W niedzielę w ponad 750 miejscowościach Polski wyruszą Orszaki Trzech Króli, aby pokłonić się Dzieciątku Jezus. Jednym z takich miast jest Jarosław. Jak Orszak Trzech Króli wyglądał na początku, 7 lat temu, a jak jest dzisiaj?
– Orszak Trzech Króli w Jarosławiu powstał niewiele później od głównego Orszaku w Warszawie. Jak każde nowe dzieło na początku miał mniejsze rozmiary, ale dość szybko się rozrastał – głównie, jeśli chodzi o liczbę przebranych uczestników oraz rodzaje strojów. Od początku przyjęliśmy nieco inną koncepcję od tej, która przyświeca Orszakowi w Warszawie: jarosławski Orszak wyrusza z czterech różnych parafii – kościołów. Poszczególni królowie z orszakami wyruszają z trzech kościołów: Orszak Azjatycki – w kolorze zielonym, z królem Melchiorem, z parafii Miłosierdzia Bożego; Orszak Europejski – w kolorze czerwonym, z królem Kacprem, z parafii Chrystusa Króla; Orszak Afrykański – w kolorze niebieskim, z królem Baltazarem, z parafii Trójcy Przenajświętszej Ojców Franciszkanów. Dodatkowo jest jeszcze Orszak Świętej Rodziny, z pastuszkami i osiołkiem, który wyrusza z kolegiaty Bożego Ciała. I wszystkie te orszaki w formie marszu gwiaździstego zmierzają na Rynek Starego Miasta, gdzie usytuowana jest symboliczna stajenka betlejemska. Z każdym kolejnym rokiem Orszak Trzech Króli w Jarosławiu się poszerzał o nowe postaci historyczne i nowych statystów w osobach młodszych i starszych dwórek oraz młodszych i starszych rycerzy.
Do jarosławskiego Orszaku dołączyły też oddziały Wojska Polskiego, a także postaci historyczne związane z 1050-leciem Chrztu Polski i setną rocznicą odzyskania przez Polskę Niepodległości…
– To prawda. Orszak Trzech Króli w Jarosławiu poprzedza Msza św. pod przewodnictwem metropolity przemyskiego ks. abp. Adama Szala. Uczestniczą w niej postacie historyczne w swoich galowych strojach. Są wśród nich królowie Polski: Mieszko I z Dobrawą, Bolesław Chrobry, Kazimierz Wielki, św. Jadwiga Królowa, Władysław Jagiełło, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski z Marysieńką; a także Tadeusz Kościuszko z kosynierami i marszałek Józef Piłsudski z legionistami. Orszak systematycznie się rozrasta, a co najważniejsze: wokół inicjatywy panuje dobry klimat. Co bardzo ważne – współpracują z nami burmistrzowie i wójtowie z całego powiatu. Organizują oni m.in. transport dla młodzieży z różnych części powiatu. Do zabezpieczenia wydarzenia potrzebni są też – oprócz policjantów – ochotnicy ze Straży Pożarnej. Im również transport organizują wspomniani wójtowie i burmistrzowie ościennych miejscowości. Cieszymy się, że organizowany w tym roku po raz ósmy Orszak Trzech Króli w Jarosławiu stał się piękną ideą, chrześcijańską tradycją opartą na przekazie biblijnym, połączoną z polskim patriotyzmem.
Czy to połączenie było świadomym zabiegiem?
– Tak, bardzo świadomie poszerzyłem Orszak Trzech Króli o elementy z historii Polski po to, aby przypomnieć współczesnym, jak bardzo nasza tożsamość narodowa była i jest związana z kulturą chrześcijańską, czyli z naszą wiarą, z której wszyscy wyrastamy. Dlatego w naszym Orszaku tak dużo jest elementów zarówno religijnych, jak i historycznych, które nawzajem się przenikają. W tym wszystkim jest także element pedagogiczny, wychowawczy w stosunku do najmłodszego pokolenia: aby młodzi widzieli, jaka jest nasza polska tradycja, jakie są nasze korzenie i co powinniśmy zachowywać w sercu i kultywować.
Co sprawia, że z każdym rokiem coraz liczniej i coraz okazalej chcemy świętować uroczystość Trzech Króli?
– W związku z tym, że pamięć historyczna jest w tej chwili bardzo mocno akcentowana – zwłaszcza w mediach narodowych, katolickich – polskie społeczeństwo chętnie włącza się w tego typu przedsięwzięcia. Ludzie przychodzą z całymi rodzinami. Uważam, że Orszak Trzech Króli stał się inicjatywą ponadczasową, odrodzoną po to, aby Polacy jeszcze mocniej poczuli własną tożsamość i uświadomili sobie, że nie można żyć, nie można budować swojej teraźniejszości i przyszłości w oderwaniu od przeszłości. Ludzie są coraz bardziej świadomi, że funkcjonowanie społeczeństwa musi być oparte na mocnym fundamencie: na wartościach, tradycji, i tu jednoznacznie wskazujemy na tradycję chrześcijańską.
Hasło tegorocznego Orszaku „Odnowić oblicze ziemi” nawiązuje do I pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. Jaki jest orszakowy przekaz tych słów?
– Najważniejszym momentem Orszaku Trzech Króli zawsze jest Eucharystia. Ale jest to uroczystość nie tylko kościelna; to również święto państwowe. Jeśli chodzi o wymiar święta kościelnego, to wiadomo, że ma ono bardzo bogatą tradycję i związane jest z objawieniem się Pana Boga nie tylko narodowi wybranemu, ale także innym narodom. Uroczystość Objawienia Pańskiego swoimi korzeniami sięga III wieku, w IV wieku zostało rozdzielone od świąt Bożego Narodzenia, bo na początku były one obchodzone razem, i dla tej uroczystości ustalona została data 6 stycznia. Później mędrców, którzy przybyli pokłonić się Dzieciątku Jezus, nazwano królami i niejako przydzielono im kontynenty, z których pochodzili. To już jest nieco późniejsza tradycja, która ma jednak swój głęboki sens. Oznacza, że Pan Jezus objawił się wszystkim, całemu światu, i wszyscy – w osobach Trzech Króli – są wdzięczni Panu Bogu za objawienie tej tajemnicy. Tym bardziej ten przekaz jest aktualny dzisiaj, kiedy jako obywatele tego świata uświadamiamy sobie bardziej niż kiedykolwiek, że jesteśmy słabi, że potrzebujemy pomocy i że tę pomoc możemy znaleźć w wierze – konkretnie w Panu Bogu. Chodzi o to, byśmy otwarci na działanie Ducha Świętego odnawiali swoje oblicza przed Bogiem. Podkreślamy to w głównych treściach całego roku liturgicznego, ale również w treści Orszaku Trzech Króli, który wpisuje się w działania duszpasterskie Kościoła katolickiego.
Uroczystość Objawienia Pańskiego to także Światowy Dzień Misyjny Dzieci, dzień modlitwy za ludy i narody, które jeszcze nie znają Chrystusa i Ewangelii. Orszak Trzech Króli to także kolęda misyjna…?
– Dokładnie tak. We wszystkich parafiach w Polsce jest rozprowadzane specjalne pismo dotyczące misji, a w wielu miejscach zbierane są również składki na potrzeby misji świętych. My pomagamy dziełom misyjnym w nieco inny sposób, przyjmując i wspierając misjonarzy, ale cały czas podkreślamy tę piękną i słuszną ideę – m.in. w mediach i treściach przekazywanych podczas Orszaku Trzech Króli. Wskazujemy, że historyczne objawienie się Pana Jezusa różnym narodom trwa również dzisiaj, że także dzisiaj istnieje potrzeba, aby iść i głosić Ewangelię innym narodom oraz dzielić się jej radością, która jest charakterystyczna choćby dla Orszaku, również z innymi narodami. Wciąż bowiem są tacy, którzy nie słyszeli o Panu Jezusie. I to jest sprawa nie tylko misjonarzy, ale również nas wszystkich, zatroskanych o Kościół, bo Kościół z natury jest misyjny, a więc i my, jako członkowie tej społeczności, jesteśmy misjonarzami.
Tradycja organizowania Orszaku wychodzi też poza granice Polski. W tym roku orszaki przejdą w 22 miastach za granicą, w 13 państwach. Dzieło zapoczątkowane w Polsce promieniuje…
– Wszędzie tam, gdzie są Polacy, to zainteresowanie Orszakami Trzech Króli też rośnie. Wiemy np., że z jarosławskiego Orszaku Trzech Króli transmisję na żywo prowadzi TV Angel i tę bezpośrednią relację oglądają ludzie na kilku kontynentach. To pokazuje, że zainteresowanie Orszakiem jest nie tylko w Polsce. Tradycja Orszaku Trzech Króli jest tradycją biblijną, czyli uniwersalną. Patrząc na to, co w związku z tą piękną tradycją dzieje się w Polsce, inni również próbują to naśladować. To barwna i jednocześnie piękna inicjatywa, przeżywana przez całe rodziny. Dlatego tam, gdzie są katolicy, którzy żyją Biblią, gdzie są zdrowe rodziny, ta idea będzie podtrzymywana. Myślę więc, że Orszak Trzech Króli będzie zataczał coraz większe kręgi w świecie.
Czy Orszak Trzech Króli może być współczesnym narzędziem ewangelizacji?
– Nie tylko może, ale już jest narzędziem ewangelizacji. Orszak Trzech Króli jest oparty na głębokich treściach religijnych i jeśli tymi treściami żyją katolicy w świecie, to jest to doskonałe narzędzie, aby poprzez tę inicjatywę podejmować dzieło ewangelizacji. I tak też się dzieje, dlatego jest to niewątpliwie działalność misyjna. Nie wiem, czy ewangelizacja nie jest dzisiaj bardziej potrzebna w Zachodniej Europie niż w krajach Ameryki Południowej czy Afryki, gdzie chrześcijaństwo bardzo się rozwija, a w niektórych państwach Starego Kontynentu – niestety – przygasa.
Dziękuję za rozmowę.
Mariusz Kamieniecki
„Nasz Dziennik”