L24: Z dziedziną oświaty na Litwie jest Pani związana od wielu lat. Posiada Pani tytuł magistra zarządzania oświatą, kwalifikacje oceniającego pracy nauczycieli, jest ekspertem nauczycielem klas początkowych, była Pani nauczycielką, dyrektorką szkoły-przedszkola. Jak ocenia Pani warunki, w jakich przyszło działać polskiej szkole na Litwie?
Danuta Narbut: Owszem, z oświatą jestem nierozłączna od roku 1989. A i pochodzę z rodziny pedagogów – Mama, chrzestne, kuzyni. Okres na przełomie wieków XX i XXI odbieram jako czas, kiedy w systemie oświaty Republiki Litewskiej dokonano wielu reform. Ustawodawstwo edukacyjne dotyczące, między innymi, szkolnictwa mniejszości, w tym szkolnictwa polskiego, ciągle się zmieniało. Moim zdaniem, często wprowadzenie zmian nie było dokładnie przeanalizowane i przemyślane, właściwie – niespójne. Chodziło raczej o formę, a bardzo ważny aspekt, jakim jest treść – zostawał w tle. Stąd zamieszania, trudności, nieporozumienia. Mimo to szkolnictwo polskie na Litwie zachowało własną twarz, specyfikę, odrębność, charakter i, oczywiście, wartość.
Poruszając temat wizerunku polskiego szkolnictwa na Litwie, to, rzeczywiście, przez ostatnich kilka lat media pokazują polską edukację na Litwie w złym świetle. Jest to ogólna tendencja, a może nawet część polityki – przecież media są określane mianem „czwartej władzy". Mówi się również, że lepiej sprzedaje się to, co złe, a, wiadomo - wszystko jest dzisiaj nastawione na komercję, cały świat bardzo się skomercjalizował. Zdecydowanie: prowadzona w mediach nagonka w temacie jakości polskiego szkolnictwa na Litwie jest niesprawiedliwa i oparta na nieprawdziwych informacjach. Jakość i osiągnięcia polskiego szkolnictwa na Litwie omawiane są w rożnych kontekstach, przez przedstawicieli rożnych dziedzin (czasami bardzo dalekich i nie rozeznanych w temacie edukacji, a, co najważniejsze, nie rozeznanych w tematach oceniania jakości placówek edukacyjnych).
Niezwykle ważnym argumentem w dyskusji jest to, że nagonka prowadzona na polskie szkolnictwo szkodzi nie tylko polskim szkołom, ale ogólnie negatywnie oddziałuje na cały krajowy system oświaty.
Otóż zasada oceniania jakości jednostki polega na tym, by monitorowanie odbywało się wielopoziomowo. Ustalenie jakości nie ogranicza się wyłącznie do informacji o wynikach egzaminów, lecz uwzględniane powinny być informacje kontekstualne – zbiór okoliczności towarzyszących, zasoby włożone w procesie edukacji, demografia, środowisko, w jakim odbywa się edukacja, normy, wartości, warunki, możliwości itd. Innymi słowy, ważne jest ocenić własny, podkreślam - własny postęp, osiągnięcia, dokonania danej placówki w oparciu o zatwierdzone państwowe standardy i programy.
A polska edukacja na Litwie ma wiele dokonań – osiągnięcia własne młodzieży; kwalifikacja nauczycieli; udział, wyróżnienia i zwycięstwa w przedsięwzięciach edukacyjnych na poziomach regionalnym, państwowym, międzynarodowym; inicjowanie i realizacja autorskich programów edukacyjnych; skuteczne podejmowanie działań dydaktyczno-wychowawczych itd. Mogłabym wymieniać jeszcze wiele atutów, natomiast najważniejsze jest to, że polska edukacja na Litwie nie jest już „edukacją pamięci", lecz edukacją „praktycznego działania".
Jeden jeszcze aspekt jest ważny mówiąc o kształceniu dzieci. Badałam losy blisko 200 absolwentów w wieku od 21 do 45 lat z całej Wileńszczyzny, którzy ukończyli szkoły polskie, litewskie, białoruskie, rosyjskie. Tendencje są podobne: są wśród nich szczęśliwi, jak też nieszczęśliwi, zadowoleni z zawodu, jak też nie. Losu, szczęścia nie determinuje język nauczania w szkole. Obok tych atutów, o których wspomniałam wcześniej, jedno nas na pewno wyróżnia – liczba języków obcych. Absolwenci szkół mniejszości narodowych znali o co najmniej jeden język więcej.
L24: W czasie, gdy AWPL była w koalicji rządzącej m. Wilna, jako wicedyrektor administracji samorządu m. Wilna w latach 2013-2015 była Pani odpowiedzialna za system oświaty i kultury w stolicy. Proszę powiedzieć, co się udało zdziałać, jakim być może działaniom zapobiec, by wzmocnić szkolnictwo mniejszości w stolicy?
Danuta Narbut: Jestem przekonana, iż „problem" nie ma narodowości. Pracowałam na rzecz obywateli państwa litewskiego, na rzecz wszystkich mieszkańców Wilna. Natomiast też dobrze rozumiem, że każdy obywatel Litwy - żydowskiego, litewskiego, polskiego lub innego pochodzenia - ma jednakowe prawa. Rozumiem i pamiętam o tym podejmując decyzje, rozwiązując problemy, przedstawiając propozycje, analizując.
Jak już mówiłam, na jakość placówki wpływa bardzo wiele czynników. Ważne jest, aby starać się poprawiać każdy element funkcjonowania jednostki edukacyjnej. Jednym z bardzo ważnych czynników jest zapewnienie odpowiednich warunków. Właśnie na przełomie l. 2013-2014 w 96 placówkach edukacyjnych m. Wilna przeprowadzone zostały renowacje, mniejsze lub większe remonty, modernizacje. Zrealizowano następujące zadania inwestycyjne: ocieplenie dachów, elewacji ścian, wymiana stolarek okiennych i drzwiowych, remonty pomieszczeń edukacyjnych, administracyjnych i sanitariatów. Koszty przekroczyły 10 milionów euro. Źródła finansowania były różne – budżet miasta, dotacje unijne, również dotacje Stowarzyszenia „Wspólnota Polska". Poza tym przy szkołach, w których powstawały grupy przygotowawcze, tak zwane „zerówki", urządzono place zabaw. Na dodatek w 17 placówkach przeprowadzono audyt techniczny i ekspertyzy budynków, co w przyszłości miało umożliwić kontynuację działań w obszarze renowacji i odnowienia budynków gimnazjów, szkół, przedszkoli.
Wiele udało się zdziałać również rozwiązując problem braku miejsc w przedszkolach. Wykonaliśmy dogłębny audyt inwentaryzacyjny wolnych i niewłaściwie wykorzystywanych budynków oraz pomieszczeń. W wyniku tych działań powstało kilka projektów: żłobek-przedszkole "Dąbek" (Ąžuolas), żłobek-przedszkole "Wierzba" (Gluosnis), 6 dodatkowych grup w żłobku-przedszkolu "Jutrzenka" (Aušrinė). Podobnie udało nam się stworzyć 2903 dodatkowe miejsca, co można przyrównać do 11 nowo wybudowanych przedszkoli. Dodatkowo wiele szkół ogólnokształcących podjęło się wyzwania utworzenia „zerówek", a samorząd wsparł je finansowo.
L24: Jak Pani ocenia tak długo trwającą reformę oświatową na Litwie, która spowodowała m.in., że od 2017 roku na Litwie nie zostanie szkół średnich?
Danuta Narbut: Start reformy notuje się rokiem 2005. W tym temacie mamy do czynienia z dwugłosem: jedni twierdzą, że wszystko się udało, jest świetnie, młodzież w wieku gimnazjalnym powinna uczyć się w placówkach specjalnie dla nich przeznaczonych, drudzy zaś są odmiennego zdania i mówią, że reforma nie powiodła się, zlikwidowano wiele szkół, nauczyciele zostają bez pracy, a dzieci muszą mieć wybór uwzględniając zdolności i potrzeby. Co do jednego wszyscy są zgodni – reforma trwa za długo. A i co do istoty są zastrzeżenia. To, co wydaje się być właściwe dla szkoły w dużym mieście, nie sprawdza się w szkole wiejskiej.
Tak naprawdę nie forma jest najważniejsza – gimnazjum, progimnazjum czy podstawówka. Arcyważna jest dobra organizacja procesu dydaktycznego, a to już leży w rękach dyrektorów, rad pedagogicznych, rodziców. Więc warto pozwolić społecznościom szkół na swoją własną przyszłość, dostosowaną do autentycznych potrzeb społeczności danej placówki edukacyjnej. Jako pedagog wiem, że zawsze aktualna będzie zasada budowania społeczeństwa otwartego, a więc wrażliwego na bogactwo rozwiązań edukacyjnych w rożnych dziedzinach szkolnictwa współczesnego świata.
L24: W tym roku polska społeczność zorganizowała niejedną akcję protestacyjną przeciwko niszczeniu polskiej oświaty na Litwie. Pani również brała udział w pikietach. Jak Pani ocenia, z jednej strony, reakcję władz na tę formę dochodzenia praw w dziedzinie oświaty, z drugiej zaś strony – nastroje walczących Polaków, stopień ich determinacji?
Danuta Narbut: Najczęściej po akcjach rodziców słyszymy, że „szkolnictwo mniejszości na Litwie i tak ma najlepsze warunki, więc czego jeszcze chcą". Co się kryje pod takim stwierdzeniem, dla mnie jest mało zrozumiałe. Mogę jedynie się zgodzić z tym, iż szkolnictwo polskie na Litwie ma dobrych nauczycieli, wspaniałą młodzież, mądrych rodziców. To jest naprawdę skarb.
Przypomina mi się wypowiedź Woltera: „Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania". Otóż korzystamy z prawa do własnego zdania. Troska o swoje dziecko – to prawo i obowiązek rodzica.
L24: Jest Pani nie tylko osobą z imponującym stażem pracy w dziedzinie oświaty, nie tylko przewodniczącą Wileńskiego Forum Rodziców Polskich, ale też mamą. Proszę powiedzieć, jak postrzega Pani model edukacji na Litwie z pozycji rodzicielki?
Danuta Narbut: Pamiętajmy, ustawodawstwo edukacyjne na wszystkich poziomach musi w pełni respektować wszelkie prawa rodziców do wychowania swych dzieci.
W 2011 roku, przygotowując materiał do konferencji, przeprowadziłam własne badania dotyczące przyszłości polskiego szkolnictwa na Litwie. Badanie składało się z kilku części. Były to badania losów absolwentów szkół polskich, litewskich, rosyjskich, analiza zewnętrznego audytu, ankietowanie rodziców pt. „Czy nasza szkoła jest dobra?" oraz monografie szkół. Wielokrotnie rozmawiałam z dyrektorami szkół, nauczycielami, rodzicami, pracownikami oświaty w rejonach i mieście. Z tych badań płynie wniosek, że kształcenie powinno odbywać się w języku ojczystym, aczkolwiek program nauczania powinien być tak skonstruowany, by wykształcić prawdziwego obywatela Litwy, podkreślam – obywatela, bo obywatel – to nie tylko Litwin, to też Polak, Rosjanin i przedstawiciele innych narodowości.
Często przytaczam przykład swojego 9-letniego synka. Jeśli w pokojach wielu dzieci widzimy plakaty przedstawiające ulubionych bohaterów filmów czy bajek, to mój syn, mając całkowitą wolność w decydowaniu, jak chce urządzić swój pokój, zawiesił w swoim lokum flagę państwa litewskiego, przy tym własnoręcznie przez niego wykonaną. Czyż nie jest to wskaźnik, że w mojej rodzinie jest wychowywany lojalny obywatel Litwy? W polskiej szkole, do której uczęszcza moje dziecko, edukacja również odbywa się w tym kierunku. Przecież sam sobie tego nie wymyślił. Przytaczam teraz przykład swojego dziecka, ale jestem przekonana, że takich dzieci jest wiele. Każda polska szkoła wychowuje prawdziwych obywateli Litwy, ale nie trzeba jej w tym przeszkadzać, tylko wspierać.
W rodzinie omawiamy, wiadomo, sprawę poszukiwania przez polskie szkoły sprawiedliwości w sądach [syn naszej rozmówczyni uczęszcza do polskiej Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela w Wilnie, która, jak już niejednokrotnie pisaliśmy, walczy o przetrwanie – red.]. Pewnego razu mój synek zapytał mnie wprost: „Mamo, dlaczego muszę iść do innej szkoły?". Nie potrafiłam mu wytłumaczyć. Gdybym powiedziała, że inne dzieci nie mają się gdzie uczyć, to nie byłaby prawda. Nie mogę mu też powiedzieć, że komuś jest potrzebny budynek jego szkoły. Odnoszę wrażenie, że jedna szkoła chce osiągnąć szczęście kosztem innej szkoły. A przecież starą prawdą jest, że na nieszczęściu innych własnego szczęścia nie zbudujesz. Nie trzeba próbować uszczęśliwiać innych na siłę i budować komfort kosztem innych.
W tym miejscu stawiam zarzut politykom litewskim: nie wolno wszystkiego sprowadzać do narodowości, kiedy zaczną nas postrzegać jako obywateli Litwy, a nie tylko Polaków, ich zdanie i decyzje się zmienią. Chcę powiedzieć głośno: narzekacie na okres radziecki, gdzieś macie rację, ale przecież robicie to samo: niszczycie polskie szkolnictwo. Boję się nazwać to próbą asymilacji, ale wszystko wskazuje na to, że dążą właśnie ku temu. Wiadomo, historia i czas ocenią, ale zastanówcie się teraz, dopóki jeszcze macie czas, co wyprawiacie. Najgorsze jest to, że w ten sposób czynione są próby gromadzenia kapitału politycznego. To się nie sprawdzi. To się obróci przeciwko nim.
Mimo trudności wierzę w przyszłość, a przyszłość dla mnie - to silna wiara w szkolnictwo, wysoki status pedagogów, młodzież ciekawa wiedzy, nowoczesna infrastruktura i baza zapewniająca bezpieczeństwo każdego członka społeczności szkolnej i dobre przygotowanie absolwentów do funkcjonowania w społeczeństwie i rodzinie.
L24: Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiała Beata Naniewicz
Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.