Były akcjonariusz upadłego banku „Snoras” Władimir Antonow został skazany w Rosji na 2,5 lat pozbawienia wolności za oszustwo.

Prokuratorzy w czwartek zakończyli postępowanie w sprawie, w której zarzuty o przywłaszczenie  sporych pieniędzy banku „Snoras” postawiono byłym właścicielom i akcjonariuszom tego banku – Raimondasowi Baranauskowi i Władimirowi Antonowi. Straty w wyniku przestępczej działalności oszacowano na niemal 0,5 mld euro.

W środę w Petersburgu zatrzymano byłego akcjonariusza upadłego banku „Snoras“ Władimira Antonowa. Został zatrzymany w związku ze śledztwem w sprawie oszustwa. Antonow jest podejrzany o przywłaszczenie środków z banku „Sovetsky“ – informuje rosyjski portal internetowy „rbc.ru“.

Proces sprzedaży centralnej siedziby byłego banku Snoras został zakończony. Gmach trafił w ręce przedsiębiorcy z Chin.

Rosja udzieliła azylu byłemu właścicielowi banku „Snoras.

Były akcjonariusz upadłego banku „Snoras” Raimondas Baranauskas zamierza pójść za przykładem Władimira Antonowa i sądzić się z Litwą w sprawie rekompensaty za nacjonalizację banku.

Właściciele upadłego banku „Snoras" – obywatel Rosji Władimir Antonow i obywatel Litwy Raimondas Baranauskas – będą przekazani Litwie.

Jak już pisaliśmy - Miał ratować pieniądze syna znanej litewskiej polityk. Został uniewinniony - w ubiegłym tygodniu litewska Prokuratura Generalna umorzyła postępowanie w sprawie podejrzanego przelania z konta banku kwoty w wysokości 1,232 mln litów. Część tych pieniędzy miała zostać przelana na konto spółki związanej z synem byłej przewodniczącej litewskiego Sejmu Ireny Degutienė. Postępowanie umorzono uzasadniając to brakiem znamion czynu zabronionego. Jednakże nie wszyscy wierzą w zasadność umorzęnia postępowania.

Litewska Prokuratura Generalna umorzyła postępowanie przeciwko syndykowi masy upadłościowej banku Snoras Neila Coopera. Kwota w wysokości ponad 1 mln litów wróciła na konto upadłego banku Snoras.

Litewska Komisja Etyki Dziennikarzy i Wydawców dziennik „Lietuvos rytas" uznała za nieetyczne medium. Przewodniczący Komisji Linas Slušnys tłumaczy, że taką decyzję podjęto, ponieważ w ciągu roku w przypadku sześciu publikacji stwierdzono złamanie kodeksu etyki zawodowej.