W ubiegłym tygodniu Polska i USA zawarły porozumienie w sprawie lokalizacji przyszłych składów amerykańskiego sprzętu wojskowego. Amerykanom zostaną udostępnione tereny i obiekty w Łasku, Drawsku Pomorskim, Skwierzynie, Ciechanowie i Choszcznie. To część amerykańskiego planu rozmieszczenia w państwach naszego regionu uzbrojenia dla ciężkiej brygady sił lądowych.
"Z naszych rozmów ze stroną amerykańską wynika, że to właśnie tu, w Ciechanowie, planowane będzie umieszczenie dowództwa amerykańskiej brygady, jak również znajdzie się tutaj ponad 200 jednostek ciężkiego sprzętu" – powiedział dziennikarzom Siemoniak na ciechanowskim Rynku. Dodał, że szczegóły zostaną ustalone w ciągu najbliższych miesięcy.
Jak mówił szef MON, stronie polskiej zależało na tym, by wśród lokalizacji magazynów amerykańskiego sprzętu znalazło się jedno miejsce w północno-wschodniej Polsce. "Myślę, że to przedsięwzięcie jest bardzo korzystne dla Ciechanowa. Wojsko tu wraca, nie polskie, a amerykańskie, ale to oznacza, że znowu Ciechanów zacznie być ważnym miejscem na wojskowej mapie Polski" – zaznaczył.
"Strona amerykańska chce, to jest też i nasze życzenie, żeby prace się toczyły jak najszybciej, żeby do szczytu NATO w Warszawie, planowanego na lipiec 2016 r., w tych pięciu lokalizacjach już jednostki amerykańskie mogły się znajdować" – poinformował szef MON.
Do 2010 r. w Ciechanowie stacjonował pułk artylerii. Tereny powojskowe, które wicepremier odwiedził podczas wizyty, to 37 hektarów i ponad 80 budynków, cześć pochodzi z XIX w. Jak powiedział Siemoniak, amerykańskiej armii ma zostać przekazane ok. 24 hektarów i 50 budynków – głównie obiekty koszarowe, warsztaty i magazyny. Kompleks do niedawna należał do Agencji Mienia Wojskowego, teraz wrócił do MON.
Koszty przystosowania obiektów ma ponieść strona amerykańska. Zostaną na to przeznaczone środki z wartej miliard dolarów Europejskiej Inicjatywy Wzmocnienia ogłoszonej przez prezydenta Baracka Obamę w Warszawie w 2014 r. Polska, co powtórzył w czwartek Siemoniak, jest gotowa ponosić pewne koszty. "Samo dostosowanie tych 50 budynków będzie przeprowadzone przez stronę amerykańską. Natomiast my nie przekażemy całego terenu, jest kwestia inwestycji drogowych, łącznościowych i tu jesteśmy gotowi" – powiedział wicepremier.
Startujący do Sejmu w obejmującym Ciechanów okręgu poseł PO Marcin Kierwiński podkreślał, że nie bez znaczenia jest fakt, że inwestycje amerykańskie przyczynią się do stworzenia miejsc pracy w regionie.
Konferencję prasową Siemoniaka i Kierwińskiego zakłócił niezależny kandydat na senatora Andrzej Piechocki. Jeździł oplakatowanym autem tuż za plecami polityków PO, przy okazji uderzając zderzakiem w latarnię, następnie wysiadł, przywitał się z politykami Platformy i przez większą część konferencji stał na ich tle, trzymając swój plakat wyborczy.
"To jest trochę niegrzeczne. My panu nie przeszkadzamy, proszę nam też nie przeszkadzać" – zwrócił uwagę Siemoniak. Piechocki oponował: "Proszę pana, to jest wolny dostęp do mediów, ja też mam coś do powiedzenia". Na co Siemoniak odpowiedział: "Proszę zwołać konferencję i wtedy będzie miał pan wolny dostęp do mediów. To jest nasza konferencja".
Podpisane w ubiegłym tygodniu porozumienie umożliwia stronie amerykańskiej finansowanie z własnego budżetu środków na rozwój niezbędnej infrastruktury, umożliwiającej obecność sił zbrojnych USA na terenie Polski. "Może ona przybrać postać rozlokowania żołnierzy oraz składowania mienia, sprzętu, zaopatrzenia oraz materiałów" – podało MON.
Jak poinformował Siemoniak, ciężki amerykański sprzęt będzie rozmieszczony głównie w Skwierzynie (Lubuskie). Baza lotnicza w Łasku (Łódzkie) to miejsce, gdzie od 2012 r. funkcjonuje amerykański pododdział lotniczy Aviation Detachment i gdzie lotnicy z USA regularnie przylatują na rotacyjne ćwiczenia. Na poligonie w Drawsku Pomorskim (Zachodniopomorskie) szkolą się z kolei żołnierze amerykańskich sił lądowych. Natomiast Choszczno (Zachodniopomorskie) to lokalizacja rezerwowa.
W sierpniu Siemoniak powiedział PAP, że rozmieszczenie amerykańskiego sprzętu w Polsce nastąpi w połowie 2016 r. Strona polska chce to połączyć z udziałem amerykańskich oddziałów w ćwiczeniu Anakonda - użyty podczas manewrów sprzęt miałby później pozostać w magazynach w Polsce.
Rozmieszczenie amerykańskiego ciężkiego uzbrojenia i sprzętu wojskowego było tematem rozmów podczas majowego spotkania Siemoniaka z sekretarzem obrony USA Ashem Carterem w Waszyngtonie. W Europie miałby zostać rozmieszczony sprzęt dla jednej amerykańskiej brygady.
Jak podawała amerykańska prasa, do Europy Wschodniej miałoby trafić ciężkie uzbrojenie, w tym czołgi i inne wozy pancerne, dla 5 tys. żołnierzy USA. Na terytorium każdego z państw bałtyckich - Litwy, Łotwy i Estonii - miałoby się znaleźć wyposażenie dla 150-osobowej kompanii, a w Polsce, Rumunii, Bułgarii i być może na Węgrzech sprzęt dla 750-osobowych batalionów.
Siemoniak wielokrotnie podkreślał, że obecność ciężkiego sprzętu ma większe znaczenie logistyczne niż obecność ludzi, gdyż żołnierzy jest łatwo przerzucić, natomiast ciężki sprzęt pancerny i artyleryjski już nie. (PAP)