Za szereg przestępstw zaskakująco niskie kary

2016-02-08, 19:05
Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Zaledwie na 8 miesięcy robót publicznych został skazany 24-letni Nerijus Janulevičius i jego 23-letni przyjaciel Jarosław Malinowski za aż trzy czyny kwalifikujące się pod kodeks karny: podżeganie do niesnasek narodowościowych, pogróżki o zabójstwie oraz za sprofanowanie Mauzoleum Marszałka Józefa Piłsudskiego na Rossie. Orzeczenie sądu ogłoszono w piątek.

W listopadzie 2012 roku mężczyźni zawiesili przy Mauzoleum Serca Józefa Piłsudskiego na Rossie plakat z hasłem: „Tomaszewski, jeżeli nie przestaniesz szkodzić Litwie, twoje miejsce tu”, a także umieścili kartonowe pudło z napisami m.in.: „Uwaga bomba”, „Polacy umrą”.

Jako że J. Malinowski popełnił przestępstwo jeszcze przed wygaśnięciem poprzedniego wyroku, będzie musiał odbyć karę łączną w wysokości roku i dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 2 lata. Ponadto będzie musiał spędzić 60 godzin na robotach publicznych w placówkach medycznych, opieki społecznej lub innych.

Tuż po ogłoszeniu wyroku sądu litewskie media (delfi.lt, zw.lt) nawet w tytule wyraziście podkreślały, że jeden z ukaranych, J. Malinowski, jest Polakiem z Litwy. W sieciach społecznościowych wielu czytelników wyraziło oburzenie z tego powodu, że została wyeksponowana narodowość jednego z winowajców, mimo że winnych jest dwóch. W tej sprawie było jeszcze trzech podejrzanych, ale postępowanie wobec nich dziwnym zbiegiem okoliczności umorzono. Negowali oni swój udział w przestępstwach, mimo że J. Malinowski powiedział, że dali pieniądze na farby.

Czytelników dziwi też zbyt mała kara, szczególnie dla recydywisty, bo J. Malinowski był przedtem już dwa razy sądzony. Na portalach w komentarzach zatem pytają retorycznie: czyżby na orzeczenie sądu nie wpłynęły pewne służby, które mogły gwarantować młodym przestępcom symboliczne kary w zamian za współpracę.

 

Komentarze   

 
#22 mieszkaniec 2016-02-11 15:17
śmierdząca sprawa ze śmierdzącym wyrokiem
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#21 nicer 2016-02-10 20:28
jak tak dalej pójdzie to za zastraszanie mniejszości narodowych ordery będą rozdawać...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#20 qqryku 2016-02-10 12:14
"jeszcze trzech podejrzanych... dali pieniądze na farby... postępowanie wobec nich dziwnym zbiegiem okoliczności umorzono"
bo pewnie mieli zbyt mocne plecy. a kto wie, może wprost byli związani z lietuviskimi służbami. zapewne to oni nakierowali tych dwóch debilaków, którzy poszli na cmentarz i dokonali zniszczeń.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#19 Greg 2016-02-09 22:43
Nie zastraszą nas ani nie zaprowadzą niezgody. Wszystkie wysiłki litewskich sił polakożerczych pójdą na marne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#18 Jan Kran 2016-02-09 20:12
babcia, która ukradnie w markecie pudełko zapałek dostałaby większą karę... Sąd sam siebie ośmieszył tym wyrokiem, a my dalej róbmy swoje i nie dajmy się zastraszyć żadnym malinauskasom i ich zleceniodawcom. Piękny przykład daje nam Waldemar Tomaszewski, który robi swoje nie zważając na ataki lietuviskich mediów, komisje etyki czy wybryki takiej gówniarzerii
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#17 Adam 2016-02-09 16:16
Tamta prowokacja miała miejsce przy okazji wyborów sejmowych w 2012 roku, zresztą przełomowych dla Polaków, gdyż Akcja Wyborcza przekroczyła próg i zbudowała własną frakcję.
Minęły cztery lata, za kilka miesięcy kolejne wybory do sejmu, a tu wiadomość o wyroku. Naprawdę ciekawe, jak bardzo się sąd "pośpieszył" z wydawaniem wyroku.
A co do samego orzeczenia, to jest po prostu śmieszne. Mały wymiar, do tego w zawieszeniu, za poważne zarzuty popełnione w recydywie, świadczy o ręcznym sterowaniu.
Przychylam się do zdania, że sprawa ma polityczne dno i zapewne jest inspirowana i przeprowadzona przez służby specjalne.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#16 znalezione ciekawe 2016-02-09 01:01
W pewnym sensie to normalne, że służby litewskie urządzają antypolskie prowokacje i korzystają z usług swoich podwładnych. Ten "malinowski" to przykład gnojka, który dopuścił się gróźb pozbawienia życia, a nie spotkała go praktycznie żadna kara - tak się nagradza swoich agentów, którzy wykonali zadanie. Zresztą służby litewskie wykorzystują także innych agentów, tak zwanych agentów wpływu, którzy mają urabiać opinię publiczną. Dobitnym przykładem na to jest środowisko radia znad Wilii, Czesław Okińczyc (sam będący doradcą litewskiego premiera) skupił wokół siebie najbardziej antypolskich (choć polskojęzycznych) dziennikarzy i publicystów, braci Radczenko, Puksztę, Widtmann, zlituanizowanego Komara, trochę gówniarzerki jak Zapolski - wszyscy oni są na litewskim utrzymaniu jako pracownicy rządowych instytucji. Do tego ci sami ludzie stworzyli "klub dyskusyjny" który na ostatnim spotkaniu rozprawiał o zaletach szaulisów - tych szaulisów, którzy podczas wojny wyrzezali w Ponarach ponad 100 tysięcy obywateli II RP, w tym patriotyczną młodzież, księży, naukowców, ziemian. Czyli litewska agentura jest bardzo aktywna. Także w Polsce, gdzie na placówki wysyłają korespondentów propagandystów, Eldoradas Butrimas jest przykładem najbardziej zakłamanego dziennikarza i polonofoba. Podobnie działają litewskie placówki dyplomatyczne i kulturalne w Polsce, na przykład ambasada rozprowadzała materiały litewskich think tanków oskarżające Polaków z Litwy oraz polskie władze o psucie relacji polsko - litewskich. Tak to działa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#15 Ana 2016-02-09 00:59
Zaledwie na 8 miesięcy robót publicznych został skazany N. Janulevičius i J. Malinowski za aż trzy (!!!) czyny kwalifikujące się pod kodeks karny: podżeganie do niesnasek narodowościowych, pogróżki o zabójstwie oraz za sprofanowanie Mauzoleum Serca Marszałka Józefa Piłsudskiego na Rossie. Tenże Malinowski popełnił przestępstwo jeszcze przed wygaśnięciem poprzedniego wyroku. Tuż po ogłoszeniu wyroku sądu litewskie media (delfi.lt, zw.lt) nawet w tytule wyraziście podkreślały, że jeden z ukaranych jest Polakiem z Litwy. W sieciach społecznościowych wielu czytelników wyraziło oburzenie z tego powodu, że została wyeksponowana narodowość jednego z winowajców, mimo że winnych jest dwóch. W tej sprawie było jeszcze trzech podejrzanych, ale postępowanie wobec nich dziwnym zbiegiem okoliczności umorzono. Negowali oni swój udział w przestępstwach, mimo że Malinowski powiedział, że dali pieniądze na farby. Czytelników dziwi też zbyt mała kara, szczególnie dla recydywisty, bo Malinowski był przedtem już dwa razy sądzony. Na portalach w komentarzach zatem pytają retorycznie: czyżby na orzeczenie sądu nie wpłynęły pewne służby, które mogły gwarantować młodym przestępcom symboliczne kary w zamian za współpracę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#14 Józef 2016-02-09 00:24
Cytuję znalezione:
mariusz67 napisał: Przecież każdy myślący zorientuje się, że ten przestępca nie jest żadnym Polakiem, tylko zagorzałym Litwinem, zresztą sam to przyznaje, a nazwisko jest sprawą wtórną. Poza tym to przestępca recydywista, miał sprawę o groźby pozbawienia życia, a dostał śmieszny wyrok w zawiasach. Wiadomo, że tak łagodnie sądy orzekają w przypadku, gdy przestępstwo zostało popełnione na zlecenie służb, więc można śmiało wnioskować, że za tą prowokacją stała litewska sauguma, a ten gamoń był tylko ślepym narzędziem w ich rękach.



Sauguma działa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 miła 2016-02-08 22:48
W takich sprawach jak ta Litwinom jest wygodniej sprawcę uznać za Polaka, a w innych wypadkach twierdzą, że Polaków na Litwie w ogóle nie ma- są tylko spolonizowani Litwini... paranoja jakaś... dodam tylko, że czytałam tłumaczenie tego Malinowskiego i zgadzam się z przedmówcami - nazwisko to nie wszystko, bo mentalność ma czysto lietuviską. Jaki Polak napisałby hasło "Polacy umrą"?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 23 grudnia 2024 

    Łk 1, 57-66

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy sąsiedzi i krewni dowiedzieli się, że Pan okazał jej wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią. Przyszli ósmego dnia, aby obrzezać chłopca i nadać mu imię jego ojca Zachariasza. Lecz jego matka powiedziała: „Nic podobnego! Będzie miał na imię Jan”. Oni przekonywali ją: „Przecież nie ma nikogo w twojej rodzinie, kto by miał takie imię”. Za pomocą znaków pytali więc jego ojca, jak chce go nazwać. A on poprosił o tabliczkę i napisał: „Na imię mu Jan”. Wtedy zdumieli się wszyscy. I natychmiast otworzyły się jego usta, odzyskał mowę i wielbił Boga. Lęk padł na wszystkich ich sąsiadów. Po całej górskiej krainie Judei opowiadano o tym wszystkim, co się wydarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, zastanawiali się i pytali: „Kimże będzie ten chłopiec?”. Bo rzeczywiście ręka Pana była z nim.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24