W tym roku znów skandowano „Litwa Litwinom" i niesiono plakaty z napisem „Nie dla Wschodu i Zachodu – Litwa dla dzieci Litwy". Ale pojawiły się też nowe hasła: „Kapitalizm – zabójca narodów. Za nacjonalizm socjalny", „Bądź dumny ze swej litewskości i broń jej", „Ojczyzna, wolność, nacjonalizm".

Pochód rozpoczął się na Placu Katedralnym, a skończył się przy gmachu sejmu.

Według policji udział w pochodzie wzięło około tysiąca osób. To mniej niż w latach poprzednich.

Przewodniczący Litewskiego Związku Młodzieży Narodowej, Julius Panka, zwrócił się po przemarszu do uczestników mówiąc o zagrożeniach, które czyhają na nasz kraj. Powiedział, że w ciągu 25 lat Litwa straciła część swej niepodległości. W jaki sposób? Otóż nieodpowiednio negocjojąc warunki członkowstwa w Unii Europejskiej i zrzekając się wojska ochotników. Panka wykrzykiwał, że milion Litwinów obecnie pracuje niewolniczo za granicą, a we władzy utwierdziły się wszelkie „spółki".

Udział w pochodzie wzięli również narodowcy z innych państw, m.in. Wielkiej Brytanii.

Pochód filmowało kilka telewizji rosyjskich.

Przed pochodem Panka mówił, że w tym roku hasło „Litwa Litwinom" zyskało na aktualności ze względu na agresję Rosji na Ukrainie i znaczy, że „inny kraj nie będzie wskazywał narodowi, co ma robić".

Organizatorzy tegorocznego pochodu podkreślali, że najlepsza broń przeciwko agresorom – patriotyzm obywateli.

Przeciwko zorganizowaniu tego marszu bądź jego ograniczeniu zwróciła się do władz stołecznych międzynarodowa organizacja żydowska – Centrum Szymona Wiesenthala. Samorząd miasta Wilna zezwolenie dla zorganizowania nacjonalistycznego pochodu jednak wydał. Jak i w roku poprzednim. W 2013 roku władze stołeczne zezwolenia na przemarsz nacjonalistów głównymi ulicami miasta nie wydały, ale to nie przeszkodziło nacjonalistom w zorganizowaniu przemarszu.

16 lutego, z okazji obchodów 97. rocznicy odrodzenia państwowości, z hasłem „Litwa Litwinom" maszerowali także nacjonaliści w Kownie.

Fot. Marian Paluszkiewicz

• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
• Title Title
•