"Misja Air Policing została ustanowiona przez NATO dla realizacji zasady niepodzielności bezpieczeństwa. Zgodnie z tą zasadą wszystkie państwa członkowskie, zwłaszcza te, którym może brakować własnych zdolności bojowych, muszą mieć poczucie pewności, że uzyskają pomoc w razie potrzeby" - powiedział w czwartek szef MON.
Podkreślił, że "przestrzeń powietrzna nad państwami sojuszu to element niepodzielnej całości, wymagającej skutecznej ochrony". "Litwa, Łotwa i Estonia nie mogą samodzielnie strzec swojego nieba, dlatego w 2004 r. zostały podjęte rotacyjne patrolowe dyżury bojowe nad tymi państwami" - przypomniał Siemoniak, dodając, że podobne misje lotnictwo NATO pełni nad Słowenią, Islandią i Luksemburgiem.
"Baltic Air Policing to praktyczny przejaw solidarności NATO i zasady kolektywnej obrony zapisanej w artykule 5. traktatu waszyngtońskiego. To wyraźny dowód, że wszyscy członkowie NATO są jednakowo bezpieczni i tak samo mogą liczyć na skuteczne sojusznicze wsparcie" - dodał.
Zaznaczył, że ministrowie obrony Litwy, Łotwy i Estonii doceniają wzmocnienie misji Baltic Air Policing w ostatnim roku i fakt, że także Polska jest gotowa częściej uczestniczyć w rotacyjnych dyżurach. "Powierzenie Polsce tego zadania traktujemy jako wyraz uznania dla naszych Sił Powietrznych i potwierdzenie, że stanowią one istotne ogniwo systemu światowego bezpieczeństwa" - powiedział.
"Nad państwami bałtyckimi będziecie wykonywać zadania wymagające nie tylko lotniczego kunsztu, ale także odporności psychicznej i wielkiej odpowiedzialności" - zwrócił się do lotników.
Poprzednie misje Orlik odbywały się w latach 2006, 2008, 2010, 2012 i 2014, obecna następuje zaledwie po czteromiesięcznej przerwie; podstawą działania PKW jest postanowienie prezydenta z grudnia ub.r.
Kontyngent, liczący do 120 żołnierzy i pracowników wojska, wystawiła 23. Baza Lotnictwa Taktycznego z Mińska Mazowieckiego, skąd w czwartek mają odlecieć cztery myśliwce MiG-29 oraz personel i sprzęt towarzyszący. Orlik 6 będzie stacjonował w bazie lotniczej w Szawlach, a jego dowódcą jest ppłk pil. Piotr Iwaszko.
Główny cel misji to patrolowanie i niedopuszczenie do naruszenia przestrzeni powietrznej Estonii, Litwy i Łotwy oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu.
Rotacyjną misję Baltic Air Policing sojusz rozpoczął w 2004 r., by nadzorować przestrzeń powietrzną nad państwami bałtyckimi, które nie mają własnego lotnictwa myśliwskiego. W 2012 r. misję przedłużono bezterminowo. Rutynowo zmiany składały się z czterech myśliwców z jednego państwa sojuszu.
Po agresji Rosji na Ukrainę dyżurujący na początku 2014 r. Amerykanie zwiększyli swój kontyngent, kilkakrotnie większe siły wyznaczono też do następnych zmian. Od maja do września ub. r. poprzedni polski kontyngent Orlik 5 wsparli Duńczycy, Brytyjczycy i Francuzi (ci ostatni stacjonowali w Malborku, w Polsce byli też lotnicy holenderscy). Tym razem państwem wiodącym są Włochy, misję będą też wspierać stacjonujący w Estonii lotnicy hiszpańscy. PAP