Tradycja odwiedzania grobów żołnierzy i ludzi zasłużonych jest pielęgnowana na Wileńszczyźnie od najmłodszych pokoleń. Daje się im w ten sposób ważny przekaz: pamięć jest źródłem naszej tożsamości. Zapalając znicz na grobie bohatera mamy szansę na przybliżenie historii, opowieści o trudnych dziejach naszego narodu. A wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie…
Taki cel przyświecał trzecioklasistom z Gimnazjum im. ks. Józefa Obrembskiego, których wychowawczyni – Wiesława Grydziuszko – zaangażowała do przygotowania wiązanek na groby. Centrum Rzemiosła Tradycyjnego zorganizowało zajęcia edukacyjne i okazało się, że to i wspaniała zabawa, i pożyteczne działanie.
– Bardzo się cieszymy, że nasza oferta znalazła odbiorców, bo oprócz stałych zajęć edukacyjnych, prowadzimy też zajęcia związane ze świętami okolicznościowymi. Stąd pomysł na przygotowywanie wiązanek na groby. Pod okiem instruktorów dzieci wykonały piękne prace, które później ozdobiły groby bohaterskich żołnierzy i kapłanów – opowiada Jolanta Łapińska, kierownik Centrum w Mejszagole.
Dla bohaterów
Zielona gałąź, zdaniem etnografów, symbolizuje życie, a jodła jest drzewem zmarłych. I to właśnie gałązki jodły stanowiły podstawę wiązanek. Do tego wplecione były zasuszone kwiaty – tak od dawnych czasów wyglądały wieńce składane na grobach. Moda na żywe kwiaty na grobach przyszła z zachodniej Europy i rozpowszechniona została dopiero w latach 60. dwudziestego wieku.
Zajęcia były więc dla dzieci nie tylko rozwojem manualnych i estetycznych umiejętności, ale też lekcją etnografii.
– Wyplatanie wianków było wspaniałą zabawą. Wplataliśmy różne upiększenia, niektóre były w srebrnych błyskotkach, ozdabialiśmy gałązki jodły. Była to niezapomniana lekcja, wszystkim bardzo się spodobało – opowiadała Kornelia, dla której przygotowywanie wiązanki dla bohaterów było dużym przeżyciem. Każdy z tych uczniów wplótł w wieniec cząstkę siebie, tym bardziej więc duma rozpierała, kiedy podczas wizyty na cmentarzu można było zobaczyć swoją pracę, pokazać rodzicom. Warto zaznaczyć, że oprócz wiązanek, klasa zatroszczyła się o znicze – i tu szczególny ukłon w kierunku Lilii Matulewicz, mamy Mility.
Od wielu lat pracownicy Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w przededniu listopadowych świąt odwiedzają groby żołnierzy AK znajdujące się w pobliżu Niemenczyna, Mejszagoły, Ciechanowiszek. Pracownicy Muzeum Księdza Prałata Obrembskiego – filii MEW, i Centrum Rzemiosła wspólnie łączą się w modlitewnej zadumie nad grobami kapłanów, bohaterów, zacnych mieszkańców miasteczka.
W opinii kierowniczki muzeum, Józefy Markiewicz, to bardzo potrzebna akcja.
– O ile parafianie zatroszczą się o groby znajdujące się na przykościelnym terenie, o tyle nie zawsze na cmentarzu. Owszem zapalą znicz, ale od kilku lat my – jako muzeum kapłanów – porządkujemy groby księży, sióstr zakonnych, gospodyń i odwiedzamy je, modlimy się. Zawsze też przygotowywaliśmy wiązanki, ale w tym roku wyręczyli nas uczniowie gimnazjum – opowiada z uśmiechem kierowniczka.
Dla nas samych…
Trasa wiodła po cmentarzach w Korwiu, Duksztach, Mejszagole – gdzie najwięcej spoczywa księży, przygarniętych onegdaj przez ks. Obrembskiego. Pamięcią modlitewną są też objęte siostry zakonne, które mieszkały na mejszagolskiej plebanii i gospodynie, które właśnie w Mejszagole doczekały końca swoich dni. To bardzo dobry moment, by nie tylko wspomnieć konkretną osobę, ale też zastanowić się nad jej śladem pozostawionym w życiu. Doskonała refleksja i… mobilizacja – co zostanie po mnie?...
Pracownicy Centrum Rzemiosła nie ominęli grobów gospodarzy – wszak rozlokowanie w dworze Houwaltów zobowiązuje. Nie tylko przybliżają historię rodu, który władał Mejszagołą, ale też troszczą się o miejsca ich pochówku. Nie umknęło to uwagi wnuczki ostatniego właściciela – Grażyny Houwalt, która na portalu społecznościowym w emocjonalnym wpisie podziękowała mejszagolanom: „Drodzy, Kochani Mejszagolanie, bardzo, bardzo jestem wdzięczna. Jesteście cudowni”. Pani Grażyna nie zawsze może odwiedzić groby bliskich, tu, na Wileńszczyźnie, dlatego docenia, że na grobach jej bliskich płoną znicze. Sama bardzo angażuje się w kwestowanie na pomniki na Rossie. W tym roku kwesta przeniosła się do Internetu, ale mając takich mecenasów jak pani Grażyna, możemy być pewni, że kolejne nagrobki zostaną uratowane.
Jeden dobry gest wyzwala kolejne… Ten pokoleniowy łańcuch dobroci sprawia szczególną radość. W czasach, gdy tak trudno wykrzesać iskrę radości, zarażajmy się nią od najmłodszych. Wystarczy stworzyć możliwość, a reszta się poukłada…
Odwiedzajmy w najbliższych dniach cmentarze, rozświetlajmy ciemność listopadowych dni światełkiem znicza i nadziei, że będzie dobrze. A jak mawia pisarz Daniel Odija: „Spacer po cmentarzach jest najlepszym lekarstwem na troskę. Wszyscy martwi kiedyś żyli. Ty wciąż żyjesz. To dobra odtrutka na pretensje wobec przeciwności losu…”.
Monika Urbanowicz
„Tygodnik Wileńszczyzny”
Komentarze
"Spacer po cmentarzach jest najlepszym lekarstwem na troskę. Wszyscy martwi kiedyś żyli. Ty wciąż żyjesz."
W sam raz na listopadową porę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.