Niektórzy młodzi ludzie uważają, że na dostosowanie się do społecznych wymagań przyjdzie czas w dorosłym życiu, a na razie nie warto się przejmować dobrymi manierami. Czyżby? Umiejętność zachowania się w określonych sytuacjach jest jak pływanie czy jazda na rowerze: trzeba się nauczyć, a potem robi się to odruchowo. Młodość jest czasem na naukę, teraz gafy i potknięcia będą wybaczone, w dorosłym życiu płaci się za nie wyższą cenę.
Z poznawaniem nowych ludzi, wejściem w nowe towarzystwo związana jest potrzeba przedstawienia się. W grupach rówieśników nie ma problemu – podajecie swoje imię, czasem „ksywę” (najczęściej wszyscy równocześnie i bardzo głośno) i już są „sami swoi”. Gorzej, jeśli ktoś z takimi nawykami nagle znajdzie się w towarzystwie osób dorosłych, dbających o przestrzeganie dobrych manier. Zależy mu na dobrym wrażeniu, zaczyna działać w popłochu i… wtedy najłatwiej o gafę.
Pamiętajmy więc: przedstawia się zawsze osoba mniej ważna osobie ważniejszej, czyli: młodszy – starszemu, mężczyzna – kobiecie, podwładny – przełożonemu, gospodarz – gościowi… itd.
Na większym przyjęciu czy imprezie nie musimy przedstawiać się wszystkim uczestnikom, poprzestajemy na osobach, z którymi już nawiązaliśmy kontakt, zostaliśmy obok siebie posadzeni, zamieniliśmy parę słów. Podajemy wyraźnie swoje imię i nazwisko. Specjaliści od bon tonu radzą wręcz przećwiczyć przed lustrem wypowiadanie swojego imienia i nazwiska.
Jak wygląda sytuacja, gdy powinniśmy przedstawić kogoś komuś? Obowiązuje ta sama kolejność: osobę mniej ważną przedstawiamy osobie ważniejszej: Panie profesorze, to jest Rafał, mój kolega z podwórka. A to profesor Jan Iksiński, który nas uczy matematyki.
Ważne i praktyczne: oprócz nazwiska dodajemy krótką informację o osobach, które ze sobą poznajemy – to ułatwi zarówno zapamiętanie imienia czy nazwiska, jak i rozpoczęcie dalszej rozmowy.
W środowisku młodzieżowym można rozpocząć od zwrotu: poznajcie się, po którym obce osoby przedstawiają się same. W sytuacjach bardziej oficjalnych unikajmy tego sposobu – może świadczyć o tym, że sami nie znamy osób, które sobie przedstawiamy.
"Rota"