Rzecznik polskiego MSZ, Łukasz Jasina, w wywiadzie dla Onet.pl na pytanie, czy prezydent Ukrainy powinien przeprosić za zbrodnię wołyńską, odpowiedział:
– „Przepraszam i proszę, prosimy o wybaczenie” – ta formuła bardzo dobrze działa w przypadku polsko-ukraińskich stosunków, a jest jej ciągle mało (…). My, Polacy, wzięliśmy jako państwo polskie odpowiedzialność za zbrodnie dokonywane przez nasze państwo na Ukraińcach. Brakuje takiej odpowiedzialności ze strony Ukrainy – wskazał.
Te słowa nie spodobały się ukraińskiemu ambasadorowi w Polsce. W internecie opublikował komentarz.
„Jakiekolwiek próby narzucania prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie, co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne” – napisał Wasyl Zwarycz.
Ostatecznie kontrowersyjny wpis Wasyla Zwarycza zniknął z sieci. Ambasador opublikował kolejny, już bardziej wyważony.
„Mój wczorajszy wpis był reakcją na słowa Rzecznika MSZ, który wprost wskazał, co musi zrobić prezydent. Uważam taką formę komunikacji za niewłaściwą. Jesteśmy otwarci na dialog, współpracę w sprawie historii, rozumiemy jej znaczenie, czcimy pamięć ofiar. Razem silniejsi" – zaznaczył.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński komentując wymianę zdań polityków stwierdził, że nie powinna mieć miejsca.
– Myślę, że sposób w jaki się to odbywało, te emocje, które narastały, to nie było właściwe. Chcę jedną rzecz bardzo ważną podkreślić – z punktu widzenia polskiego rządu sprawa Zbrodni Wołyńskiej jest absolutnie jednym z priorytetów. Musimy doprowadzić do tego, żeby jej ofiary zostały upamiętnione w odpowiedni sposób, żeby miały miejsce badania, ekshumacje – akcentował wiceminister spraw zagranicznych.
Przez dziesiątki lat poszukiwanie ofiar ludobójstwa było niemożliwe. Tylko na Wołyniu na odnalezienie czekają szczątki 55 tys. Polaków. Kolejne, nawet 70 tysięcy, leży w bezimiennych grobach w innych częściach Ukrainy.
– Kiedy prezydent Wołodymyr Zełenski był w Polsce miał znakomitą okazję, żeby spojrzeć Polakom w oczy i powiedzieć: „Kochani, Ukraińcy dokonali w tamtych latach zbrodni. Bardzo nam przykro z tego powodu, cierpimy, przepraszamy”. Nie zrobił tego – powiedział Stanisław Srokowski, badacz Zbrodni Wołyńskiej.
Wyrazem dobrej woli strony ukraińskiej było podpisanie memorandum z polskim resortem kultury dotyczącym m.in. poszukiwań, ekshumacji oraz ochrony miejsc pamięci ofiar ludobójstwa. „Wciąż czekamy na efekty” – przyznaje Jacek Bury z Fundacji Niepodległość, która zajmuje się poszukiwaniem oraz upamiętnianiem ofiar ludobójstwa wołyńskiego.
– To memorandum (…), życzliwość Ukrainy będzie można zweryfikować dopiero wtedy, kiedy zakończy się wojna – zaznaczył Jacek Bury.
Ukraińcy, którzy doceniają ogromne wsparcie Polaków, zaczęli z własnej inicjatywy dbać o zaniedbane polskie cmentarze. Pojawiają się też inicjatywy ukraińskich samorządowców, aby systemowo objąć opieką miejsca pochówku Polaków.
– Oczywiście wszystko opiera się jednak o Kijów, a w Kijowie jest grupa działaczy, na czele z Wołodymyrem Wiatrowyczem, którzy próbują torpedować albo chociażby powstrzymywać te rzeczy – dodał członek zarządu Fundacji Niepodległość.
W tym roku mija 80 lat od Zbrodni Wołyńskiej. To idealna okazja, aby wreszcie ten temat rozwiązać i rozpocząć ekshumację pomordowanych Polaków.
Za: radiomaryja.pl, TV Trwam News