Związkowcy domagają się podwyżki pensji w wysokości tysiąca złotych brutto. Na razie nie ma jednak decyzji o przeprowadzeniu akcji protestacyjnej. Referendum trwało od 9 września do 11 października tego roku.
Władze Poczty Polskiej zapowiedziały transformację narodowego operatora. Związkowcy zauważają, że na razie nie widać jednak żadnych konkretnych działań.
Sytuacja odbija się na załodze. Przewodniczący Organizacji Podzakładowej NSZZ „Solidarność” w Warszawie Lidia Gos podkreśliła, że widoczny jest „marazm”.
– Generalnie mówiąc, jest „marazm”. Nie wiemy, co zdarzy się jutro, a co zdarzy się pojutrze (…). Nic się nie dzieje, cały czas czekamy. Ludzie są zmęczeni takim zachowaniem. Myślę, że wszyscy politycy, jak i Polacy zdają sobie sprawę, że poczta jest ważnym elementem systemu obronności w Polsce i nie powinna być traktowana jako projekt biznesowy, tylko jako strategiczny partner w istotnym znaczeniu dla architektury bezpieczeństwa państwa – mówiła Lidia Gos.
Po południu powinny być znane oficjalne wyniki referendum strajkowego. Wcześniej odbędzie się posiedzenie Głównej Komisji Referendalnej.
W sierpniu władze Poczty Polskiej zapowiedziały m.in. redukcję zatrudnienia. W sumie ma ona objąć 15 procent załogi, czyli ok. 9 tys. osób. Program dobrowolnych odejść miałby kosztować spółkę 600 mln złotych.
Poczta Polska to największy operator pocztowy w kraju.
RIRM