Wczoraj zapowiedział, że Ruch Palikota, który będzie w Sejmie trzecią siłą, zażąda od marszałka Sejmu zdjęcia krzyża z sali obrad. W razie odmowy zapowiada skargę do Trybunału Konstytucyjnego, a nawet do Strasburga.
– Byłoby to absolutnym szyderstwem z hasła „nowoczesne" państwo, które Janusz Palikot wygłaszał jeszcze w wieczór wyborczy, gdyby to ugrupowanie zaczęło karierę parlamentarną od wojny o krzyż – ocenił Tusk. Zasugerował, że liczy, iż władze Sejmu nie dopuszczą tu do awantur.
– To niefortunny pomysł – oceniał prezydencki minister Tomasz Nałęcz. – Krzyż w Polsce jest nie tylko znakiem religijnym, jest symbolem trwania polskości.
– Krzyż został zawieszony w Sejmie jeszcze za czasów rządu AWS i nikomu nie przeszkadzał, łącznie z SLD. To symbol religijny, a zdecydowana większość Polaków to katolicy – mówił z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński.
PiS zapowiedziało złożenie projektu uchwały, która uniemożliwiłaby usunięcie krzyża z sali sejmowej. PO i SLD nie zamierzają jej poprzeć, wahają się ludowcy. Choć inicjatywę Palikota krytykują wszyscy.
– Tak zdecydowała kiedyś sejmowa większość, więc niech krzyż sobie wisi – powiedział europoseł SLD Wojciech Olejniczak. A Waldemar Pawlak, lider PSL, żartował: – Pan Janusz Palikot i jego klub będą siedzieli najdalej od krzyża, więc na pewno nie będzie zagrożony.