W sobotę, 18 grudnia, paczki były rozdawane w czterech miejscowościach – Rukojniach, Miednikach, Niemieżu i Ławaryszkach. Co ciekawe, że wolontariuszom z Polski na pomoc przybyło kilkunastu żołnierzy z Batalionowej Grupy Bojowej NATO z Bemowa Piskiego (w większości Amerykanie, ale była jedna przedstawicielka z Rumunii) – którzy rozdawali dary dla mieszkańców gminy miednickiej. Amerykańscy żołnierze nieprzypadkowo zostali zaangażowani do jednej z akcji dobroczynnych, organizowanych przez Polską Fundację Narodową.
– Dzisiejsze wydarzenie jest konsekwencją naszej współpracy z Batalionową Grupą Bojową NATO z Bemowa Piskiego: z żołnierzami ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji w ramach projektu Zwiastun. Podczas jednego z wyjazdów, gdy odwiedzaliśmy miejscowości tak zwanej polskiej ściany wschodniej, rozmawiali ze mną o tym, jak działamy w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Opowiedziałem o wydarzeniu „Paczka na Kresy” i nagle dowódca powiedział: „To my jedziemy z wami”. No i w taki sposób znaleźli się tutaj – opowiada Cezary Jurkiewicz.
Wspólne dzieje wielu narodów
W piątek, 17 grudnia, natowscy żołnierze mieli okazję zwiedzić Wilno. Wszak jednym z kierunków współpracy Polskiej Fundacji Narodowej z żołnierzami NATO stacjonującymi w Macierzy jest pokazanie im pięknego dziedzictwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów, unii, którą tworzyły kraje Europy Środkowowschodniej i jak piękne i bogate tradycje sojusz tych krajów pozostawił w świadomości ludzi wielu narodowości, religii i kultur do dzisiaj zamieszkujących Polskę, Litwę Białoruś, Ukrainę.
– Dzisiaj zwiedzaliśmy Wilno, miejsce, gdzie kiedyś była Polska, poznaliśmy, jak ważną rolę pełniło kiedyś dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Wraz z moim dowództwem szukaliśmy sposobu zaangażowania się w pomoc dla lokalnej społeczności. Kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości przekazania paczek świątecznych ludziom będącym w potrzebie, to stwierdziliśmy, że będzie to najlepszy sposób na spełnienie naszego chrześcijańskiego obowiązku – w rozmowie z „Tygodnikiem” zauważył kapitan Byron Adams. Żołnierz przyznał, że przed przybyciem do Polski, nie mieli w świadomości, jak bogatą historię tworzyły Polska i sąsiednie kraje. – W szkole na lekcjach historii skupiamy się w większości na historii Europy Zachodniej, teraz, myślę, wielu z nas inaczej spojrzy na Polskę i jej znaczenie w dziejach Europy – zauważył Adams.
Żołnierze NATO na Wileńszczyźnie
Piątkowe zwiedzanie grodu Giedymina żołnierze zwieńczyli w klasztorze franciszkańskim, gdzie ojciec Marek Adam Dettlaff podjął gości kolacją i opowiedział o historii franciszkańskiego klasztoru i kościoła pw. Wniebowzięcia NMP na Piaskach. Goście zapoznali się z projektami, które na terenie franciszkańskiego kompleksu realizuje Polska Fundacja Narodowa. Zrobili wspólne zdjęcie przed figurą Matki Bożej, która obecnie znajduje się w klasztorze, a przed którą powstańcy styczniowi, wyruszając do walki, składali przysięgę wierności Bogu i Ojczyźnie.
Poznawanie historii Litwy nie skończyło się dla amerykańskich gości na stolicy. Bowiem w Miednikach, gdzie włączyli się do akcji rozdawania paczek, odwiedzili memoriał znajdujący się na pograniczu litewsko-białoruskim, upamiętniający mord, którego dopuścili się w 1991 roku sowieccy żołnierze, strzelając do litewskich celników. Złożyli kwiaty i zapalili znicze tutaj oraz na grobach akowców i pod Krzyżem Katyńskim na miednickim cmentarzu. Amerykańscy żołnierze byli szczerze poruszeni tym, jak lokalna społeczność czci i szanuje pamięć tych, którzy oddali swe życie na wojnie.
Lekcja dobroci i historii
Prawie 700 paczek trafiło do osób samotnych, emerytów, będących w potrzebie w czterech gminach na Wileńszczyźnie. Pracowało nad nimi ponad 200 wolontariuszy – a byli to przede wszystkim uczniowie ze szkół na Mazowszu.
– Młodzież bardzo chętnie się włączyła do pomocy. Dla nich to też lekcja historii, kiedy odkryli, że te tereny są częścią naszej wspólnej historii. Do rozdawania paczek w okolicach Wilna włączyło się ponad 60 osób, harcerze, uczniowie, ale też ich rodzice – opowiadała Agnieszka Skowrońska, podkreślając, że to też swojego rodzaju nauka miłości, podejścia do drugiego człowieka, empatii: żeby w okresie przedświątecznym zająć się nie tylko sobą, ale też pomyśleć o innych.
– Na Wileńszczyznę po raz pierwszy trafiłem jeszcze w połowie lat 90. Jako harcerz byłem zaangażowany do pomocy i wspierania harcerstwa na Litwie. Zapoznałem się wówczas ze śp. ks. Markiem Gładkim, z którym połączyła nas przyjaźń. Ten świątobliwy kapłan tak wiele pomysłów realizował w swojej parafii w Podbrzeziu, gdzie go niejednokrotnie odwiedzałem – z nostalgią wspomina Marcin Kurpios z Polskiej Fundacji Narodowej.
Akcje te odbywają się dwa razy do roku – na Boże Narodzenie i na Wielkanoc, z przerwą w ubiegłym roku z powodu pandemii. Paczki docierały też na Białoruś, jednak obecnie ten kraj jest zamknięty dla podobnych przedsięwzięć. Niemniej jednak, jak zauważyli organizatorzy, do potrzebujących na Białorusi udało się dotrzeć poprzez organizację Caritas. Natomiast przedstawiciele Polskiej Fundacji Narodowej odwiedzili w tym roku Ukrainę. Jak zauważył Cezary Jurkiewicz, wsparcia udzielają niezależnie od narodowości lub wyznania religijnego.
Spragnieni innego człowieka
Organizatorzy akcji podkreślają, że w porozumieniu z proboszczami parafii i starostami dary zostały przekazane najbardziej potrzebującym, samotnym, emerytom, osobom, które otrzymują rentę, matkom samotnie wychowującym dzieci. Np. w Miednikach akcja „Paczka na Kresy” odbyła się w tym roku po raz pierwszy. Jak zauważyła starosta Miednik Renata Bogdanowicz, do gminy trafiło w tym roku 150 paczek.
– Dzięki pomocy ojców franciszkanów – ojca Józefa Makarczyka, proboszcza Miednik i ojca Marka Dettlaffa – udało się nam nawiązać kontakt z organizatorami akcji „Paczka na Kresy”. Cieszymy się, że są ludzie, którzy w taki niełatwy czas chcą się dzielić dobrocią serca. Wiem, że te osoby, do których trafiają paczki, najbardziej są stęsknione kontaktu z innymi. Okres pandemii, gdy wszyscy byli w zamknięciu, bardzo dał się im we znaki – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami starosta gminy.
Podczas pobytu w Miednikach Królewskich gospodarze zabrali gości również na zwiedzanie zamku.
Teresa Worobiej
„Rota”