Jako główną przyczynę tej decyzji podano, że Polska jest mniej konkurencyjna w porównaniu z innymi europejskimi krajami (w dalszym ciągu poszukiwania gazu łupkowego Chevron prowadzi w Rumunii i na Ukrainie, choć w tym ostatnim kraju prace zostały spowolnione ze względu na toczącą się wojnę rosyjsko-ukraińską).
Ta decyzja jest dziwniejsza w świetle faktu, że Chevron jako jedyny koncern poszukujący gazu łupkowego w Polsce prowadził wielomiesięczną intensywną i jak się wydaje kosztowną akcję promocyjną głównie w telewizjach 24-godzinnych przekonującą Polaków, że jest firmą przyjazną ludziom i posiada w zakresie gazu łupkowego bezpieczną technologię jego wydobycia.
Przypomnijmy tylko, że w kampanii wyborczej w 2011 roku sztab wyborczy Platformy zorganizował premierowi Tuskowi konferencję prasową na tle odwiertu, nad którym płonęła flara z mocną sugestią, że właśnie na Pomorzu dowiercono się do złoża gazowego o dużej wydajności (dopiero kilka lat później wydało się, że była to jedna wielka mistyfikacja, a gaz do tej flary doprowadzono z sąsiedniego miasteczka i nie miał on nic wspólnego z gazem łupkowym).
Wtedy właśnie urzędujący już 4 lata premier Tusk mówił, że do „do 2013 roku wprowadzimy rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur".
Po wygraniu wyborów przez Platformę i stworzeniu koalicji z PSL na II kadencję, wygłaszając exposé, jeszcze raz powtórzył, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce będzie jednym z priorytetów jego rządu.
Niestety, dopiero jesienią 2014 roku uchwalono rządowe projekty ustaw w tej sprawie, choć niektóre z rozwiązań tam zawartych dodatkowo obciążają podatkami duże polskie firmy sektora paliwowego. Ustawa podatkowa dotycząca wydobycia węglowodorów uderza z całą mocą w dwa polskie koncerny i ich dotychczasowe wydobycie gazu i ropy z konwencjonalnych zasobów.
Nową ustawą wprowadzono bowiem dodatkowe opodatkowanie PGNiG, Orlenu i Lotosu od wydobycia gazu i ropy ze złóż konwencjonalnych, przy czym w odniesieniu do tej pierwszej firmy chodzi o kwotę aż 1,2 mld zł rocznie (jest to niestety rozwiązanie podobne do wprowadzonego dwa lata temu tzw. podatku miedziowego, który obciążył koncern Polska Miedź SA).
Wygląda na to, że teraz nawet rząd Platformy i PSL-u nie wierzy w przyszłe dochody z wydobycia gazu łupkowego, więc chce sięgnąć chociaż po te z wydobycia konwencjonalnych zasobów, choć to oznacza, że osłabia finansowo spółki, na które spadł główny ciężar poszukiwań gazu łupkowego.
Przypomnijmy także, że do końca 2014 roku z poszukiwań w Polsce gazu łupkowego wycofali się tacy potentaci zagraniczni jak amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, kanadyjski Talisman Energy, włoski koncern Eni czy francuski Total. W konsekwencji o ile jeszcze 2 lata temu funkcjonowało w naszym kraju aż 115 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, o tyle obecnie jest ich zaledwie 69.
A ponieważ wykonanie jednego otworu poszukiwawczego w polskich warunkach kosztuje około 15 mln USD (blisko 50 mln zł), to tylko do wiarygodnego oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego w Polsce potrzebne jest przynajmniej 200 odwiertów poszukiwawczych, to tylko na same poszukiwania gazu potrzebne są olbrzymie pieniądze.
Przez ostatnie 7 lat tych odwiertów poszukiwawczych zrealizowano zaledwie 64 (w tym roku zaledwie 13), ciągle jeszcze daleko nawet do osiągnięcia połowy inwestycji, które pozwolą nam określić wielkość polskich zasobów. Dodatkowe poważne obciążenia podatkowe polskich firm paliwowych nie stwarzają specjalnych nadziei, że ciężar przyśpieszenia poszukiwań gazu łupkowego przejmą właśnie one.
Wczorajsze wycofanie z poszukiwań gazu łupkowego w Polsce drugiego co wielkości amerykańskiego koncernu paliwowego stawia kropkę nad i, jeżeli chodzi o dalsze poszukiwania w Polsce. Kolejna olbrzymia szansa o charakterze rozwojowym dla Polski na naszych oczach została zmarnowana przez koalicję Platformy i PSL-u i to wcale nie dlatego, jak się sugeruje w prorządowych mediach, że poszukiwania przestały być opłacalne w związku ze spadkami cen ropy, a w konsekwencji i gazu, ponieważ tego rodzaju inwestycje są przedsięwzięciami o długim okresie zwrotu (10-20 letnim).
Dr Zbigniew Kuźmiuk- finansista, poseł do Parlamentu Europejskiego
"Nasz Dziennik"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.