Przedstawicielki środowiska pielęgniarskiego - Zofia Czyż i Dorota Ronek poinformowały w Warszawie dziennikarzy, że 27 kwietnia podczas posiedzenia zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podjęte zostaną ustalenia, w jaki sposób protest będzie kontynuowany. Harmonogram działań przewiduje m.in. strajk ostrzegawczy w maju.
W ocenie OZZPiP sytuacja jest dramatyczna. „Nikt nie chce słuchać zgłaszanych postulatów; nikt nie chce podjąć konstruktywnego dialogu; rząd i minister zdrowia udają, że problem nie istnieje; pracodawcy pozorują bezradność powołując się na brak wystarczających środków" – głosi ulotka rozdawana podczas środowych pikiet.
Wśród postulatów OZZPiP jest m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.
Pielęgniarki i położne domagają się wzrostu wynagrodzenia jako czynnika powstrzymującego emigrację, odejścia od wykonywania zawodu. Byłby on także zachętą dla młodych osób do podjęcia studiów pielęgniarskich i położniczych.
Wśród postulatów jest też zmniejszenie obciążenia pielęgniarek i położnych pracą administracyjną i inną, która nie jest przypisana do zawodu na rzecz bezpośredniej pracy przy pacjencie oraz zabezpieczenie czasu pracy pielęgniarek i położnych w jednostkach ochrony zdrowia poprzez umowy o pracę. (PAP)