Kontrowersyjny marsz, nazywany prez organizatorów marszem patriotycznym, zgromadził około 500 osób, które po południu przemaszerowały z placu Katedralnego na plac Łukiski.
Uczestnicy pochodu trzymali plakaty z portretami pierwszego prezydenta Litwy Antanasa Smetony oraz niejednoznacznie ocenianych takich działaczy jak Kazys Škirpa czy generał Vėtra. Na czele marszu niesiono plakat z napisem „Už Lietuvą – vėl didžią” („Za Litwę – znów wielką”). W dalszych rzędach widoczny był też plakat z napisem „Didžiuojuosi, jog esu lietuvis” („Jestem dumny z tego, że jestem Litwinem”).
Na placu Łukiskim narodowcy zorganizowali wiec, oddając hołd żołnierzom, poległym za wolność Litwy. Były też przemowy organizatorów i gości z zagranicy, m.in. przedstwiciela skrajnie prawicowej partii niemieckiej „Alternatywa dla Niemiec” (AfD). Nawoływano m.in. do ograniczenia uprawnień Sądu Konstytucyjnego, wzywając do uchylenia orzeczenia SK w sprawie pierwszeństwa traktatów Unii Europejskiej.
Udział w marszu wzięli też członkowie Partii Centrum „Gerovės Lietuva” („Dla dobrobytu Litwy”) – przewodniczący Naglis Puteikis, była dziennikarka Rūta Janutienė. W rozmowie z dziennikarzami Puteikis powiedział, że nie widzi nic kontrowersyjnego w tym marszu, a wykrzykiwane hasło „Litwa Litwinim”, jego zdaniem, nie dotyczy określonej narodowości, a wszystkich mieszkańców Litwy.
Marsz patriotyczny został zorganizowany przez Związek Narodowców i Republikanów.
Marsze narodowców w centrum Wilna z okazji 11 Marca odbywają się już od wielu lat za zgodą władz stołecznych. Na pochód głównymi ulicami stolicy nie zezwolono tylko w 2013 roku, ale to nie przeszkodziło narodowcom w zorganizowaniu marszu.
Na podst. ELTA, inf. wł.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.