Do Nowego Sącza w poniedziałek przyjechała pięcioosobowa rodzina, której fundacja Anny Dymnej „Mimo wszystko" przekazała mieszkanie.
„Wszystkie rodziny już otrzymały propozycję mieszkań i pracy i wszystkie te rodziny przygotowują się do przeprowadzki z ośrodka w Rybakach. Jestem ogromnie wdzięczna tym samorządowcom, które w tak piękny sposób włączyli się w tą akcję i pokazać, że Polacy są gościnni i solidarni z innymi" – mówiła Piotrowska.
Do poniedziałku ośrodek w Rybakach (woj. warmińsko-mazurskie) opuściło 40 z 75 rodzin. W kolejnych dniach aż do 13 lipca rodziny będą sukcesywnie wyjeżdżały do swoich nowych mieszkań, gdzie zaczną nowe życie. Minister SW przekonywała, że ukraińskie rodziny nie zostaną pozostawione same sobie.
„Te rodziny zostały wyrwane z Donbasu, wtedy kiedy było im naprawdę ciężko, wyjeżdżali podczas ostrzeliwań. Teraz jest potrzeba, aby mogli rozpocząć nowe życie i to na początku nie będzie pewnie łatwe" – przekonywała minister SW.
Piotrowska dodała, że nie ma potrzeby sprowadzania kolejnych rodzin z Donbasu. „Pomagamy poprzez transporty humanitarne, staramy się pomagać tam na miejscu. Nie będziemy zakładać kolejnego programu sprowadzania Ukraińców do Polski" –zaznaczyła.
Na ministerialny apel o przyjmowanie rodzin z Donbasu odpowiedziały 23 samorządy i dwie fundacje. Wszystkie sprowadzone rodziny mają stały pobyt w Polsce, co oznacza, że są zrównani w prawach z obywatelami Polski, nie mogą tylko głosować.
Pięcioosobowa rodzina Młodnickich, która w poniedziałek przyjechała do Nowego Sącza to młode małżeństwo Viktoria i Andrzej z trójką dzieci: Bogdanem (6 lat), Mikołajem (5 lat) i Weroniką (3,5 lat). Victoria jest po doktoracie nauk ekonomicznych Andrzej jest polonistą; oboje kończyli studia w Lublinie i poznali się właśnie na studiach w Polsce i oboje mają polskie korzenie. Władze Nowego Sącza obiecały przesiedleńcom, że pomogą im w znalezieniu pracy.
Mieszkanie w Nowym Sączu przekazała rodzinie fundacja „Mimo wszystko". Prezes fundacji Anna Dymna powiedziała, że chciała, aby mieszkanie, które organizacja otrzymała w spadku, dostała rodzina z dziećmi lub osoby niepełnosprawne. „Nawiązaliśmy współpracę z wydziałem do spraw repatriacji MSW i tam pomogli nam wybrać tę wspaniałą rodzinę. To mieszkanie umeblowaliśmy i wyposażyliśmy. Mam nadzieję, ze rodzina Młodnickich będzie zadowolona" – mówiła Dymna.
Wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż powiedział dziennikarzom, że rodzina z Ukrainy ma już zorganizowaną pracę w mieście.
Małżeństwo z trójką dzieci przyjechało w styczniu do Ośrodka Charytatywnego Caritas archidiecezji Warmińskiej w Rybakach na Mazurach wraz z grupą 74 rodzin z Ukrainy. Do końca czerwca Ukraińcy muszą opuścić ośrodek.
W ośrodkach - Caritas w Rybakach i rządowym w Łańsku – zaraz po ewakuacji z Donbasu, zamieszkało w sumie 75 rodzin; wśród nich - około 50 dzieci.
W poniedziałek z ośrodka Caritas w Rybakach, oprócz rodziny Młodnickich, wyprowadziło się osiem rodzin. "Udali się do Warszawy i Suwałk" - podał dyrektor tego ośrodka ks. Piotr Hartkiewicz. Wcześniej przesiedleńców przyjęły także m.in. samorządy Wrocławia, Torunia, Bydgoszczy, Koszalina i Gdańska. Ks. Hartkiewicz dodał, że w ośrodkach na wyjazd wciąż czekają 92 osoby.
Władze Krakowa zadeklarowały, że pomogą rodzinie p. Walentyny Staruszko ewakuowanej z terenu wschodniej Ukrainy. Trzyosobowa rodzina ma zamieszkać tymczasowo w pokojach gościnnych Domu Pomocy Społecznej przy ul. Łanowej, który jest przygotowany na jej przyjęcie.
W połowie czerwca prezydent Krakowa Jacek Majchrowski napisał list do premier Ewy Kopacz, w którym zwraca uwagę, że podstawą udzielania przez gminę pomocy jest ustawa o repatriacji, a rodziny ewakuowane z Ukrainy nie spełniają kryteriów ustawowych.
„Prezydent uważa, że aby takim rodzinom pomagać skutecznie, albo należy dokonać zmian w ustawie o repatriacji, albo przyjąć rządowy program pomocy. Z kolei gmina, która zapewni repatriantom mieszkanie powinna mieć możliwość otrzymania z budżetu państwa refundacji związanych z tym kosztów" - powiedziała rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek.
Przesiedleni z Donbasu wyprowadzali się z Rybaków już od wiosny jednak najwięcej rodzin z decyzją o wyprowadzce czekało do momentu, aż ich dzieci zakończą rok szkolny. Dzieci szkolne od drugiego semestru uczyły się w większości w pobliskiej Stawigudzie (w podstawówce i gimnazjum). Troje dzieci w tych szkołach zdało egzaminy po klasie 6 i gimnazjalny. PAP
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.