Postacią najbardziej ujmującą i chyba najważniejszą, bo stanowiącą wzór do naśladowania dla współczesnej młodzieży, jest piętnastoletni Meksykanin Józef Sanchez del Rio. Zginął on w 1928 r. w czasie tak zwanej Cristiady. Zaciągnął się on wraz ze swymi braćmi do Cristeros. Był to ruch, a raczej oddziały, do których należało ok. 50 tys. Meksykanów ze wszystkich warstw społecznych. Powstał on w reakcji na antykatolickie ustawodawstwo prezydenta Callese. Kiedy w 1926 r. biskupi zostali zmuszeni do zrezygnowania z publicznych Eucharystii, ludzie zaczęli się burzyć. Po jednej z bitew Józef dostał się do niewoli. Był okrutnie torturowany, zdarto mu skórę ze stóp. Wielokrotnie nakłaniano go, by wyparł się Chrystusa i w ten sposób ocalił swoje życie. Ten jednak konsekwentnie odmawiał. W końcu został zastrzelony. Jego ostatnie słowa to: „Niech żyje Chrystus Król i Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe”.
na podst. www.pl.radiovaticana.va
Komentarze
Jak to się stało, że film z taką obsadą aktorską, świetnie opowiedzianą prawdziwą historią historią w iście westernowskim stylu jest właściwie anonimowy? W Meksyku zaraz po premierze zakazano puszczania w kinach. Jednak Meksykanie w ramach protestu wyprodukowali niezliczoną ilość kopii i 'puścili' w świat.
"Temat i przesłanie meksykańskiego filmu stoi w tak jaskrawej sprzeczności z duchem naszych czasów, iż trudno się dziwić, że jego twórcy spotykają tyle przeszkód w dotarciu do szerszej widowni. Cristiada dla wielu widzów może być duchowym wstrząsem"
Pojawiały się pytania o to jak możliwym jest, że podczas gdy mierne produkcje filmowe wypełniają programy kinowe, a sale świecą pustkami, nie ma miejsca na dobrze zrealizowany film niosący katolickie przesłanie, mówiący o brutalnych prześladowaniach chrześcijan? Jakich to warunków nie spełnia „Cristiada”? Dlaczego film jest bojkotowany? Czyżby była to jakaś ukryta forma cenzury?
Barroso pozostaje ostrożny: Nie wiem, naprawdę nie wiem. Zwróciliśmy się do wszystkich głównych firm w sektorze filmowym, zgodnie z przyjętą praktyką, nie pomijając niczego. Byliśmy przekonani, że doskonała jakość techniczna filmu, jego przekonywująca historia i znakomita obsada, ze światowej sławy aktorami w rolach głównych mogą być pomocne, a mimo to przez wiele miesięcy nie uzyskaliśmy nic, tylko przeszkody… Żaden z dystrybutorów, mimo że zwracaliśmy się do dużych i małych firm, nigdy nie wszedł w szczegóły zawartości filmu… Za to stale słyszeliśmy odpowiedź, że „Cristiadę” trudno będzie sprzedać na rynku, że to film niszowy, że może być klapa…
Każdy kto oglądał wie, że jest to film pierwszej klasy. Film, który bije na głowę tysiące gniotów i filmików nawet nie drugiej, ale i dwudziestej kategorii
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.