Aroganccy Litwini w Warszawie
Szczególnie bulwersującym jest fakt, że pomimo próby wręczenia przez prezesa ZChR dr Bogusława Rogalskiego zapowiedzianego publicznie pisemnego protestu, adresowanego do prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy, premier Ingridy Šimonytė oraz przewodniczącej litewskiego parlamentu Viktoriji Čmilytė-Nielsen, bezpośrednio poprzez ambasadę w Warszawie … nikt nie raczył wyjść do protestujących. – Nikt z pracowników ambasady litewskich, nie otworzył, nie wyszedł do nas, aby przyjąć ten protest. To oznaka wielkiej arogancji. Wielkiej arogancji państwa litewskiego wobec nas Polaków, wobec naszych rodaków na Wileńszczyźnie ale to też okazanie arogancji wobec państwa polskiego – mówił zbulwersowany prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin w czasie sobotniego zgromadzenia.
Bronią polskich szkół na Wileńszczyźnie i sprzeciwiają się dyskryminacji polskiej mniejszości narodowej
"Niniejszym wyrażamy swój stanowczy protest skierowany do władz Republiki Litewskiej przeciwko niszczeniu szkolnictwa polskiego na Wileńszczyźnie, które jest pogwałceniem konwencji międzynarodowych oraz Traktatu polsko – litewskiego. Obecne liberalno-nacjonalistyczne władze Litwy prowadzą bezpardonowe działania, których celem jest zlikwidowanie bądź zdegradowanie do niższego szczebla kilkunastu szkół polskich w rejonach wileńskim, solecznickim i trockim, w tym 8 gimnazjów: im. Św. Kazimierza w Miednikach, im. Tadeusza Konwickiego w Bujwidzach, im. Św. Jana Bosko w Jałówce, im. Św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze, im. Pawła Brzostowskiego w Turgielach, im. Adama Mickiewicza w Dziewieniszkach, im. Anny Krepsztul w Butrymańcach oraz im. Longina Komołowskiego w Połukniu.
Próba likwidacji polskich szkół wpisuje się w nieustanny ciąg działań o charakterze dyskryminacji na tle narodowościowym, których doświadczają nasi Rodacy na Litwie od wielu lat. Polska mniejszość narodowa na Litwie jest mniejszością autochtoniczną, której prawa do zachowania swojej tożsamości, mowy, kultury, języka, a zwłaszcza szkolnictwa, są zagwarantowane w traktatach i konwencjach międzynarodowych.
Niszczenie polskiej oświaty na Wileńszczyźnie jest naruszeniem wszelkich standardów europejskich i aktem barbarzyńskiej dyskryminacji zmierzającym do wynarodowienia Polaków na Litwie, jest postępowaniem niegodnym miana państwa będącego członkiem Unii Europejskiej. Haniebne działania wymierzone w edukację polskich dzieci na Wileńszczyźnie szkodzą dobrosąsiedzkim relacjom pomiędzy naszymi narodami i państwami.
Apelujemy do władz Republiki Litewskiej o zaprzestanie w dobie trudnej sytuacji geopolitycznej prześladowania Polaków na Litwie, które odbieramy jako prowokacyjne wzniecanie waśni na tle narodowościowym, wycofanie decyzji o likwidacji polskich szkół oraz przestrzeganie Ramowej Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych i Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, które Republika Litewska bez wyjątków podpisała i ratyfikowała.” – czytamy w tekście protestu podpisanego przez prezesa ZChR, który nie został doręczony z powodu postawy litewskiego przedstawicielstwa w polskiej stolicy.
Za „nauką” Łukaszenki?
"Od trzydziestu lat istnienia niepodległego państwa władze Litwy systematycznie dyskryminują naszą mniejszość narodową, która na Wileńszczyźnie jest większością. W rejonie wileńskim mieszka 60 procent Polaków, a w rejonie solecznickim, aż 80 procent to Polacy. Szkolnictwo polskie na Wileńszczyźnie było od zawsze i jest od zawsze. Co ważne, szkoły polskie na Wileńszczyźnie uczą w języku ojczystym” – mówił w czasie zgromadzenia lider ZChR.
"Traktat polsko-litewski jest łamany przez państwo litewskie” – dodał.
Polski polityk przypomniał, że niedawno polskie szkoły na Białorusi zamknięto z polecenia Alaksandra Łukaszenki. Lider ZChR wezwał Czechy, które w tym półroczu pełnią prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, aby przyjrzały się temu problemowi. Dr Rogalski zaapelował, aby państwo litewskie nie szło tą drogą i nie dyskryminowało Polaków, szczególnie, że na Wileńszczyźnie trwają właśnie obchody rocznicy mordu ponarskiego, w czasie którego z rąk litewskich nacjonalistów zginęło 100 tysięcy obywateli II RP.
W czasie wiecu przemawiał również redaktor naczelny „Mojej Rodziny” ks. Ryszard Halwa oraz Polka z Wileńszczyzny, prowadząca obecnie zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim uświadamiając, jak ważny jest dla Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie dostęp do edukacji i szkolnictwa w języku ojczystym. Zgromadzenie zostało utrwalone przez TV Trwam oraz portal Prawy.pl. Zebrani zauważyli, że tego ważnego wydarzenia nie obsłużyła ani Telewizja Publiczna, ani Polskie Radio, ani Polska Agencja Prasowa.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.