Minister Spraw Zagranicznych RP Jacek Czaputowicz przedstawił w polskim Sejmie informację o zadaniach polityki zagranicznej w 2018 roku. Podziękował za obecność prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który - jak podkreślił - w zakresie polityki zagranicznej współdziała z premierem i ministrem spraw zagranicznych.
„Oczywistą racją stanu Polski jest zagwarantowanie narodowej niepodległości i suwerennej państwowości. Jest nią także zapewnienie cywilizacyjnego rozwoju Polski w podmiotowych relacjach w łonie wspólnoty międzynarodowej“ - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Przedstawił również cztery tezy dotyczące wyzwań, celów i natury polskiej polityki zagranicznej.
„Pozycja międzynarodowa Polski wynika z silnej pozycji, jaką posiada ona w Europie. Źródłem atrakcyjności Polski i zarazem zdolności jej skutecznego oddziaływania na procesy decyzyjne, czy to jako sojusznika w ramach NATO, czy też partnera w strukturach Unii Europejskiej, jest jej zdolność do artykułowania interesów państw naszego regionu i działania w roli ich adwokata" - powiedział minister. Dodał, że „odbywać się to może przy pełnym poszanowaniu podmiotowości politycznej naszych partnerów z sąsiedztwa“. „Na Polsce, jako największym państwie w regionie, leży główny ciężar promocji i obrony zbieżnych z polskimi interesów naszych regionalnych partnerów“ – podskreślił Czaputowicz.
Szef MSZ zwrócił uwagę na to, że UE znajduje się obecnie w kryzysie - w sferze „instytucjonalnej, aksjologicznej, jak i bezpieczeństwa zewnętrznego“.
„Kryzys procedur demokratycznych w państwach członkowskich i przeniesienie rzeczywistych procesów decyzyjnych do nieformalnych gremiów, prowadzi do osłabienia pozycji Unii, narastania eurosceptycyzmu i renacjonalizacji polityk państw europejskich“ - mówił szef MSZ.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił również, że wojskowa obecność USA w Europie i ich silna pozycja w NATO ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa militarnego Polski i całego regionu.
„W interesie Polski i Europy Środkowo-Wschodniej jest trwałe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych i Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej części świata. Polska jest jak najżywotniej zainteresowana utrzymaniem silnych więzi transatlantyckich. Ich nieustanne wzmacnianie i rozwój są fundamentalnym zadaniem polskiej polityki bezpieczeństwa" - powiedział Czaputowicz.
Zaznaczył, że zagrożeniem dla zbudowania podmiotowości Polski w stosunkach międzynarodowych jest polityka Rosji, która „dąży do rewizji porządku politycznego w Europie, który ukształtował się po 1989 r. i przyniósł Polsce przywrócenie niepodległości“. „Instrumentami osiągania tego celu są zaś destabilizacja licznych rejonów w bliższym i dalszym sąsiedztwie Polski, działanie na rzecz zaostrzenia podziałów politycznych wewnątrz poszczególnych państw, jak i między nimi, rozbijanie jedności transatlantyckiej, oraz pogłębianie podziałów wewnątrz Unii Europejskiej" – podkreślił Czaputowicz.
„Na Polsce, jako na największym państwie w regionie, leży główny ciężar promocji i obrony zbieżnych z polskimi interesów naszych regionalnych partnerów - mówił minister.
Podczas przemówienia minister MSZ dodał też, wzmacniana jest polska obecność dyplomatyczna na świecie. W 2017 roku otworzona została Ambasadę RP w Republice Panamy oraz Ambasadę w Zjednoczonej Republice Tanzan. W styczniu br. rozpoczęła działalność Ambasada w Republice Filipin, otworzone Konsulaty Generalne w Houston i Belfaście. „Budujemy nową siedzibę ambasady w Berlinie; pod jednym dachem znajdą się instytucje reprezentujące interesy polityczne i gospodarcze Polski. Wznosimy nową siedzibę ambasady w Mińsku. Dobiega końca adaptacja Pałacu Paców na siedzibę Ambasady w Wilnie; otwarcie nastąpi w drugiej połowie bieżącego roku“ – mówił minister.
Szef polskiej dyplomacji poruszył też temat Polonii i Polaków za granicą, podkreślając, że „to niezwykle ważny element narodowej wspólnoty“.
Mówiąc o Polakach na Litwie, zaznaczył, że ich sprawy są stałym przedmiotem troski ze strony rządu.
„Kwestie praw mniejszości polskiej na Litwie są stałym przedmiotem troski ze strony rządu. Odnotowujemy istotny postęp; w maju br. rozpocznie się retransmisja pięciu polskich kanałów telewizyjnych na Wileńszczyźnie, co pomoże w podtrzymaniu związków naszych rodaków z żywą kulturą polską. Inne kwestie będą przedmiotem wspólnych prac obu naszych rządów“ – powiedział szef polskiej dyplomacji.
Jeżeli chodzi o Polaków na Białorusi, minister powiedział, że „od Białorusi oczekujemy stosowania wobec mniejszości polskiej standardów wyznaczonych przez prawo międzynarodowe i organizacje międzynarodowe, a także zapisanych we wspólnym traktacie“. Dodał, że z kolei Polacy w Niemczech oczekują na realizacją zobowiązań traktatowych, w szczególności w kwestiach oświatowych.
„Dążymy do tego, by Polacy mieszkający za granicą, uzyskali wszystkie prawa, które wynikają z porozumień bilateralnych i standardów międzynarodowych. Przedmiotem naszych szczególnych zabiegów będzie zwiększenie dostępności nauczania języka polskiego, szczególnie dla dzieci w wieku szkolnym“ – mówił Czaputowicz.
Tekst wystąpienia ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza w Sejmie z 21 marca 2018 r. można znaleźć TUTAJ.
Na podst. msz.gov.pl, PAP
Komentarze
Aby lepiej zrozumieć obecną sytuację Polaków na Litwie należy spojrzeć trochę wstecz na przyczyny tego stanu.
Polskie szkolnictwo na Wileńszczyźnie w latach 1939-1945 poniosło niepowetowane straty, kiedy to nauczyciele polscy byli zdziesiątkowani wywózkami do sowieckich łagrów i faszystowskich obozów koncentracyjnych, ginęli w walce z enkawudzistami, esesmanami i szaulisami, a ciągłe likwidowanie polskich szkół i przejście na nauczanie w językach to rosyjskim, to niemieckim, to litewskim – zupełnie obcych dla miejscowych Polaków – sprofanowało ostatecznie poziom nauczania. Ostatnią niepowetowaną stratą była masowa ewakuacja polskiej inteligencji do Polski na Ziemie Odzyskane.
– „Przykro mi mówić, ale Litwa jest zapewne jedynym państwem, które wiele „zyskało” dzięki totalitaryzmowi: zarówno nazistowskiemu, jak też sowieckiemu. Żaden inny reżim nie był w stanie wymordować i wypędzić z ich własnych domów tylu ludzi, ilu wymordowały i wypędziły te dwa reżimy totalitarne. Litwini byli obserwatorami, uczestnikami, czasami wykonawcami i ofiarami tego terroru – tak czy inaczej – potrafili jednak najskuteczniej skorzystać z jego strasznych owoców” – mówi o przeszłości Wilna mieszkający w Kanadzie geograf kultury, autor książki „Vilnius-City of Strangers” Laimonas Briedis.
Na wyjałowionej z polskiej kultury i oświaty Wileńszczyźnie pozostali w zasadzie tylko niewykształceni polscy chłopi i robotnicy, którzy nie potrafili zerwać związków z Ojcowizną. Jednak ich przywiązanie do polskiego języka i tradycji narodowych, a także mentalność „pokolenia upartych” doprowadziły po 1945 roku do odradzania się i rozwoju polskiego szkolnictwa nie tylko na Wileńszczyźnie, lecz też na Białorusi, Ukrainie i Łotwie. We Lwowie powstało nawet państwowe wydawnictwo podręczników dla polskich szkół. Ale już w 1947-1948 r. reżym komunistyczny znów likwiduje polskie szkoły na tych terenach, pozostało tylko kilka szkół polskich w Wilnie i we Lwowie.
Na początku lat 50. Na usilne starania polskiej społeczności na Litwie Komitet Centralny partii komunistów jednak przyzwala na ponowne otwieranie szkół polskich tylko na Wileńszczyźnie. Stalin, chociaż Polaków nienawidził i niszczył, w danej sytuacji chciał wykorzystać pozostałych tu jako siłę hamującą nacjonalistyczną jedność Litwinów, podobnej potrzeby na Białorusi i na Ukrainie on nie widział. W tym celu władze litewskie były rygorystycznie zmuszone do otwierania polskich szkół w tych miejscowościach, gdzie zamieszkiwała większość polskiej ludności, a cały program nauczania był w języku polskim, ale tłumaczony z podręczników szkoły sowieckiej. Dla Litwinów był to pewien cios rozdrażniający zaschłe rany ostrych stosunków polsko-litewskich z okresu międzywojennego, a skutki tego odczuwany i obecnie.
W nowootwieranych polskich szkołach chronicznie brakowało nauczycieli. Na pracę przyjmowano ostatki polskiej inteligencji, emerytów, nawet Litwinów znających język polski. W 1951-53 r. w Wileńskim Instytucie Dokształcania Nauczycieli zorganizowano dwie promocje przyśpieszonych kursów (około 120 osób) dla uczniów VII-VIII klas znających język polski. W ciągu 8-miu miesięcy na kursie przerabiano galopem program I i II roku nauczania seminarium nauczycielskiego. Na ten kurs i mnie, 16-to letniemu, udało się wstąpić. Po ukończeniu kursu wszyscy otrzymaliśmy świadectwa nauczycieli z dziwną klauzulą – „niepełne średnie pedagogiczne wykształcenie” i stanowiska kierowników polskich szkół początkowych. To właśnie absolwenci tych kursów w zasadzie wzięli na swe barki obowiązek budowania podwalin odrodzenia polskiego etosu na Wileńszczyźnie. W tym też czasie otwarto polskie Seminarium Nauczycielskie w Trokach, polski Instytut Nauczycielski w Nowej Wilejce (potem połączony z Wileńskim Państwowym Instytutem Pedagogicznym), wydawnictwo podręczników dla polskich szkół, ukazała się codzienna polska gazeta „Czerwony Sztandar”, tygodnik „Kobieta Radziecka”, 7 gazet rejonowych, audycje w radiu i telewizji itd. W 2000 r. w około 200 polskich szkołach uczyło się 22303 uczniów (co stanowiło 3,8% od ogólnej na Litwie). Obecnie z powodu niżu demograficznego, a także różnych restrykcji władz Litwy pozostały około 100 polskich placówek oświatowych z 13100 uczniami.
Zadawnione polsko-litewskie animozje polityczne, ksenofobia kulturowa szczególnie nasiliły się po zajęciu Wilna przez wojsko generała Żeligowskiego, a nabrzmiewały w międzywojennej Litwie, kiedy to ukształtowało się wojownicze nastawienie do polskości i Polaków jako do okupantów. Natomiast po ostatniej wojnie światowej, gdy Wileńszczyzna została „podarowana” Litwie, osiedlający się tu Litwini nie patrząc na zawładnięcie prawie całej przestrzeni życiowej chcą wykreślić ze swej pamięci, wymazać z sumienia prawdę, że mieszka na dobytku ludzi, których bezlitośnie wytępiono, wygnano, wyrugowano z ziemi często z pomocą nowych gospodarzy miasta, które litewskim stało się dopiero za czasów sowieckich. Świadomość tego musi truć w sumieniu, musi doskwierać, stąd potrzeba zatarcia wszelkich śladów polskości na Wileńszczyźnie, należy usunąć nawet kamienne tablice (jak to się stało na uniwersyteckim podwórku, albo w Katedrze oraz w wielu innych miejscach) z uwiecznionymi napisami w języku, który może nasuwać niewłaściwe skojarzenia, podważać wpajane młodzieży przekonania o kulturowej spuściźnie ich miasta. Miasto w końcu ma przecież być litewskie i z ducha, i z materii. Walczy się więc z bogactwem wielokulturowości, którym od wieków słynęło Wilno, by zastąpić go ubóstwem monokultury, mitem o litewskich krzywdach, o ukradzionym im mieście, o cierpiennictwie i ofiarach.
Ratyfikowana przez Litwę Konwencja Ramowa UE o Ochronie Mniejszości Narodowych zabrania zmniejszania wcześniej świadczonego poziomu ochrony mniejszości, jednak działania władz Litewskich wobec mniejszości polskiej pokazują świadome naruszanie tej zasady.
Jakie są główne przejawy dyskryminacji Polaków na Litwie?
1. Nie zważając na Kodeks Dobrej Praktyki w Sprawach Wyborczych przyjęty przez Komisję Wenecką w 2002 r. (postulujący 5 zasad wyborów: jawność, równość, wolność, tajność, bezpośredniość), 90 tysięcy wyborców w Kownie (przewaga litewskiego elektoratu) wybiera trzech posłów do Sejmu, a na Wileńszczyźnie – tylko dwóch;
2. Terytorium, gdzie zwarcie mieszkają Polacy (rejon wileński – 75 tys. wyborców, 61% to Polacy i rejon solecznicki – 31 tys wyborców, 79% Polacy) zostało rozdrobnione na 6 części, które dołączono do okręgów wyborczych w Wilnie, Trokach, Szyrwintach, Święcianach i Oranach, gdzie ilość Litwinów znacznie przewyższa ilość Polaków. Tylko w jednym „okrojonym” okręgu wileńsko-solecznickim Polacy stanowią większość i mają możliwość wybrania swojego posła. W ten sposób pozbawiono polską mniejszość możliwości wybrania jeszcze czterech posłów do Sejmu RL w okręgach jednomandatowych;
3. Na wyborach od szereg lat z rzędu nie ma kart wyborczych wydawanych także w językach mniejszości narodowych;
4. Rząd Litwy zastosował dyskryminację polityczną 8 miesięcy po wyborach różnymi manipulacjami i zmianami instrukcji delegowania przedstawicieli pozbawił największy na Litwie region Wileńszczyzny prawa delegowania posła AWPL do Komitetu Regionów Unii Europejskiej;
5. 17 marca 2011 roku Parlament RL uchwalił nową wersję ustawy o oświacie, odbierającej rodzicom należącym do mniejszości narodowej nabyte wcześniej prawo wyboru języka, w jakim mogą uczyć się ich dzieci oraz zakładającej „optymalizację” sieci szkół w małych miejscowościach poprzez zamykanie szkół mniejszości narodowych, co może doprowadzić do likwidacji około 50% klas z mniejszościowym językiem nauczania. Prezydent Litwy ustawę podpisała nie biorąc pod uwagę 62 tys. podpisów pod protestem polskiej mniejszości;
6 .W Ustawie o Oświacie ujednolica się egzamin z języka litewskiego ojczystego i państwowego na maturze, nie zważając na to, że w szkołach mniejszości narodowych jest na 800 godzin programowych z języka litewskiego mniej, oraz brak podręczników według nowych programów jak też innych pomocy naukowych. Karygodnym jest egzaminowanie dzieci z materiału, którego nie było w ich programie nauczania;
7. W Ustawie wprowadza się w szkołach mniejszości narodowych wykładanie historii, geografii i wiedzy o społeczeństwie w języku litewskim, co jest naruszeniem prawa zdobycia wykształcenia średniego w języku ojczystym, co zapewniają Traktat Litewsko-Polski (art. 14, 15), Konwencja Ochrony Mniejszości Narodowych (art. 14, 22), uchwały Litewsko-Polskiego Zgromadzenia Parlamentarnego;
8. Zaprzestano wydawania podręczników szkolnych dla klas starszych polskich szkół;
9. Przed kilku laty z listy obowiązkowych egzaminów maturalnych skreślono egzamin z języka polskiego ojczystego. Nie patrząc na to 99% maturzystów składa ten egzamin dobrowolnie;
10. Chociaż samorządy wileńskiego i solecznickiego rejonów utrzymują szkoły litewskie, stworzono dyskryminacyjny fenomen zakładania uprzywilejowanych podlegających Ministerstwu Oświaty szkół z językiem państwowym w miejscowościach zamieszkałych przez Polaków. Budowę i działalność tych szkół hojnie dodatkowo finansowano, nie przeznaczając dodatkowych środków na renowację i budowę szkół mniejszości narodowych;
11. Zmniejszono z 20% do 15% indeksowanie koszyczka uczniowskiego szkół mniejszości narodowych, co nie pokrywa dodatkowych wydatków tych szkół. Dla porównania: w szkołach litewskich w Polsce koszyk uczniowski zwiększono do 50%;
12. W Republice Litewskiej obowiązuje zakaz używania w dokumentach swojego imienia i nazwiska w języku mniejszości narodowej, czyli w formie oryginalnej;
13. W RL obowiązuje zakaz używania w urzędach języka innego niż litewski pod groźbą kary 400 Lt. (decyzja Najwyższego Sądu Administracyjnego z dnia 20.X.2010 r.) oraz zakaz używania dwujęzycznych tablic informacyjnych na obszarach gdzie autochtoniczna mniejszość polska stanowi większość mieszkańców (za naruszenie Litewska Inspekcja Języka Państwowego nakłada grzywny od kilkaset do kilka tysięcy litów na osoby prywatne, przedsiębiorców oraz samorządowców);
14. Obecnie na Litwie nie działają żadne akta prawne, reglamentujące prawa mniejszości narodowych, ponieważ poprzednia Ustawa wygasła w 2010 r., a przyjęcie nowej ciągle odkłada się z roku na rok;
15. Nie zakończono procesu zwrotu ziemi właścicielom – Polakom, w tym czasie masowo rozdając tę ziemię przyjezdnym z innych rejonów Litwinim na podstawie Ustawy o „przenoszeniu” ziemi. Krócej mówiąc nieruchomość stała się „ruchoma”;
16. Nie zwrócono polskiej społeczność budynków teatru dramatycznego i innych wybudowanych z własnych środków polskich organizacji społecznych w okresie międzywojennym…
Podobne przykłady można wymieniać do nieskończoności.
Wymienione działania władz Republiki Litewskiej, wymierzone w autochtoniczną mniejszość polską, są jawnym i bezpośrednim przejawem dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne, zwalczanej przez UE na podstawie art. 10 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Swymi działaniami Republika Litewska narusza Kartę Praw Podstawowych UE, a w szczególności art. 21, który zakazuje wszelkiej dyskryminacji, ze względu na pochodzenie etniczne czy przynależność do mniejszości narodowej. Ponadto działania władz Litewskich naruszają Konwencję Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych oraz Europejską Kartę Języków Regionalnych lub Mniejszościowych.
Społeczność polska na Litwie na czele ze ZPL i AWPL wykorzystuje wszelkie możliwości w obronie swych praw. Aktywnie działa około 50-ciu organizacji społecznych, ostatnio powstały komitety strajkowe, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie. Są organizowane pikiety przed urzędami, protesty, wielotysięczne wiece protestacyjne, pochody, apele do społeczności światowej i UE. Determinacja i zgodność działania elektoratu AWPL pierwszy raz pozwoliła przekroczyć 5%-ową barierę w wyborach do Sejmu RL.
Kolejny raz zostało podkreślone, że Polacy na Wileńszczyźnie i ich "prawa" są monitorowane przez Rząd.
ooo naprawde? I nie są wygórowane?
Bo moim zdaniem to minister Czaputowicz wymaga specjalnej troski
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.