Wiceminister Sellin przypomniał, że 2 września 1939 r. w pierwszym transporcie przywieziono do Stutthofu około 150 gdańszczan i od tego dnia rozpoczął swoje funkcjonowanie obóz koncentracyjny Zivilgefangenenlager Stutthof, który formalnie podporządkowany był władzom lokalnym: nadokręgowi SS „Wisła” – SS Oberabschnitt Weichsel w Gdańsku. Aresztowania Polaków w Gdańsku rozpoczęły się na kilka dni przed wybuchem wojny, a z chwilą jej rozpoczęcia Niemcy przystąpili do nich na szeroką skalę.
– Polscy patrioci figurowali zarówno na listach proskrypcyjnych sporządzonych przez lokalną, gdańską policję polityczną, jak również niemal 300 Polaków – działaczami lokalnymi: społecznymi, politycznymi, duchownymi z Wolnego Miasta Gdańska, figurowało w sporządzonym w centrali służby bezpieczeństwa SS w Berlinie Sonderfahndungsbuch, to jest „Specjalnej księdze Polaków ściganych listem gończym”, zawierającej nazwiska ponad 61 tys. Polaków – „wrogów” Rzeszy, czyli polskich patriotów najbardziej zasłużonych dla Polski, przeznaczonych do aresztowania i likwidacji na terenach wcielonych do III Rzeszy w ramach operacji Tannenberg – przypomniał wiceminister kultury.
Jarosław Sellin podkreślił, że polskość na Pomorzu, którą chcieli wymazać Niemcy, to silny i niepokorny żywioł, o czym świadczy obchodzona w niedzielę 40. rocznica podpisania porozumień sierpniowych, wywalczonych przede wszystkim przez stoczniowców szczecińskich i gdańskich.
Podczas uroczystości głos zabrał również były więzień obozu Stutthof – płk w st. spocz. dr inż. Czesław Lewandowski.
– Jestem jednym z tych szczęśliwców, któremu los pozwolił przeżyć piekło tej fabryki śmierci, obozu koncentracyjnego Stutthof... Pozostają tylko potworne wspomnienia, pamięć dziesiątek tysięcy bestialsko pomordowanych, gehenna codziennego obozowego życia. (…) Wspomnienia od chwili przybycia transportu do obozu są i pozostaną okropne. (…) Przestałem istnieć jako Czesław Lewandowski, a zostałem wyłącznie numerem, który stał się całą moją tożsamością. (…) W obozie nikt nie decydował o sobie, swoim postępowaniu, swoim życiu. Byliśmy numerami, z którymi kompletnie nikt się nie liczył, a których codzienność, rodzaj pracy, loteryjna gra o życie oraz przeżycie każdego dnia, było uzależnione od kaprysu kapo, a już zupełnie od kaprysów wszechmogących esesmanów. (…) Gorąca wola życia, jakieś siły wewnętrzne, gesty pomocy starych stażem więźniów, a może młodość i hart nabyty podczas okupacji w Szarych Szeregach pomogły mi przeżyć cały koszmar ewakuacji oraz uratowały mi życie w tej potwornej fabryce śmierci – wspominał Czesław Lewandowski.
Świadek historii sprzed 80 lat podkreślił również, że „obowiązkiem byłych więźniów tego obozu jest wszędzie mówić o jego potworności, o pozbawieniu więźniów człowieczeństwa, o terrorze, o strasznych przeżyciach i gehennie więźniów i głośno wołać: nigdy więcej takich potworności, jakie były naszym udziałem”.
Podczas uroczystości wiceminister kultury Jarosław Sellin wręczył medale i odznaczenia przyznane postanowieniem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy pracownikom Muzeum Stutthof w Sztutowie za zasługi na rzecz upamiętniania i dokumentowania prawdy o martyrologii więźniów niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Stutthof oraz odznaczenia i dyplomy przyznane przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego.
Odznaczenia otrzymali: Elżbieta Grot – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Bogdan Chrzanowski i Piotr Piechnik – Medal Złoty za Długoletnią Służbę, Andrzej Gąsiorowski i Piotr Tarnowski – Złoty Krzyż Zasługi, Danuta Drywa – Srebrny Krzyż Zasługi, Krzysztof Steyer – Brązowy Krzyż Zasługi, Ewa Malinowska – Odznakę Honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” oraz Agnieszka Kłys, Bogusława Tartakowska i Zenon Kwiatkowski – Dyplom Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Inf. MKiDN