Projektantów gier wideo kształcą już uczelnie wyższe. Taką specjalność oferuje najstarsza uczelnia wyższa w Polsce – Uniwersytet Jagielloński (UJ). Na wykład pt. „Zawód marzeń – twórca gier komputerowych", który podczas targów edukacyjnych w Wilnie wygłosił prof. hab. UJ, Andrzej Pitrus, przyszły tłumy młodzieży.
„W Polsce często mówi się o grach wideo jako o niższym obszarze kultury. Że gry to zabawka dla dzieci i kiedy dojrzały mężczyzna gra w gry wideo, to znaczy, że coś z nim pewnie jest nie tak. Ja mogę to robić zupełnie bezkarnie, bo kiedy gram w gry wideo i ktoś mnie pyta, dlaczego to robię, mówię, że prowadzę badania" – żartował znawca gier wideo z UJ.
Zaznaczył jednak, że gry wcale nie muszą być niepoważne. „Gry wideo stają się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej złożone i wyrafinowane. Równie istotne jest to, że gry wideo mogą służyć różnym celom, niekoniecznie związanym z rozrywką. Mogą mieć potencjał edukacyjny, a także być wykorzystywane w rozmaitych dziedzinach, np. w medycynie, gdzie często korzysta się z interfejsów gier dla konstruowania narzędzi rehabilitacyjnych" – podkreślił Pitrus. Dodał, że istnieje dziedzina akademicka zajmująca się badaniem gier, bo najstarsze gry planszowe pochodzą sprzed 4 tysięcy lat. Niektórzy badacze też twierdzą, że gry są źródłem kultury. Pitrus, jak się przyznał, zajął się badaniem gier, bo „w wypadku groznawstwa teoria bardzo się wiąże z praktyką".
W Polsce projektanci gier wywodzili się ze środowiska entuzjastów, czyli kręgu ludzi, którzy sami grali w gry wideo i w pewnym momencie poczuli potrzebę, by je tworzyć.
„Często moi potencjalni studenci mówią, że chcieliby projektować gry, ale z matematyką byli w szkole trochę na bakier. To kolejny mit. W projektowaniu gier jest miejsce dla bardzo różnych osób: dla dobrych z matematyki, jak i dla humanistów" – powiedział Pitrus. Dodał, że projektowaniem gier zajmują się najczęściej nie informatycy. „Na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej kształcimy humanistów zajmujących się projektowaniem gier. Natomiast na Wydziałle Fizyki i Informatyki Stosowanej mamy też ofertę dla tych, którzy zajmują się programowaniem czy tworzeniem grafiki komputerowej na użytek gier" – opowiadał wykładowca UJ. A więc w procesie projektowania gier uczestniczą osoby o bardzo różnych kwalifikacjach. Są to zarówno specjaliści z branży IT (graficy komputerowi, specjaliści od programowania itd.), jak i zespół twórczy.
Pitrus zaznaczył, że istotnym elementem projektowania gier jest ich testowanie. „Wielu moich studentów pracuje w takim charakterze i jest to chyba rzeczywiście praca marzeń. Ponieważ ich praca polega na tym, że robią to, co lubią najbardziej, czyli grają w gry wideo przez cały dzień i otrzymują za to wynagrodzenie. Trudno sobie wyobrazić ciekawsze zajęcie dla miłośnika gier" – stwierdził.
W opinii Pitrusa, przemysł związany z grami wideo jest jednym z najbardziej obiecujących i dynamicznie rozwijających się w ostatnich latach. „Co więcej, ma bardzo duże szanse powodzenia w takich krajach jak Polska czy Litwa – w krajach, które z przyczyn oczywistych muszą nadrobić pewne zaległości w dziedzinie gospodarki. A przemysł gier nie wymaga zbyt wielkich nakładów" – powiedział. Dodał, że, owszem, dziś produkcja gier pochłania często bardzo duże budżety, porównywalne z poważnymi produkcjami filmowymi, ale z drugiej strony wiele studiów projektowych to często niewielkie firmy zatrudniające kilkanaście osób, a produkujące poważne rzeczy.
Rynek gier jest bardzo różnorodny. To zarówno tanie lub udostępniane za darmo masowe gry na urządzenia mobilne (często produkowane przez małych deweloperów), jak też dynamicznie rozwijające się casual games (party games), czyli gry, które nie wymagają specjalnych umiejętności i może w nich zagrać każdy. No i oczywiście gry wysokobudżetowe.
Np. produkcja gry Destiny kosztowała 0,5 mln dolarów, a w pierwszym dniu sprzedaży zarobiła ok. 1 mld dolarów.
„Rynek gier to potężna gałąź ekonomiki" – zaznaczył znawca gier z Polski. Podkreślił, że gry wysokobudżetowe już niekoniecznie powstają w wielkich korporacjach za oceanem. W tej chwili najciekawsze produkcje powstają często poza USA. „Coraz bardziej rynek produkcji tych gier przesuwa się do Europy, często do Europy Środkowo-Wschodniej. Polska ma tu spore osiągnięcia, bo na rynku jest dużo polskich gier, np. „Wiedźmin". W maju ukaże się już trzecia jej część" – mówił wykładowca z Krakowa. Zaznaczył jednak, że użytkownicy gier nie zawsze wiedzą, że grają np. w gry polskie, bo nie za bardzo się interesują tym, z jakiego kraju dana produkcja pochodzi.
„Nazwaliśmy wykład „Zawód marzeń – twórca gier komputerowych", bo rzeczywiście jest to praca marzeń. Są tylko dwa segmenty przemysłu audiowizualnego, które się rozwijają: to segment gier i reklamy. Pozostałe segmenty, które, wydawałoby się, są bardzo potężne do niedawna, czyli np. telewizja, są w fazie regresu" – o potencjale rynku gier mówił Pitrus. Jak zaznaczył, ten rynek jest bardzo zróżnicowany, bo działają i duże, i małe firmy, więc każdy może znaleźć coś dla siebie. „Zachęcam do tego, żeby studiować gry. Oczywiście, najlepiej w Krakowie. Myślę, że to dziedzina, która powinna się rozwijać wszędzie, również na Litwie" – powiedział Andrzej Pitrus z UJ.
Iwona Klimaszewska
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/54723-zawod-marzen-tworca-gier-komputerowych#sigProGalleria1a9ced8216