Posłowie Rita Tamašunienė i Czesław Olszewski zarejestrowali w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o oświacie, który zakłada, że liczba uczniów w klasach szkół mniejszości narodowych ma stanowić 50 proc. minimalnej ustalonej liczby uczniów, określonej przez rząd.
Jak podkreśla Tamašunienė, szkoły mniejszości narodowych zajmują ważne miejsce w litewskim systemie oświaty, dlatego konieczne jest stworzenie warunków do ich funkcjonowania, a ustalone kryteria i wymagania muszą być adekwatne do obecnej sytuacji. Posłanka jest przekonana, że wszystkie szkoły, zwłaszcza w regionach, muszą być oceniane indywidualnie, a nie tylko ilościowo.
„Moim zdaniem, nieodpowiedzialne jest ocenianie szkół, gimnazjów na podstawie jednego szewskiego kopyta, bo to zadecyduje o żywotności regionu w przyszłości. W każdym roku szkolnym będą takie szkoły, takie samorządy, gdzie zabraknie np. 2-3 uczniów i to zadecyduje o przyszłym statusie szkoły. Jeśli chodzi o politykę regionalną, organizację usług edukacyjnych bliżej dziecka, nie mogą być ustawowo ustanowione ścisłe jednolite kryteria i wymagania dla wszystkich szkół i nakładane sankcje finansowe samorządom za ich niespełnienie. Ogólne wymagania dla szkół dotyczące środowiska wychowawczego, pedagogów, jakości kształcenia, edukacji pozaformalnej muszą pozostać, ale potrzebna jest większa elastyczność dotycząca liczby uczniów. Na przykład jeśli od 2025 r., zgodnie z planem, w klasie gimnazjalnej będzie musiało być 21 uczniów, będzie to zadanie nie do pokonania dla szkół regionalnych” – powiedziała Tamašunienė, komentując zarejestrowaną propozycję.
Nie przekonują ją opinie, że utrzymanie takich szkół dużo kosztuje i jest nieopłacalne. Jest zdania, że finansowanie oświaty ma być zwiększane.
„Trzeba podnosić prestiż pracy nauczycieli, płacić im przynajmniej trzy razy wyższe pensje, żeby najlepsi absolwenci wybrali studia pedagogiczne, zamiast zamykać szkoły, bo nie ma nauczycieli, bo jakoby nie ma jakości. W regionie szkoła realizuje swoją szczególną, znacznie szerszą misję, nie tylko kształcenie dzieci. Projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Oświaty, Nauki i Sportu zakłada, że jakość edukacji będzie zależała od większych liczebnie klas i autobusów szkolnych. Uważam, że byłaby to najgorsza decyzja, a dla regionów to katastrofa” – zaznacza Tamašunienė.
Posłanka ubolewa, że przewidziane w ustawie o oświacie specjalne kryteria nie dotyczą szkół mniejszości narodowych. Wileńszczyzna, jak podkreśla, wyróżnia się składem narodowościowym ludności, a w miasteczkach i miejscowościach wiejskich są 2-3 szkoły z różnymi językami nauczania, więc wymagania względem klas muszą być co najmniej o połowę mniejsze.
„Na Litwie jest 36 gimnazjów z polskich językiem nauczania. Dobre praktyki w edukacji mniejszości narodowych w Europie pokazują, że najskuteczniej działają stosowane zasady pozytywnej dyskryminacji, m.in. różne kryteria względem mniejszej liczby uczniów. Istnieje nawet indywidualna ocena potrzeb osoby. Prawa do nauki w języku ojczystym chroni Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości Narodowych, więc obecnej sytuacji nie można pogarszać, poprawiajmy jakość, ale nie zamykajmy szkół. Na Litwie, na terenach miejskich i wiejskich, gdzie mieszkają osoby należące do mniejszości narodowych, dzieci w wieku szkolnym są podzielone na dwa lub trzy strumienie w zależności od wybranej szkoły i języka nauczania (mniejszości litewskie lub narodowe). Stosowanie ogólnych kryteriów dla szkół na kokretnym terenie to misja niemożliwa. Dlatego proponujemy pozostawienie w ustawie możliwości formowania klas, jeśli liczba uczniów wynosi 50 proc. minimalnej dozwolonej liczby uczniów” – tłumaczy Tamašunienė.
Posłowie AWPL-ZChR podkreślają, że po przyjęciu proponowanej nowelizacji ustawy o oświacie, sieć szkół mniejszości narodowych zostanie zachowana, nie wpłynie to na edukację mniejszości narodowych i możliwość nauki w ich języku ojczystym.
Na podst. ELTA, inf. wł.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.