Podczas dzisiejszej konferencji ministrowi towarzyszyli: prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych Tomasz Chalimoniuk, pełnomocnik ds. hodowli koni oraz profesorowie z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach Krzysztof Niemczuk i Grzegorz Tomczyk.
Prezes Tomasz Chalimoniuk, jako pełnomocnik ds. hodowli koni, przedstawił informacje dotyczące przeprowadzania 51. Aukcji Pride of Poland.
– Aukcja w Janowie Podlaskim odbędzie się w dniach 7-9 sierpnia. Dzień później, 10 sierpnia, zaplanowana jest aukcja „Summer Arabian Horse Sale”. Niestety bez udziału publiczności, ale oczekujemy dużego zainteresowania kupujących, gdyż ze względu na pandemię jest to dopiero druga w tym roku – po Dubaju – aukcja koni na świecie. Będzie też rekordowa pula nagród dla hodowców, największa w tym roku w Europie. W sumie będzie to 998 tysięcy złotych – podkreślił prezes Chalimoniuk.
Organizator Aukcji poinformował, że jeżeli będą nadal utrzymane ograniczenia w podróżowaniu, to będzie można prowadzić aukcję również telefonicznie, przy zapewnieniu niezbędnych do tego warunków technicznych i prawnych.
Minister Ardanowski, odnosząc się do ostatnich ataków i zastrzeżeń dotyczących sytuacji stadniny koni w Janowie Podlaskim, poddał w wątpliwość ich intencje. – Czy chodzi o dobro koni, czy też o zupełnie coś innego? – pytał minister.
Zwrócił uwagę, że ataki pojawiają się cyklicznie. Ich głównym wątkiem jest sytuacja stadniny, a także porównywanie stanu hodowli koni arabskich w Polsce, w trakcie pełnienia funkcji prezesa Stadniny Koni w Janowie Podlaskich przez Marka Trelę, ze stanem po jego odwołaniu.
Szef resortu rolnictwa poprosił o zapoznanie się z obszernym materiałem źródłowym, który został przekazany redakcjom, a który jednoznacznie potwierdza słuszność decyzji byłego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela o odwołaniu prezesów stadnin.
– Kłamstwem jest rozpowszechnianie tezy o doskonałych wynikach finansowych, jakie osiągała stadnina w Janowie Podlaskim podczas rządów odwołanego prezesa Marka Treli – stwierdził minister.
Minister Jan Krzysztof Ardanowski przedstawił dane dotyczące wyników finansowych stadniny od roku 2011.
– Przytaczanie przykładu roku 2015 i dodatniego wyniku finansowego bez informacji o rekordowej sumie uzyskanej ze sprzedaży jednej klaczy, jest manipulacją. Gdyby nie ta jedna transakcja, to stadnina poniosłaby stratę w wysokości ponad 2,7 mln złotych – podkreślił minister.
Szef resortu rolnictwa zwrócił przy tym uwagę, że na wyniki tak dużego przedsiębiorstwa, jakim jest stadnina mająca 1700 ha ziemi i prowadząca oprócz hodowli koni również produkcję mleka i produkcję roślinną, bardzo duży wpływ mają także warunki pogodowe – nadmierne opady lub susza. Przypomniał również, że tak duże gospodarstwo rolne otrzymuje znacznie mniejsze dopłaty bezpośrednie niż rolnicy. Niedozwolona jest również pomoc państwa w przypadku np. strat suszowych, a z tymi mieliśmy do czynienia w roku 2018 i roku 2019.
Minister wskazał ponadto na porównywalne wyniki średnich cen koni sprzedawanych podczas aukcji – w roku 2013 było to około 77 tysięcy złotych, a w 2018 roku 83,5 tysiąca złotych i w 2019 roku 100 tysięcy złotych.
– Te ciągłe ataki polityków, przede wszystkim Platformy Obywatelskiej, mają na celu udowodnić rzekomy upadek hodowli koni arabskich w Polsce – podkreślił minister.
Minister Ardanowski przytoczył wyniki kontroli prowadzonych przez CBA i NIK. Raport CBA z 2016 roku, który badał sytuację stadniny pod rządami odwołanego prezesa stwierdził brak transparentności sprzedaży koni. Zastrzeżenia miała też NIK. Natomiast nie było zastrzeżeń NIK-u po kontroli przeprowadzonej już po zmianach w Janowie Podlaskim.
– Tego samego dnia, w którym w stadninie w Janowie Podlaskim przebywała dwie posłanki PO, odbywała się kontrola ekspertów i te oceny są całkowicie rozbieżne – dodał minister.
Szef zespołu ekspertów dr hab. Grzegorz Tomczyk przedstawił wnioski z przeprowadzonej kontroli.
– Konie są w dobrej kondycji, kondycji hodowlanej, a w zakresie bydła mlecznego wskazano na punkty krytyczne w zakresie bioasekuracji – poinformował profesor Tomczyk wskazując, że nie było istotnych niedociągnięć.
Potwierdził to również dyrektor PIW-PIB prof. Krzysztof Niemczuk. Eksperci zadeklarowali jednocześnie stały monitoring wdrażania zaleceń w zakresie bioasekuracji.
Na podst. MRiRW