Od tygodnia młodzież mieszkała w namiotach w parku miejskim w Kownie. Jest to wyraz protestu młodych przeciwko przyjętym poprawkom do Kodeksu pracy, które znacznie uszczuplają prawa pracowników. Po tygodniu mieszkania w namiotach młodzi obywatele postanowili jechać do Wilna i zapowiadają, że nie ustąpią, dopóki poprawki nie zostaną uchylone.
Sejm po półrocznym rozpatrywaniu przyjął we wtorek nowy Kodeks pracy. Jeśli poprawki podpisze prezydent, wejdą one w życie już na początku 2017 roku.
Poprawki znacznie pogarszają sytuację osób pracujących na Litwie: posłowie m.in. uprościli procedury zwolnienia z pracy, zmniejszyli odprawy, skrócili urlop, zwiększyli liczbę dopuszczalnych nadgodzin.
„Przyjęty w Sejmie Kodeks pracy jest szkodliwy dla wszystkich mieszkańców Litwy – bez względu na to, na podstawie jakiej umowy o pracę są zatrudnieni. Politycy w ogóle nie uwzględnili interesów osób pracujących, związków zawodowych i ogólnie mieszkańców Litwy, ich potrzeb, nie rozpatrywano i odrzucono wszystkie propozycje przychylne dla pracowników. Nie są naszymi reprezentantami, dlatego sami walczymy o swoje prawa. Nie ustąpimy” – oświadczyli organizatorzy akcji protestu.
Uczestnicy pikiety zapowiadają, że nigdzie się nie ruszą, dopóki ich głos nie zostanie usłyszany.
Nie obeszło się bez interwencji policji. Po wymianie zdań z protestującymi funkcjonariusze odeszli.
Dzisiaj do pikietujących dołączyli przedstawiciele Litewskiej Konfederacji Związków Zawodowych.
Podczas gdy pikietujący, którzy stanęli w obronie interesów wszystkich osób pracujących na Litwie, stoją w upale przed Rządem, władze w dalszym ciągu nie dostrzegają problemu.
Premier Algirdas Butkevičius oświadczył, że znowelizowany Kodeks pracy jest jednym z najbardziej postępowych dokumentów na Litwie, zaś minister środowiska Kęstutis Trečiokas powiedział, że na pikiety jest już za późno.
Od poniedziałku do pikietujących dołączą związki zawodowe.
„Popieramy młodzież, która zorganizowała akcję, i od poniedziałku dołączymy. Na placu [V. Kudirki – red.] staną nasze namioty, jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy próbowali rozmawiać inaczej, by ta ustawa wróciła do Sejmu i uwzględnione zostały nasze uwagi” – powiedział dziś Artūras Černiauskas, szef Litewskiej Konfederacji Związków Zawodowych.
Komentarze
za przeproszeniem w tyłku ma Premier pracowników. A mówienie o najbardziej postępowym kodeksie to szczyt obłudy. Chyba, że miał na mysli najbardziej postępowym w kierunku upadku. Swojego
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.