Sąd Konstytucyjny orzekł we wtorek, że punkt Ustawy o wyborach sejmowych, głoszący, że „liczba wyborców w okręgu wyborczym powinna stanowić od 0,8–1,2 średniej liczby wyborców we wszystkich okręgach jednomandatowych" (czyli liczba wyborców w okręgu jednomandatowym może różnić się nawet do 50%), jest sprzeczny z Konstytucją.
W orzeczeniu sąd podkreślił, że w państwach demokratycznych występują znacznie mniejsze różnice liczby wyborców pomiędzy okręgami wyborczymi, a najczęściej różnica ta wynosi nie więcej niż 10%.
Obecnie niektóre okręgi wyborcze w Kownie mają nawet 29 tys. wyborców, a w Wilnie – 45 tys. To sprawia, że waga jednego głosu różni się półtora razy.
Po wtorkowym orzeczeniu posypały się propozycje dotyczące zmiany okręgów czy ordynacji wyborczych. Politycy prześcigają się w proponowaniu rożnych wariantów zmian.
O komentarz do wtorkowej wykładni sądu i o zdanie na temat możliwego wpływu orzeczenia na pozycję Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) na scenie politycznej kraju poprosiliśmy przewodniczącego AWPL, posła do Parlamentu Europejskiego Waldemara Tomaszewskiego.
W rozmowie z naszym portalem lider AWPL oświadczył, że szeroko omawiane na Litwie zmiany okręgów i ordynacji wyborczych nie mają dla ugrupowania większego znaczenia.
„Po wtorkowym orzeczeniu Sądu Konstytucyjnego media szeroko opisują sprawę możliwych zmian okręgów czy ordynacji wyborczych. W sposób dość natarczywy środki masowego przekazu ubiegają się również o komentarze przedstawicieli AWPL. Patrzymy na to spokojnie, bowiem dla nas, AWPL, sprawa podziału na okręgi nie ma obecnie większego znaczenia. AWPL cieszy się coraz większym poparciem wyborców, ciągle odnotowujemy dynamikę wzrostową. W wyborach uzyskujemy coraz więcej głosów, obecnie wskaźnik ten oscyluje w granicach 8% w skali kraju. Wyborca widzi i ceni uczciwą politykę prowadzoną przez AWPL i jej przedstawicieli. Dobitnie potwierdził to przeprowadzony niedawno z naszym poparciem wiec „Przeciwko niesprawiedliwej polityce socjalnej i oświatowej", który zgromadził największą za ostatnie lata liczbę uczestników - około 4000 osób" – powiedział W. Tomaszewski.
AWPL wymienia przyczyny, dla których, jego zdaniem, niektóre partie są zainteresowane przerysowaniem granic okręgów.
„Oczywiście, część partii jest zatroskana utratą zaufania przez wyborców, przez to próbują majsterkować przy ordynacji wyborczej. Uważam, że powinni raczej koncentrować się na rozstrzyganiu problemów nurtujących wyborców, na nieniszczeniu systemu oświaty czy polepszeniu ciężkiej sytuacji większości rodzin. Owszem, podnosiliśmy sprawę nieuczciwego podziału na okręgi wyborcze, który szczególnie uwidocznił się na Wileńszczyźnie. Przed wyborami 2012 roku po raz kolejny bardzo wyraźnie powiedzieliśmy, że nie można sztucznie tworzyć okręgów, często formowanych z terenów należących aż do 3 samorządów. Zaznaczyliśmy, że koniecznie należy uwzględnić specyfikę administracyjną terenów, powiedzieliśmy, że nie wolno dzielić lokalnych społeczności, które mają powiązania historyczne, językowe czy inne. A sam fakt, że waga jednego głosu różniła się aż półtora razy, w ogóle wypaczał sedno demokracji. Nie zważając na tak oczywiste argumenty większość parlamentarna czy też PKW odrzucali nasze propozycje" – oświadczył polityk.
W opinii lidera AWPL, pozycja partii jest dobra i są szanse, że będzie się tylko ugruntowywała.
„Niektóre siły dzisiaj, szczególnie po ostatnich wyborach prezydenckich, do PE, samorządowych i uzupełniających do Sejmu, wystraszyły się tego, że realnie cieszymy się czy w najbliższych wyborach możemy się cieszyć największym poparciem nie tylko w rejonach wileńskim, solecznickim, ale też w okręgach, w które wchodzą rejony orański, szyrwincki, malacki, trocki, święciański. W Wilnie już nawet w 3 okręgach walczymy w drugiej turze o mandat. Ta tendencja zmierza ku jeszcze bardziej widocznej poprawie. Dzisiaj, po 23 latach, swoją wytężoną i uczciwą pracą dla wyborców doprowadziliśmy do takiej sytuacji, kiedy możemy realnie wygrywać nie w jednym okręgu, jak to było zaplanowane w 1992 roku przez nieprzychylne nam siły, nie w trzech, jak to było ostatnio, ale nawet w 6-7 okręgach we wschodniej części naszego kraju i w 3-4 w stolicy. Natomiast dotychczasowe blokowanie rozwiązań wyborczych, których celem było przywrócenie normalności w krajowym systemie wyborczym, niech pozostanie na sumieniu blokujących oraz tych, którzy w dalekim 1992 roku wprowadzili dziwaczny podział okręgów na Wileńszczyźnie" – powiedział eurodeputowany.
Przewodniczący AWPL twierdzi, że z racji dobrej pozycji i wciąż rosnącego poparcia trudno jest dzisiaj zaszkodzić ugrupowaniu.
„Trudno jest dla naszych oponentów z racji na rosnące poparcie wyborców nam dalej zaszkodzić. Tak jak przed wyborami w 2012 r. mówiliśmy, że przekonywanie niechętnych wobec nas rządzących do zniesienia progu wyborczego dla mniejszości narodowych, co jest naturalne w Europie i było w naszym kraju do 1996 roku, jest pracą syzyfową i po prostu podjęliśmy wyzwanie, że próg pokonamy. I pokonaliśmy. Dzisiaj mówimy podobnie. Dowolne majsterkowanie największych partii przy okręgach nic im nie da: wygramy nawet w większej liczbie okręgów, bo cieszymy się coraz większym poparciem wyborców. Jeżeli uzyskamy podobne poparcie jak podczas wyborów prezydenckich w 2014 r. oraz podczas wyborów samorządowych i uzupełniających do Sejmu w 2015 r., dowolna zmiana okręgów, pozostawienie obecnego czy też wprowadzenie nowego systemu wyborów nie przeszkodzą dla AWPL w uzyskaniu większej niż obecna liczby mandatów w parlamencie. Chociaż i obecny stan posiadania AWPL jest ogromnym sukcesem, a nawet swoistym fenomenem na świecie" – oświadczył Waldemar Tomaszewski.
Komentarze
a niby czemu nie kilkanaście procent? tendencja jest pozytywna
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.