Nieprzypadkowo papież Jan Paweł II, ustanawiając w roku 1992 Światowy Dzień Chorego, polecił go obchodzić w dniu 11 lutego, wiążąc ten obchód z Matką Bożą z Lourdes. Bowiem z jej pomocą tak wielu ludzi odzyskało zdrowie fizyczne i duchowe. W tej niedużej miejscowości Matka Boża objawiła się 14-letniej Bernadecie Soubirous, w dniach 11 lutego – 16 lipca 1858 roku, 18 razy. Odtąd przybywają tam rzesze wiernych, które błagają wstawiennictwa Maryi i obmywają się w cudownym źródełku. Od momentu pojawienia się źródła zanotowano 6786 przypadków niewytłumaczalnych uzdrowień po obmyciu się w jego wodzie, 69 spośród nich Kościół uznał za cudowne.
Najlepsza, bo najbiedniejsza
Bernadeta była najstarszą córką, dość biednie żyjącej rodziny, miała 14 lat. Brakowało jej wszystkiego: pieniędzy, zdrowia, wykształcenia. Nie umiała ani czytać, ani pisać, często chorowała, nie chodziła do szkoły, nie przystąpiła do I komunii św. Rodzice mogli dać jej jedynie wiarę, prostą i żywą. Tę właśnie, niepozorną, biedną, niewykształconą dziewczynę wybrała Maryja do przekazania ludziom orędzia.
11 lutego 1858 roku, wraz z siostrą i przyjaciółką Bernadeta wyszła z domu zbierać drewno na opał nad rzeką Gave, w okolicach groty, poniżej skały Massabielle. Musiała przejść przez rzekę, aby dogonić towarzyszki. Tak opisała to, co się wtedy stało: Kiedy zdjęłam pierwszy but usłyszałam hałas, jakby podmuch wiatru, wtedy odwróciłam głowę w kierunku łąki. Widziałam, że drzewa się nie poruszały, więc powróciłam do ściągania butów. Znowu usłyszałam ten sam hałas. Kiedy podniosłam głowę w stronę groty, ujrzałam Panią ubraną na biało. Miała białą suknię, biały welon, w pasie błękitną szarfę i różę na każdym bucie – żółtą, w takim samym kolorze jak łańcuszek jej różańca. Trochę się wystraszyłam. Sądziłam, że to złudzenie. Przecierałam oczy. Jeszcze raz popatrzyłam i widziałam cały czas tę samą Panią. Wsunęłam rękę do kieszeni i znalazłam w niej mój różaniec. Zrobiłam znak krzyża. Lęk, jaki odczuwałam zniknął. Uklękłam. Odmówiłam różaniec w obecności tej pięknej Pani. Zjawa przesuwała różańcowe paciorki, ale nie poruszała wargami. Kiedy skończyłam różaniec – nagle znikła.
Piękna Pani, jak ją nazwała Bernadeta, przemówiła dopiero za trzecim razem, 18 lutego. Piękna Pani zapytała ją, czy zechciałaby przychodzić w to miejsce przez 15 dni. Dziewczynka zgodziła się. Usłyszała też, że nie będzie szczęśliwa na tym świecie, ale w przyszłym. Objawienia trwały nadal... Podczas jednego z objawień Piękna Pani dała Bernadecie nakaz, który powtarzała przez kilka następnych dni: Proście Boga o nawrócenie grzeszników. Potem zapytała, czy byłoby jej trudno uklęknąć i pocałować ziemię w akcie pokuty za grzeszników. Bernadeta wypełniła prośbę. Potem poleciła Bernadecie zjeść roślinę, która tam rosła, iść do źródła, napić się i obmyć się w nim. Bernadetta tak zrelacjonowała to wydarzenie: Nie widząc źródła skierowałam się ku rzece. Pani jednak powiedziała mi, że to nie tam, i dała mi znak palcem, abym podeszła pod skałę. Zrobiłam tak. Znalazłam tam zaledwie odrobinę wody, jakby błoto, i z ledwością mogłam jej nabrać. Zaczęłam drążyć ziemię. Po chwili mogłam nabrać wody, ale trzy razy ją wyrzuciłam. Dopiero za czwartym razem mogłam się napić, tak bardzo woda była brudna. W ten sposób zostało odkryte źródło, które nigdy nie wyschło i stało się narzędziem licznych uzdrowień.
Niepokalane Poczęcie
2 marca 1858 roku Bernadeta otrzymała podwójną misję: powiedzieć kapłanom, żeby przyszli w procesji oraz wybudowali kaplicę. Nie wiedziała, kim była ukazująca się jej Pani. Proboszcz, niedowierzając wizjonerce, zlecił jej, by spytała, jak Pani się nazywa. Kiedy dziewczynka stawiała pytanie, Pani, zamiast odpowiedzieć, w milczeniu tylko się uśmiechała. Dopiero 25 marca, w święto Zwiastowania Pańskiego, Piękna Pani dała odpowiedź: Jestem Niepokalanym Poczęciem.
Dla wiejskiej niewykształconej dziewczyny ta nazwa niczego nie mówiła. Mało tego, Bernadeta, żeby zapamiętać ten trudny zwrot, w drodze powrotnej cały czas powtarzała nazwę. Dla kapłana było to wystarczające wyjaśnienie, żeby uwierzyć dziewczynie, która z racji na brak wykształcenia oraz znajomości kościelnych dogmatów, nie mogła czegoś podobnego wymyślić.
Przed czterema laty, w roku 1854, papież Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Znaczy to, że Bóg wybrawszy od wieków Maryję na Matkę swojego Syna, zachował ją od wszelkiej zmazy grzechu i obdarzył pełnią łaski. Objawienia w Lourdes były swoistym potwierdzeniem Nieba na prawdziwość papieskiego dogmatu.
7 kwietnia i 16 lipca Bernadeta ostatni raz ujrzała w grocie massabielskiej milczącą, uśmiechającą się i modlącą Matkę Najświętszą. W kwietniu objawienie trwało blisko godzinę, obecnych było kilkaset osób. Płomień świecy dotykał przez wiele minut palców Bernadety, nie pozostawiając na nich żadnego śladu, o czym zaświadczyli obecni. Biskup diecezji Tarbes, J. E. Laurence 18 stycznia 1862 uznał objawienia za autentyczne i niebudzące wątpliwości.
Oczekując na zmartwychwstanie
Bernadeta Soubirous chętnie opowiadała o objawieniach, ale kiedy ktoś nie chciał jej wierzyć, nie przejmowała się. O sobie mówiła, że Maryja ją wybrała, ponieważ jest najbiedniejsza. Jednak ofiarującym jej pomoc mała wizjonerka odmawiała stanowczo, bo była bogata bogactwem nadprzyrodzonym. Świadkowie twierdzili, że sam sposób robienia przez Bernadetę znaku krzyża, nawracał grzeszników. Często uczestniczyła w uroczystościach przy grocie, wmieszana w tłum, aby nie zwracać na siebie uwagi. Biskup bardzo pragnął wysłać ją do klasztoru w odległym Nevers, aby nie skupiała na sobie ciekawości pielgrzymów. Bernadeta długo rozmyślała nad tą propozycją. Wiedziała, że nigdy już nie powróci. Żegnając się powiedziała, że „grota była jej niebem”.
Bernadeta służyła Bogu i bliźnim jako pielęgniarka. Zakończyła swoją ziemską wędrówkę jako zakonnica Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia i Wychowania Chrześcijańskiego 16 kwietnia 1879 roku w klasztorze w Nevers. Miała 35 lat. Jej nietknięte ciało spoczywa w kościele w Nevers, oczekując na zmartwychwstanie.
Kult
Zgodnie z wolą Matki Bożej w roku 1875 arcybiskup Paryża poświęcił okazałą świątynię zbudowaną nad grotą objawień. Na uroczystości było obecnych 35 arcybiskupów i biskupów, 3 tysiące kapłanów i 100 tysięcy wiernych. W latach 1883-1901 zbudowano w Lourdes Bazylikę Różańcową. W setną rocznicę objawień, w 1958 roku, legat papieski kardynał Angelo Giuseppe Roncali, późniejszy papież bł. Jan XXIII, poświęcił w Lourdes podziemną, nowoczesną bazylikę pw. św. Piusa X. W tym roku przybyło do Lourdes ponad 5 milionów pielgrzymów.
Papież Leon XIII ustanowił w roku 1891 święto Objawienia się Matki Bożej w Lourdes, które Ojciec Święty Pius X polecił w 1907 roku obchodzić w całym Kościele. Po reformie roku liturgicznego przez papieża Pawła VI święto nosi nazwę Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, ma rangę wspomnienia dowolnego i wyznaczone jest na 11 lutego.
Od początku objawień do groty w Lourdes przybywali pielgrzymi, którzy, po „wykopaniu” przez Bernadetę źródła, obmywali się w nim. 1 marca, w trakcie jednego z objawień, przed grotą była także prosta chłopka, Katarzyna Latapie, z dwojgiem dzieci. W 1856 r. po upadku z drzewa, zwichnęła ramię oraz złamała kości nadgarstka i palców. Po wyleczeniu nie mogła jednak poruszać dłonią, a dwa palce pozostały krzywe. Pchana jakąś wewnętrzną siłą obmyła dłoń w wodzie źródła i ze zdumieniem stwierdziła, że odzyskała ona dawną sprawność. Jej przypadek został uznany za pierwsze cudowne uzdrowienie w Lourdes.
Cudowne uzdrowienia
Wezwania Matki Najświętszej, ukazującej się w roku 1858 w Lourdes, zachowało całą swą aktualność, wzywając nas dziś do ich realizacji. Mamy być blisko Jezusa, Syna Maryi, obecnego w Eucharystii, dlatego Maryja prosiła o zbudowanie kaplicy i o przychodzenie w procesji do miejsca, w którym człowiek może odnaleźć Boga w sakramentach. Powinniśmy pamiętać o stałej obecności i miłości Maryi do nas, wszak Matka Boża podczas objawień w Lourdes często milczała i uśmiechała się do Bernadety. Zachowanie takie ukazuje Jej dobroć. Musimy nauczyć się widzieć Maryję nawet w duchowych ciemnościach, kiedy wydaje się nam, że jesteśmy całkowicie opuszczeni przez wszystkich. Mamy czynić wszystko z Nią, oddać Jej siebie.
Ze względu na dokonujące się uzdrowienia Lourdes jest miejscem, w którym jest dobrze rozwinięta infrastruktura pielgrzymkowo-turystyczna: powstały szpitale i domy pielgrzyma dostosowane do potrzeb ludzi chorych. Dla wygody pielgrzymów zbudowano kamienne wanny, w których można się zanurzyć, a wokół groty zamontowano krany służące do napełniania naczyń wodą.
Ustanowiony przez Jana Pawła II Światowy Dzień Chorego – to okazja do zwrócenia szczególnej uwagi na sytuację chorych i cierpiących. Jednocześnie jest to zachęta dla tych, którzy poświęcają się na rzecz chorych do dziękowania za otrzymane od Pana powołanie towarzyszenia chorym braciom.
Ojciec Święty Franciszek, zatroskany o ludzi cierpiących, w Orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Chorego napisał: Obchody te odnawiają w Kościele dynamikę duchową, aby coraz lepiej wypełniać tę zasadniczą część jego misji, która obejmuje posługę ostatnim, chorym, cierpiącym, wykluczonym i usuwanym na margines. Z pewnością czas modlitwy, liturgii eucharystycznej i namaszczenia chorych, dzielenie się z chorymi a także pogłębienie wiedzy bioetycznej i teologiczno-pastoralnej, które będą miały miejsce w tych dniach w Lourdes, wniosą nowy ważny wkład w tę posługę.
Opr. Teresa Worobiej
Fot. autorka
Rota
**
Procedura uznania cudu z Lourdes wygląda następująco: najpierw cud zostaje rozpoznany przez Biuro Medyczne Sanktuarium Lourdes, a następnie wszystkie dokumenty są wysyłane do diecezji, z której pochodzi osoba doświadczająca uzdrowienia. Jeżeli lokalny biskup uzna cud, staje się on oficjalnie uznawanym przez cały Kościół.
**
W 1864 pochodzący z Lyonu rzeźbiarz Joseph-Hugues Fabisch, opierając się na wskazówkach Bernadetty Soubirous, podjął się wykucia figury Matki Bożej. Figura ta, różniąca się częściowo od opisu wizjonerki, została ustawiona w niszy, gdzie miały miejsce objawienia Matki Bożej.
**
Lourdes leży w rejonie Górnych Pirenejów i liczy 17 tys. mieszkańców. Dzięki objawieniom Matki Bożej miasto stało się maryjną metropolią świata. Już Rzymianie zbudowali tutaj twierdzę. Na przełomie VII i VIII wieku wpadła w ręce saracenów. Wypierając ich w 778 r., Karol Wielki musiał zdobywać twierdzę głodem. Wtedy miało miejsce znamienne wydarzenie. Pewnego dnia olbrzymi orzeł upuścił nad twierdzą wielką rybę. Dowódca Saracenów – Mirat odesłał ją jeszcze żywą Karolowi Wielkiemu na znak, że nie prędko się poddadzą. Do twierdzy udał się biskup, który gorąco apelował, aby Mirat przyjął wiarę chrześcijańską i stał się lennikiem Matki Bożej, skoro nie chce się poddać Karolowi Wielkiemu. Ku zdumieniu wszystkich Mirat zgodził się i przyjął chrzest. Otrzymał imię Lorus. Zamek oddał w lenno Matce Chrystusa, a król Karol odstąpił od oblężenia. Z czasem twierdza i okolica – nazywana „Lorus” – przekształciła się w „Lourdes”.