Dla kogoś, kto obserwuje gwiazdy, lipiec jest miesiącem najpierw Raka, potem Lwa.
W lipcu, a nie w kwietniu, wszystko kwitnie: krzewy, drzewa, rośliny wodne i nadwodne. Są sianokosy, potem żniwa. W ogrodach pojawiają się kwiaty: aksamitki, goździki, nasturcje, lwie paszcze. Kończą się truskawki, ale dojrzewają maliny, porzeczki, agrest, czereśnie, wiśnie, pierwsze papierówki. Kwitnie gryka, ziemniaki, twardnieją i żółkną oziminy.
W kościołach tak mało mówi się o przyrodzie. Stale słyszymy o aniołkach, diabłach, duszach, mistykach, teologii, cudzie Łazarza, który wstał z grobu, cudzie Jairówny, powstającej z pościeli zmarłych.
Są jeszcze inne cuda Bożej natury: cud ziół, cud źródeł, cud kwitnącego lipca.
Przyroda jest także tematem do adoracji ukrytego Pana Boga.
Ks. Jan Twardowski
Rota
Komentarze
Oczywiście ważne jest objaśnianie fragmentów Pisma Świętego, ale mamy też takie czasy, że ludzie potrzebują drogowskazów.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.