Wiceszef partii swoją decyzję uzasadnia tym, że partia faktycznie nie ma żadnego wpływu na decyzje podejmowane w koalicji, oświadczył, że brak jest jakichkolwiek dyskusji między koalicjantami.
„Wyniki wyborów, panujące tendencje dają mi podstawy do myślenia, że w chwili obecnej lepiej by było, gdybyśmy byli w opozycji. Decyzje często bywają już podjęte, a my jesteśmy stawiani przed faktem dokonanym – czy to mowa o wprowadzeniu euro, czy o innych sprawach” – oświadczył K. Komskis.
Sytuacja, o której napomknął K. Komskis, nie jest czymś nowym w litewskiej koalicji rządzącej. We wrześniu ub. roku jako pierwsza z koalicji odeszła AWPL. Ten krok partia uzasadniła przyczynami, o których powiedział dzisiaj K. Komskis: w koalicji nic nie udaje się zrobić, ponieważ o wszystkim arbitralnie decydują socjaldemokraci - często decyzje przegłosowując wespół z konserwatystami.
Czas pokazał, że AWPL w czas zorientowała się w sytuacji i tendencjach panujących wewnątrz litewskiej koalicji rządzącej i opuściła jej szeregi. Wiele wskazuje na to, że ten krok czeka innych koalicjantów - partię Porządek i Sprawiedliwość i Partię Pracy, którzy zmarnowali półroczny okres bytności w koalicji, bowiem nie mogą się pochwalić żadnymi dokonaniami czy wymiernymi wynikami pracy. Na efekt nie przyszło długo czekać - dwa te ugrupowania są przegranymi samorządowych wyborów, które na Litwie odbyły się w bieżącym miesiącu.
Z kolei AWPL kurczowo nie trzymała się stołków, w czas odeszła z koalicji, i podczas tegorocznych wyborów samorządowych znacząco - o 1/3 - polepszyła swoje wyniki zyskując tym samym miano wygranej tych wyborów.
Komentarze
Teraz kolejnym krokiem zapewne będzie znakomity wynik wyborów sejmasowych, jest możliwe zyskać 12 a nawet więcej mandatów.
Wtedy chyba wszyscy lietuvisi podadzą się do zbiorowej dymisji.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.