Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już do czterech dni spoczywającego w grobie (…). Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. Rzekł do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”. (…) A Jezus, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: „Usuńcie kamień!” (…) Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!” (por. J 11,1-45).
Często mówimy do Boga: „Gdybyś tu był…”. Wyobrażamy sobie po ludzku, że ma być taki, jaki chcemy, żeby był. Tymczasem Bóg jest zupełnie inny, a Jezus jest nie tylko Człowiekiem, ale i Bogiem.
Kiedy okazała się moc Boża i Jezus wskrzesił Łazarza, nieważne stały się wszystkie ludzkie niepokoje, pytania, wątpliwości, dlaczego nie przyszedł od razu.
Bóg okazał, że jest Bogiem, a cała nasza ludzka logika i wszystkie ludzkie wątpliwości stały się nieważne.
Ważny jest Bóg, który wie więcej niż my. Wie, że potrzebny jest i piorun, który trafił w najbliższych. Wie, że potrzebne są i cierpienia. Wie, że wszystko ustaje, kiedy objawia się moc Pana Boga.
To Boże spojrzenie. Bóg myśli inaczej niż my. I wie więcej niż my.
Ks. Jan Twardowski
Rota