Szydło zwróciła uwagę, że oczekiwanie obniżenia wieku emerytalnego zgłaszali wyborcy na spotkaniach w czasie kampanii.
Premier podkreśliła też, że emerytura jest prawem, a nie obowiązkiem.
Jak mówiła, obniżenie wieku emerytalnego oznacza cofnięcie "szkodliwej i niechcianej przez Polaków" decyzji rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego o podniesieniu wieku emerytalnego do 67 lat - zarówno w przypadku kobiet, jak i mężczyzn. Dodała, że wprowadzenie reformy emerytalnej z 2012 r. było komentowane jako skazanie wielu Polaków na pracę "praktycznie do śmierci". Zwróciła uwagę, że reforma nie była konsultowana społecznie oraz nie uwzględniała możliwości i sytuacji poszczególnych osób.
1 października w życie weszły przepisy, które przywracają wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Jest to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć. ZUS spodziewa się, że w ostatnim kwartale tego roku na emeryturę może przejść ok. 331 tys. osób.
na podst. PAP