Radujemy się, że dusza jest ważniejsza, niż cały otaczający nas świat. Można nawet dodać po swojemu, że jest ważniejsza od świata tak pięknego jak w lipcu i sierpniu, z wszystkimi drzewami, ptakami po kolei, aksamitkami, które właśnie rosną. Jest to zrozumiałe, bo dusza zostaje, a świat powoli znika nam z oczu.
O duszy mówimy zawsze ze wzruszeniem: „Kocham cię z głębi duszy”, „Zachowałem na dnie swojej duszy”, „Czytaj we mnie, w mojej duszy, która nie umiera”, „Otwieram duszę przed tobą”.
Czym jest dusza, której nie widzimy? Jest tym, co otwiera się, kocha, pozwala w sobie czytać. Jest miejscem, w którym Bóg chce w nas mieszkać. Bóg, który myśli inaczej niż my.
My patrzymy na cierpienie jak na nieszczęście. Bóg nam przypomina: Miłującemu Boga wszystko obraca się ku dobremu (Rz 8,28).
My boimy się śmierci, która dla nas jest katastrofą. Bóg mówi: śmierć to chwila największej nadziei w życiu człowieka.
Ks. Jan Twardowski
Rota