Ministerstwo chce już jesienią rozszerzyć sieć płatnych dróg o 1600 kilometrów. Rządzący tłumaczą, że zmian w tym zakresie nie było od 2017 roku.
Przewoźnicy rozumieją potrzebę wprowadzenia opłat na kolejnych odcinkach dróg, ale podkreślają, że to nie jest dobry moment na tego typu zmiany.
Prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”, Maciej Wroński, zwraca uwagę, że branża transportowa zmaga się z największym od 25 lat kryzysem.
Wskazuje, iż rozszerzenie sieci płatnych dróg pogorszy trudną już sytuację przewoźników, a także wszystkich Polaków.
– Rozszerzenie sieci dróg objętych poborem opłat elektronicznych oznacza przede wszystkim zwiększenie kosztów. Wydaje się, że nie będzie to korzystne zarówno dla gospodarki, branży transportowej, jak i dla społeczeństwa. Jest to kolejny impuls inflacyjny, który spowodowuje, że wszystko będzie znowu drożało. Przez pierwsze tygodnie przewoźnicy nie dostaną rekompensaty od swoich zleceniodawców, a to oznacza, że duża część firm może znaleźć się pod kreską. Sporo firm w takiej złej sytuacji już się znajduje – podkreśla Maciej Wroński.
Transport i Logistyka Polska apeluje do resortu infrastruktury o odroczenie wdrożenia nowych regulacji o co najmniej 12 miesięcy.
RIRM