Monument poświęcony ofiarom ludobójstwa wołyńskiego został odsłonięty 24 sierpnia 2024 roku w Zielonej Górze na Placu Słowiańskim. Uroczystość poprzedziła Msza św. w kościele konkatedralnym pw. św. Jadwigi Śląskiej.
Inicjatorem powstania upamiętnienia jest Komitet Budowy Pomnika Ofiar Zbrodni Wołyńskiej reprezentujący lokalne środowiska kresowe. Ideę powstania pomnika poparł w 2021 roku Instytut Pamięci Narodowej i w 2024 roku sfinansował monument.
Podczas przemówienia prezes IPN podkreślił:
– Sprawiedliwość wymaga odwagi. Odwagi do potępienia sprawców i zadośćuczynienia ofiarom. Dlatego z głębokim bólem i niezrozumieniem w Instytucie Pamięci Narodowej przyjmujemy decyzję władz Ukrainy, naszych sąsiadów, o braku możliwości rozpoczęcia ekshumacji ofiar ludobójstwa wołyńskiego. Dlatego właśnie kamienie wołać muszą jeszcze głośniej. Wołać muszą kamienie, pomniki, projekty memoratywne i edukacyjne, Instytut Pamięci Narodowej i Państwo – zgromadzeni tutaj.
Dr Karol Nawrocki przypomniał, że w wyniku okrutnej Zbrodni Wołyńskiej ukraińscy nacjonaliści zamordowali 120 tys. Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, na Lubelszczyźnie i części Polesia. Z mapy świata zniknęło 1500 miejscowości zamieszkałych przez Polaków w czasie II Rzeczpospolitej. Było to zbrodnia zaplanowana, rodząca się z nienawiści do Polski, polskości i do polskiej kultury.
* * *
Losy naszych rodaków zamieszkujących tereny Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945 są przykładem cierpienia milionów i śmierci setek tysięcy mieszkańców tych ziem, tylko dlatego, że byli Polakami. Szczególnie tragiczną kartą naszej historii jest dramat naszych obywateli zamordowanych podczas Rzezi Wołyńskiej. Naszą powinnością jest pamięć o Nich.
Zbrodnia Wołyńska przeprowadzona przez nacjonalistów ukraińskich miała charakter ludobójstwa. Objęła ona nie tylko Wołyń, ale również województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie, czyli Małopolskę Wschodnią, a nawet część województw graniczących z Wołyniem: Lubelszczyznę (od zachodu) i Polesie (od północy). Czas trwania Zbrodni Wołyńskiej to lata 1943–1947. Sprawcą ludobójstwa była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię: Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). We własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem „akcji antypolskiej”.
Pierwszym zbiorowym mordem na ludności polskiej przeprowadzonym ze szczególnym okrucieństwem był ten w kolonii Parośla 1 koło Sam, gdzie 9 lutego 1943 r. zginęło co najmniej 155 Polaków. Latem i jesienią 1943 r. terror OUN-UPA osiągnął olbrzymie rozmiary. Mordy na ludności polskiej rozpoczęte w powiatach sameńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim, w czerwcu 1943 r. rozszerzyły się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęły pow. kowelski, włodzimierski i horochowski, a w sierpniu także pow. lubomelski. Szczególnie krwawy był lipiec 1943 r., a zwłaszcza niedziela 11 lipca 1943 r. Tego dnia o świcie oddziały UPA, często przy aktywnym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej, otoczyły i zaatakowały jednocześnie 99 polskich wsi w pow. kowelskim, włodzimierskim, horochowskim i częściowo łuckim. Doszło tam do nieludzkich rzezi ludności cywilnej i zniszczeń. Wsie były palone, a dobytek grabiony. Badacze obliczają, iż tylko tego jednego dnia mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków, głównie kobiet, dzieci i starców. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, nierzadko w kościołach podczas mszy św. i nabożeństw.
W 1944 r. antypolski terror OUN-UPA z Wołynia przeniósł się do Małopolski Wschodniej (województw lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego), a także na Lubelszczyznę. Według ostrożnych szacunków polskich badaczy, trwająca od przełomu lat 1942/1943 do roku 1947 Zbrodnia Wołyńska pochłonęła około 130 tysięcy Polaków (60 tys. na Wołyniu, 70 tys. w Małopolsce Wschodniej, co najmniej 4 tys. na ziemiach dzisiejszej Polski, z czego do 2 tys. na Chełmszczyźnie – w południowo-wschodniej części województwa lubelskiego). Następnych co najmniej 485 tys. Polaków (125 tys. z Wołynia, 300 tys. z Małopolski Wschodniej, 60 tys. z Chełmszczyzny) banderowcy zmusili pod groźbą śmierci do ucieczki na teren Polski centralnej.
IPN