„Budżet obronny państwa to kluczowa i priorytetowa kwestia narodowego bezpieczeństwa, ale podczas jego formowania i zwiększania należałoby uwzględnić potrzeby i oczekiwania naszych obywateli. Szukając dodatkowych środków finansowych na obronność, trzeba zadbać o to, aby nie stałoby się to nieproporcjonalnym ciężarem dla naszych mieszkańców, a raczej rozwijałoby przemysł i tworzyło nowe miejsca pracy w sektorze obronnym” – otwierając konferencję powiedział Czesław Olszewski, poseł z ramienia AWPL-ZChR.
Rozwój przemysłu zbrojeniowego
O tym, jak ważne jest osiągnięcie konsensusu w sprawach finansowania obronności kraju podkreślił na konferencji Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL-ZChR. Podziękował dla premier Ingridy Šimonytė na zwołanie w poniedziałek konstruktywnego spotkania na ten temat z udziałem liderów partii parlamentarnych, przedstawicieli prezydenta, rządu, organizacji pozarządowych, biznesu i związków zawodowych.
Lider AWPL-ZChR zaznaczył, że stanowisko kierowanej przez niego partii w sprawie obronności jest bardzo konkretne i zostało ono wyrażone jeszcze dziesięć lat temu podczas podpisania wstępnego porozumienia obronnego partii parlamentarnych. Zostały wówczas uwzględnione dwie propozycje AWPL-ZChR: rozwijanie własnego przemysłu zbrojeniowego i nie powinno być napięć wewnętrznych, w tym dotyczących mniejszości narodowych. „Jeszcze dziesięć lat temu mówiliśmy o tym, że należy zwiększać finansowanie obronności, ale jeśli nie będziemy rozwijali własnego przemysłu zbrojeniowego, jeśli część pieniędzy nie wróci do naszego budżetu w postaci podatków, to pieniędzy na obronność będzie zawsze za mało – mówił Tomaszewski. – Oczywiście samolotów i czołgów nie damy rady wyprodukować, ale pancerniki to już tak, nie mówiąc już o amunicji, pociskach i wszelkiego rodzaju sprzęcie wojskowym, którego dzisiaj brakuje w Unii Europejskiej”.
Przeciw wprowadzaniu nowych podatków dla mieszkańców
Polityk dodał, że rozwój przemysłu zbrojeniowego na Litwie to również nowe miejsca pracy. Przedstawił też stanowisko partii w sprawie źródeł finansowania rozwoju obronności. Wcale to nie musi być, jak podkreślił, odbywać się kosztem mieszkańców, czym straszą litewscy politycy.
„Jesteśmy kategorycznie przeciw wprowadzaniu nowych podatków dla mieszkańców, ponieważ podatki na Litwie i tak są zbyt wysokie, i to jest fakt. Opodatkowanie stosunku pracy jest jedno z najwyższych w Europie” – zauważył polityk. Dodał też, że należałoby przywrócić zlikwidowaną od nowego roku ulgę podatkową dla zakładów gastronomicznych, „bo to ważny sektor naszej gospodarki i nie możemy go niszczyć”.
Mówiąc o zwiększeniu finansowania obronności, Tomaszewski wskazał na propozycję opodatkowania aktywów banków, którą partia przedstawiła jeszcze w 2019 roku. „Aktywa naszych banków wynoszą około 22 mld euro, jesli więc opodatkujemy je stawką w wysokości 0,2 proc, to już mamy 0,5 mln euro. W 2019 roku zaproponowaliśmy 0,4-procentową stawkę, ale po dyskusjach obniżyliśmy. Taki podatek istnieje w 6 krajach UE – to nie jest coś nowego – mówił Tomaszewski. – Banki też chyba są zainteresowane w tym, aby dołożyć się do obronności (...) Bo nie daj Boże, wybuchnie jakiś konflikt zbrojny, to najbardziej ucierpą finansowo banki”.
Bezprawne działania
Tomaszewski zwrócił uwagę na to, że podczas rozwiązywania priorytetowych kwestii obronnych nie powinno być żadnych napięć wewnętrznych, zarówno politycznych, jak i społecznych, w tym między władzą centralną a mniejszościami narodowymi. Wyraził też zaniepokojenie z powodu budowania napięcia przez szefów niektórych instytucji wokół szkolnictwa mniejszości narodowych.
„Niestety, ostatnio takie napięcie rośnie. Pomysł likwidowania szkół mniejszości narodowych, tym razem rosyjskich, zwiększa napięcie i nie przyczynia się do wzajemnego zrozumienia w społeczeństwie. Rozmawialiśmy o tym wczoraj na spotkaniu w rządzie, ale żadne media o tym nie wspomniały – mówił lider AWPL-ZChR. – Nie godzimy się na to, aby były likwidowane szkoły mniejszości narodowych. To bezprawne działania. To jest sprzeczne z naszymi międzynarodowymi zobowiązaniami. Jeszcze w 2000 roku ratyfikowaliśmy Konwencję o ochronie mniejszości narodowych, której artykuł 22 dobitnie mówi, że nowe akty prawne nie mogą pogarszać istniejącej sytuacji mniejszości narodowych, również w dziedzinie oświaty. A te akty prawne, które teraz szykowane są przez ministerstwo oświaty, pogorszą sytuację, a to jest nie do przyjęcia i bezprawne”. Nawiązał też do ostatnich wyborów parlamentarnych i samorządowych, podczas których, jak podkreślił, były naruszone prawa wyborcze partii mniejszości narodowych.
Poparcie dla rolników
Kolejną ważną kwestią poruszoną na konferencji prasowej był protest rolników. „Popieramy i będziemy popierać rolników, ponieważ rolnictwo to ważna gałąź litewskiej gospodarki, generująca istotną część krajowego PKB” – powiedział Tomaszewski. Dodał, że jeszcze w grudniu osobiście rozmawiał z europejskim komisarzem ds. rolnictwa Januszem Wojciechowskim i jego zespołem politycznym, którzy popierają żądania rolników zarówno w kwestii łąk, jak i ekologii.
„Jeśli nie będziemy mieli silnego rolnictwa, nie będziemy mieli przyszłości” – podkreślił Tomaszewski.
Zagrożenia dla szkolnictwa mniejszości narodowych
O aktualnych zagrożeniach dla szkół mniejszości narodowych mówiła podczas konferencji Rita Tamašunienė, poseł na Sejm RL z ramienia AWPL-ZChR. Chodzi o ujawnione na początku tego roku pomysły resortu oświaty i samorządu stołecznego ws. zmian w szkołach mniejszości narodowych, w tym likwidowania szkół rosyjskojęzycznych. „Gdy panuje trudna sytuacja geopolityczna, a państwa europejskie, szczególnie bałtyckie, zmagają się z wyzwaniami, moim zdaniem, nie na czasie jest podnoszenie tematu szkół mniejszości narodowych. Przede wszystkim po raz kolejny skłócane jest społeczeństwo, zastraszane są osoby innych narodowości” – powiedziała Rita Tamašunienė.
Mówiąc o stołecznej władzy, posłanka wskazała na niemal samowolę jednego z wicemerów, który skierował do dyrekcji wileńskich szkół roczne zadania do wykonania. Niektóre z nich bezpośrednio celują w szkoły mniejszości narodowych. Otóż wskaźnik maturzystów w szkołach mniejszości narodowych, wybierających państwowy egzamin maturalny z języka litewskiego, ma wzrosnąć o co najmniej 10 proc. „Ale w polskich gimnazjach ten wskaźnik już teraz wynosi ponad 90 proc.!” – wskazała posłanka. Świadczy to o tym, jak podkreśliła, że opracowując zadania dla szkół, nie dokonano analizy, nie spytano ich kierowników o osiągnięcia maturzystów. Kolejny zamiar stołecznej władzy jest taki, aby od 1 września szkoły polsko-i rosyjskojęzyczne formowały też klasy litewskie. Tamašunienė zwróciła uwagę na to, że w każdej wileńskiej dzielnicy są przecież szkoły litewskie, a ponadto szkoły rosyjskie i polskie w Wilnie i tak są przepełnione. „Szkoły mniejszości narodowych nie mogą stać się zakładnikami wizji wicemera” – zaznaczyła.
„Życzyłabym, aby osoby zajmujące odpowiednie stanowiska kierownicze, pełniły swoje obowiązki w sposób klarowny i jasny dla wszystkich, aby był prowadzony dialog społeczny i nie były tworzone niepotrzebne napięcia, niepokoje, bo wspólnoty nie będą się na to godzić” – powiedziała Tamašunienė. Dodała, że szkoły mniejszości narodowych to szkoły państwowe i realizują politykę oświatową Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu RL. „Mówiąc więc o jakości nauczania, musimy szukać innych rozwiązań, a nie straszyć i wprowadzać drastyczne środki, które prowadzą donikąd i powodują niepotrzebne napięcia. I znów wracamy do poruszonej na początku kwestii – bezpieczeństwa, obronności i zadowolenia ze swojego państwa” – mówiła poseł Rita Tamašunienė.
Podsumowując temat Czesław Olszewski powiedział: „Mniejszości narodowe to nasi obywatele, którzy mają prawo do bycia wysłuchanym i udziału w podejmowaniu decyzji, więc zamykanie szkół bez ich zgody i radzenia się byłoby dyskryminujące i wręcz aroganckie. To byłby znak, że nasze państwo nie troszczy się o prawa i interesy mniejszości narodowych. To może wywołać nieufność i protesty”.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.