– Najpierw chciałbym złożyć gratulacje i życzenia Srebrnemu Jubilatowi, czyli Radiu Maryja. Jego założycielowi Ojcu Dyrektorowi Tadeuszowi Rydzykowi, pracownikom i słuchaczom – całej Rodzinie Radia Maryja życzę Bożej pomocy i wsparcia Orędowniczki i Patronki tego Dzieła, Maryi Niepokalanie Poczętej. Odpowiadając natomiast na pytanie, pewnie zaskoczę nieco pana redaktora. Bowiem nie należę do ludzi, którzy budzą się i zasypiają, słuchając radia. Jakiegokolwiek radia. Najczęściej słucham radia podczas jazdy samochodem. Radia Maryja słucham od 1993 r. Wówczas wróciłem po studiach w Rzymie i podjąłem pracę jako adiunkt w Instytucie Historii KUL w Lublinie, jednocześnie ówczesny ordynariusz rzeszowski ks. bp Kazimierz Górny zlecił mi obowiązki wykładowcy historii Kościoła w nowo powstałym Wyższym Seminarium Duchownym w Rzeszowie. Zatem co tydzień pokonywałem drogę na trasie Lublin – Rzeszów i z powrotem. I wówczas zacząłem słuchać Radia Maryja. Trwało to do jesieni 2000 r. Najczęściej słuchałem modlitwy różańcowej oraz modlitwy brewiarzowej, katechezy, Godzinek o NMP, a wieczorem wybranych tematów w „Rozmowach niedokończonych”. Lubię też słuchać felietonów w Radiu Maryja. Nie zawsze mogę ich słuchać na bieżąco, ale od czasu do czasu, w wolnych chwilach, włączam archiwalne felietony i odsłuchuję. Do dzisiaj najczęściej jednak słucham Radia Maryja podczas jazdy samochodem.
Ćwierć wieku obecności Radia Maryja w przestrzeni publicznej to czas podsumowań. W czym tkwi fenomen tego Radia, dlaczego tak chętnie jest słuchane?
– Na Radio Maryja można spojrzeć z kilku perspektyw. Jest ono fenomenem medialnym, fenomenem socjologicznym, fenomenem obywatelsko-patriotyczno-narodowym, a także fenomenem religijnym. Można też odnaleźć inne płaszczyzny podejścia do Radia Maryja, ale pozostańmy może przy tych wymienionych. Jako zjawisko medialne Radio Maryja nie ma w sobie nic szczególnego. Jest jednym z mediów, jakie pojawiły się i pojawiają, a także znikają, w eterze. Rozgłośnia toruńska pojawiła się jak wiele innych w okresie tzw. transformacji ustrojowej i znalazła niezagospodarowaną od dziesiątków lat niszę. Bardzo szybko zyskała wielu słuchaczy i sponsorów wśród swoich odbiorców. Ta wielka rzesza słuchaczy Radia Maryja stanowi szczególne zjawisko społeczne. Wielu przeciwników i niechętnie nastawionych do katolickiego głosu na falach eteru prorokowało, że jest to chwilowe zjawisko, że jego społeczny odbiór ogranicza się do osób starszych i chorych i wraz z odejściem tej generacji Radio Maryja przestanie istnieć z naturalnych przyczyn.
Tak się jednak nie stało…?
– Na tym polega fenomen tego Radia. Ćwierć wieku to okres wymiany pokoleniowej. Okazuje się, że nowe pokolenie słucha dzisiaj rozgłośni i nie są to same „mohery” i „niewykształciuchy” ze wsi, jak krytycy obraźliwie określali słuchaczy Radia Maryja. Tej rozgłośni słucha dzisiaj też wielu ludzi młodych, wykształconych. Siłą Radia Maryja jest również to, iż nie jest ono tylko do słuchania, ale jest społecznie interaktywnym środkiem przekazu, dzięki czemu tworzy się osobowa więź między dziennikarzami prowadzącymi audycje radiowe a słuchaczami, jak również pomiędzy słuchaczami. Ten aspekt socjologiczny jest bardzo ważny szczególnie dla wyłączonej i izolowanej społecznie części słuchaczy toruńskiej rozgłośni, jaką są osoby samotne ze względu na swój wiek i kondycję fizyczną. Rozgłośnia z Torunia jest też fenomenem obywatelskim. Zaskakujący w tym wszystkim jest fakt, iż wielu spośród tych, którzy mieli i mają usta pełne sloganów o społeczeństwie obywatelskim i konieczności budowania w Polsce takiego właśnie społeczeństwa, nie tylko nie chciało w wielomilionowej rzeszy słuchaczy Radia Maryja dostrzec typowych cech społeczeństwa obywatelskiego – należą do nich aktywność i zdolność do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej – ale przy wykorzystaniu instytucji i środków państwowych i europejskich przeszkadzało i zwalczało tę część polskiego społeczeństwa obywatelskiego, która nawet oddolnie (obywatelsko) ukonstytuowała się w ramy organizacyjne jako Rodzina Radia Maryja czy Podwórkowe Kółka Różańcowe. Skupione wokół Radia Maryja społeczeństwo obywatelskie nie zatraciło jednak swoich cech narodowych i patriotycznych, a więc nie zerwało z kulturowym i historycznym dziedzictwem narodowym.
Czy to jest zarazem powód niechęci, czy wręcz, jak to Ksiądz Profesor powiedział, wrogości wobec Radia Maryja?
– Owszem, wydaje się, że tu właśnie tkwi niechęć do słuchaczy Radia Maryja lansowana przez środowiska tzw. obywatelskie, które lansują europejską obywatelskość oderwaną od polskiej spuścizny narodowej. Tymczasem Radio Maryja i jego słuchacze nie stronią od patriotycznego zaangażowania, odwołując się do naszej narodowej przeszłości, ale również poruszając współczesne problemy naszego życia narodowego, społecznego, politycznego i gospodarczego. Dlatego bardzo często na falach Radia Maryja można było usłyszeć o niepokojących zjawiskach dotyczących Polski, podczas gdy inne środki przekazu i czynniki polityczne długo o tym milczały lub całkowicie przemilczały, marginalizując pewne wydarzenia i fakty. Radio Maryja przez ćwierć wieku również budziło i kształtowało postawy patriotyczne, a także pomagało w podejmowaniu wielu inicjatyw patriotycznych i społecznych. Nieocenione jest dzieło łączenia narodowego Polaków w kraju, Polonii na emigracji i Polaków, którzy na skutek wydarzeń politycznych i zmian granic Rzeczypospolitej – nie z własnej woli – znaleźli się poza Ojczyzną. Radio Maryja jest tu pionierem, który podjął i kontynuuje to dzieło na tak wielką, niespotykaną dotąd skalę. Wreszcie Radio Maryja to fenomen religijny. Gdy patrzę i analizuję fenomen dzieła ojca dr. Tadeusza Rydzyka, nasuwa mi się ciągle na myśl dzieło ojca Maksymiliana Kolbego. To niejako kontynuacja dzieła rycerza Maryi Niepokalanej. Kontynuacja z jednej strony, ale i poszerzenie o wiele medialnych inicjatyw, nieznanych i niedostępnych św. Maksymilianowi. Myślę tu o wykorzystaniu internetu i innych nośników elektronicznych, a także o Telewizji Trwam.
Radio Maryja to także Radio modlitwy…
– Główną konstrukcję programową Radia Maryja stanowią bloki religijne: Msza św., modlitwy poranne, Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP, Liturgia Godzin, transmisje i retransmisje religijnych uroczystości kościelnych z Polski, z miejsc związanych z Polonią, a także z Watykanu. Ważną rolę odgrywają programy wypływające z istoty zgromadzenia zakonnego ojców redemptorystów, które stanowi dzieło ewangelizacji. Niegdyś ograniczało się ono do kaznodziejstwa w kościołach, rekolekcji i misji ludowych, dzisiaj w mediach toruńskich zyskało nowy wymiar, rozszerzyło swe pole oddziaływania o katechezy, homilie, rekolekcje kierowane do ogromnej rzeszy wiernych w Polsce i za granicą. Polacy w kraju i na świecie przed 25 laty po raz pierwszy otrzymali możliwość wielogodzinnego, właściwie całodobowego odbioru programu religijnego w swoim własnym języku, zaspokajającą wiele ich potrzeb duchowych i intelektualnych.
Jak zmieniła się Polska na przestrzeni tych 25 lat i jaki wpływ na te przemiany miała rozgłośnia toruńska?
– Pojawienie się w Polsce Radia Maryja było wynikiem przemian społeczno-ustrojowych, jakie się dokonały w naszym kraju. I to nie ulega wątpliwości. Jednakże główny nurt przemian po 1989 r. poszedł w kierunku w wielu punktach odbiegającym od społecznych i narodowych oczekiwań z sierpnia 1980 r. W swym przekazie Radio Maryja reprezentowało i reprezentuje nurt, kurs społeczno-narodowy pierwszej „Solidarności”, nieskażonej intrygami lewicowo-liberalnych doradców oraz okrągłostołowymi i magdalenkowymi knowaniami „ludzi honoru”. Dlatego ten postkomunistyczny i liberalny establishment, który doszedł do władzy w Polsce, nie tylko nie sprzyjał, ale atakował i zwalczał Radio Maryja. Wobec zakłamania i służenia przez wiele polskojęzycznych mediów interesom swoich właścicieli, najczęściej zagranicznych, toruńska rozgłośnia zyskiwała słuchaczy, którzy chcieli usłyszeć nieskażone propagandą informacje oraz dowiedzieć się o faktach, wydarzeniach historycznych i współczesnych przemilczanych przez inne media tzw. głównego nurtu. Rzetelną informacją oraz programami takimi jak felietony i „Rozmowy niedokończone” Radio Maryja kształtowało świadomość patriotyczną i narodową wielu naszych rodaków w kraju i poza jego granicami.
Jednak po drodze do obecnego jubileuszu były kłody rzucane pod nogi tej katolickiej rozgłośni: ataki czy problemy z przyznaniem koncesji na nadawanie na platformie cyfrowej. Dziś wielu tych, którzy podstawiali nogę, zniknęło ze sceny politycznej, a Radio Maryja wciąż trwa. O czym to świadczy?
– Odwołam się w tym miejscu do pewnego wydarzenia z historii. Mianowicie podczas potopu szwedzkiego zwycięski król Karol Gustaw skierował swe kroki na Wawel, gdzie w katedrze zwiedzał m.in. krypty grobowe władców Polski. Jego przewodnikiem był sędziwy kanonik krakowski Szymon Starowolski. Zwycięski najeźdźca przechadzał się z dumą po najświętszym przybytku pokonanego wroga. Spoglądał z góry na prochy tych, którzy tu panowali, którzy w tym kościele wieńczyli skronie koroną Królestwa Polskiego. Oto królestwo to było teraz w jego ręku, a potomek pochowanych tu królów z domu Jagiełłowego, Jan Kazimierz, był na wygnaniu. Gdy podeszli do grobu Władysława Łokietka, Starowolski opowiadał Szwedowi, że król ten po trzykroć był zmuszony opuszczać kraj i po trzykroć powracał, na co Karol Gustaw odpowiedział: „Z waszym Janem Kazimierzem to się nie stanie”. Kanonik Staropolski odparł na to królowi: „Deus mirabilis, fortuna mutabilis” – Bóg cudowny, los zmienny. Niech te słowa sędziwego kanonika krakowskiego będą dla nas zarówno nadzieją, jak i przestrogą, a także wezwaniem do wspólnej troski o przyszłość Radia Maryja.
Jaką rolę odgrywa dziś Radio Maryja, czym jest dla Polski?
– O roli, jaką odgrywa Radio Maryja, mogą świadczyć ataki przypuszczane na ten pierwszy bastion „imperium ojca Rydzyka”. Nie zwalcza się czegoś lub kogoś, co lub kto nie ma znaczenia. Atakujący niekiedy z wielką zawziętością i przy zastosowaniu metod per fas et nefas, z położeniem nacisku na te niegodziwe, zdają sobie sprawę o sile oddziaływania Radia Maryja. Oddziaływania, które obnaża i niweczy ich wizję człowieka, Polski, świata i Kościoła, wizję bynajmniej nie kompatybilną z ewangelicznym obrazem rzeczywistości. Inne media katolickie w kraju nie są tak atakowane, gdyż nie mają tak wielkiej siły i zasięgu oddziaływania. Nie udało się bowiem stworzyć paralelnego środka społecznego przekazu opartego na zasadach prawa Bożego – objawionego i naturalnego. O roli, jaką odgrywa toruńska rozgłośnia, świadczą też pozytywne determinanty. To Radio przetrwało wiele ataków i nie straciło swoich słuchaczy, przeciwnie, zyskało nowych. Trwanie słuchaczy przy tej rozgłośni, mimo wymiany pokoleniowej, a nawet ciągły wzrost ich liczby, świadczy dobitnie o roli, jaką odgrywa ona w Polsce i wśród polskich odbiorców na świecie. Jej siłą jest wierność prawdzie. To prawda obroniła i wyzwoliła Radio Maryja z wielu ataków i zastawionych sideł.
Jakie wyzwania stoją przed Radiem Maryja i Telewizją Trwam?
– Cóż, nie jestem ekspertem od środków społecznego przekazu. Nie jestem w stanie udzielać ani rad programowych, ani technicznych. Patrząc na minione ćwierćwiecze Radia Maryja, na pewno wyzwaniem na przyszłość jest wierność obranej drodze. Drodze ewangelicznej prawdy, drodze rzetelności, drodze modlitwy i łączności ze słuchaczami, szczególnie tymi izolowanymi przez współczesny świat.
Święty Jan Paweł II powiedział kiedyś o Radiu Maryja: „Podobni jesteście do ewangelicznego siewcy, który wyszedł, by siać ziarno”. Jakie obecnie są największe zagrożenia dla realizacji tego dzieła?
– Zagrożeniem dla ewangelicznego siewcy ziarna okazał się również ewangeliczny siewca kąkolu. Siewca kąkolu to człowiek nieprzyjazny wobec siewcy dobrego ziarna. W przypowieści Chrystus mówi, że gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł (Mt 13,25). Zagrożeniem dla Radia Maryja z zewnątrz są współcześni siewcy kąkolu, a od wewnątrz uśpienie siewców Dobrej Nowiny. Uśpienie może być skutkiem samozadowolenia. Zarówno nam, słuchaczom, jak i pracownikom Radia Maryja potrzeba czujności, by nie wkradł się nieprzyjazny człowiek i nie zasiał wśród pszenicy chwastu wątpliwości, nieprawdy i fałszu. Zatem czuwajmy razem.
Dziękuję za rozmowę.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.