Karę wymierzył Sąd Dzielnicowy m. Wilna – sąd pierwszej instancji. Na odwołanie się od orzeczenia L. Kotłowska ma 7 dni.
Pozew do sądu złożył komornik, który wnioskował o ukaranie L. Kotłowskiej karą w wysokości 500 litów za każdy dzień zwłoki w wykonywaniu orzeczenia sądu dotyczącego usunięcia polskich nazw ulic poczynając od 8 sierpnia 2013 roku.
Wymierzona dziś kara za dwujęzyczne nazwy, mimo że jest niedopuszczalna w państwie członkowskim UE, zwłaszcza takim, którego co piąty mieszkaniec jest przedstawicielem mniejszości narodowej, jest znacznie mniejsza niż ta, którą (43 400 litów / 12 569 euro) w końcu ub. roku wymierzono Bolesławowi Daszkiewiczowi, dyrektorowi administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego.
Nie ulega wątpliwości, że jest to wynik uporu polskiej mniejszości na Litwie, jej determinacji w dochodzeniu należnych praw oraz opinia społeczności międzynarodowej, która w sposób zdecydowany krytykuje poczynania litewskich władz skierowane przeciwko mniejszościom narodowym.
Ostatnie orzeczenie, na mocy którego na Lucynę Kotłowską nałożono grzywnę (w wysokości 2 tys. litów) zapadła przed kilkoma miesiącami: w końcu października 2013 roku.
Już, niestety, stało się niechlubną tradycją, że, gdy na Litwie goszczą przedstawiciele władz Polski, na Litwie podejmowane są takie bulwersujące, antyeuropejskie decyzje. Przypominamy, że w dniach 6-8 kwietnia br. w Wilnie przebywać będą marszałkowie polskiego Sejmu i Senatu Ewa Kopacz i Bogdan Borusewicz. Biorą udział w Konferencji Przewodniczących Parlamentów Unii Europejskiej.
Inf. wł.
Komentarze
Pienią się w potrzymaniu Ukrainy, bo u władzy tacy sami jak i tu
W 2010 roku sejmas napluł w twarz prezydenta Kaczyńskiego, odrzucając ustawę o pisowni nazwisk podczas jego wizyty w Wilnie. Teraz w stolicy goszczą marszałkowie sejmu i senatu RP, a sąd wydaje kolejny kuriozalny, dyskryminujący wyrok.
A przecież dopiero co Butkevičius składał kolejne obietnice Tuskowi.
Ile zatem jest warte słowo premiera rządu RL? Wygląda na to, że niewiele, a właściwie nic.
Czekam chwili, gdy za niespłacone „milionowe” kary za język ojczysty jakiś MĘCZENNIK trafi do więzienia. Co wtedy zrobi Lietuva? Bo opinia międzynarodowa będzie miała temat do rozważań na długie miesiące…
Przypomina się niedawna debata w Parlamencie Europejskim, gdy europosłowie z różnych krajów wyrażali oburzenie faktem dyskryminowania mniejszości narodowych i upominali władze Lietuvy.
Wszystkie takie skrajnie nieodpowiedzialne i niesprawiedliwe poczynania władz względem mniejszości narodowych będą miały jeszcze jeden oczywisty skutek.
Pośród prześladowanych zwiększy się mobilizacja i opór, co w efekcie przełoży się na wyborczy wzrost notowań AWPL, czyli partii broniącej wszystkich mniejszości narodowych.
I to jest ta jedyna w tym kontekście dobra wiadomość.
Ale tak samo litewscy nacjonaliści potraktowali prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdy w kwietniu 2010 roku odbywał, jak się okazało ostatnią, wizytę zagraniczną na Litwę. Wtedy wszystkie litewskie partie odrzuciły projekt ustawy o pisowni nazwisk, choć wcześniej były poczynione ustalenia go akceptujące.
Tyle jest warte słowo i obietnice lt. nacjonalistów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.