W tym tygodniu Trybunał w Strasburgu jednogłośnie orzekł, że nie doszło w tym przypadku do złamania art. 3 protokołu Nr 1 Europejskiej konwencji praw człowieka.
W. Uspaskich w skardze podniósł, że sądy krajowe na wniosek prokuratorów zastosowały wobec niego areszt domowy, co uniemożliwiło mu należyty udział w wyborach do Sejmu w roku 2007. Środek ten zastosowano wobec niego jako osoby podejrzanej w sprawie o malwersacje w Partii Pracy, której jest założycielem.
Trybunał zwrócił uwagę na to, że W. Uspaskich już od sierpnia 2006 roku wiedział, że jest podejrzany o malwersacje, dlatego nie mógł spodziewać się udziału w wyborach na równi z innymi kandydatami.
Areszt domowy, w opinii Trybunału, nie stał na przeszkodzie, by kampanię wyborczą prowadzić z domu.
Dodatkowo, podniósł Trybunał, polityk nie wyczerpał wszystkich możliwości odwołania się od decyzji na Litwie.
Komentarze
Ale jakby co - to gęby mają pełne frazesów o "obronie praw człowieka". Czyli gejostwa, eutanazji, aborcji i innych wynaturzeń tworzących współczesną cywilizację śmierci.
Nie popieram Uspaskicha, ani mi go nie szkoda, ale ciekawe jak z domu miał prowadzić kampanię? Wiece w salonie organizować? Czy przez Internet, który na Litwie był wtedy w powijakach.
I ciekawym czy tak samo orzekłby Trybunał, gdyby chodziło o dajmy na to Merkel
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.