Pierwszy to Andrzej Pukszto, na szczęście, były i mierny urzędnik samorządowy rejonu wileńskiego. Niczym wyjątkowym ani szczególnym nie wykazał się w swojej byłej działalności. Na dłuższy czas przepadł z pola widzenia i aktywności społecznej, by nagle awansować na szefa katedry politologii Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Chociaż w swych kompetencjach jest marnym politologiem, w mediach trudno skleja zdania, o czym można się przekonać słuchając i czytując jego niedorzeczne wypociny, to jest za to bardzo przydatny dla niektórych w manipulowaniu wydarzeniami, we wprowadzaniu w błąd polskiej społeczności. Wszystkie nitki i poszlaki prowadzą w jedną stronę. Wskazują na to, że otrzymał to stanowisko nieprzypadkowo. Choć, myśląc po ludzku, trzeba by mu może po prostu współczuć, bo każdy ma jakieś słabości. Nawet jeden z Dwunastu, Judasz, dał się skusić i za sam dźwięk srebrników sprzedał swoich. A co dopiero taki mało znany ktoś jak Pukszto, który za otrzymaną posadę oblewa żółcią kogo popadnie. W tym wszystkim jest jednak jedno "ale". Judasz w końcu zrozumiał swój błąd i zreflektował się, a wyrzuty sumienia nie dały mu już nigdy spokoju. A Pukszto? Ten jak na razie sumieniem nie grzeszy, ani tym bardziej nie ma jego wyrzutów. A swoim medialnym pocałunkiem, manipulowaniem i wypisywaniem bredni, prostackimi atakami jak Judasz zdradza polską społeczność na Litwie.
Nie jest to zresztą jedyna osoba siejąca zamęt medialny i rozbijająca jedność organizacyjną Wileńszczyzny. Druga postać, dla przykładu, to niejaki Aleksander Radczenko, który również otrzymał etat, tyle że dyrektora w Departamencie Ministerstwa Sprawiedliwości. Często, tak samo jak jego poprzednik, odpracowując swoim darczyńcom, wprowadza w błąd żonglując i manipulując faktami. Tak było choćby w przypadku szkoły Lelewela, o której kłamliwie mówił, że jest zapełniona w 40%, choć prawda jest inna, a zapełnienie wynosi 84%. Dla porównania litewskie szkoły takie jak gimnazjum Laisvės, czy szkoła Króla Mendoga w Wilnie zapełnione są zaledwie w 38%, ale o tym już dyżurny manipulator nie napisał, ani się nawet nie zająknął.
To klasyczne przykłady "odpracowywania" za otrzymane stanowiska. Jeżeli jednak tego drugiego, Radczenkę, można porównać do rasowego ujadacza, bo jest niegłupi i dosyć dobrze obeznany w temacie, to szef pewnej katedry na uniwersytecie przypomina raczej kundelka, który nie posiada ani kompetencji ani rozeznania problemu. A swój słaby intelekt nadrabia głośnym ujadaniem na dobrze zorganizowaną polską społeczność i jej liderów, którym gremialnie zaufała, pokazując to w każdych wyborach.
Ostatnio w wielu dyżurnych szczekaczy przeciwnicy polskości usilnie inwestują. Ale nic to, bo jak mówi kresowe powiedzenie: "Psy szczekają, a karawana idzie dalej".
Wiktor Jusiel
Komentarze
jakim rowerem jeździsz, bez pedałów czy z pedałami?
Pewnie nie ma kasy na pedały, co? Polska da.
Wybiegaj i biegnij na zw.lt. Tam ubikacja z klimatyzacją.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.