Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą!” I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!” Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie (J2,1-11).
Mówią, że są dwie drogi ratowania Polski: normalna i nadzwyczajna.
Normalna to taka, że Matka boska na wyprowadzi z nieszczęścia, a nadzwyczajna, że my pogodzimy się z sobą, że damy sobie radę.
Módlmy się do Matki Bożej, bo jedna i druga droga możliwa jest dzięki Jej wstawiennictwu.
Matka Boża może najwięcej dać, bo najwięcej otrzymała.
Największa dłużniczka Pana Boga.
Ks. Jan Twardowski