultury, właściciela działki, samorządu m. Wilna. Obecny przy rozbiórce muru przedstawiciel samorządu Darius Daunoras z działu ds. ochrony dziedzictwa kulturowego podkreślił, że, póki nie zostanie ustalone skąd pochodzą nagrobki, będą one przechowane w jednym z magazynów należących do samorządu. Jego zdaniem, najlepsze byłoby ustawienie na cmentarzu wojskowym pomnika z płyt, upamiętniającego ofiary.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.