„Wraz z nadejściem jesieni i początkiem nowego roku szkolnego, pojawiła się doskonała okazja, aby po raz kolejny porozmawiać o problemach oświatowych w Wilnie. Jednym z nich jest brak miejsc w przedszkolach i co za tym idzie – zapotrzebowanie na nowe placówki edukacyjne” – powiedział na środowym posiedzeniu Wiktor Jusiel.
Radny przypomniał, że w 2015 roku Rada Miasta podjęła decyzję o tym, że do pobytu dziecka w prywatnym przedszkolu stołeczny samorząd będzie dopłacał ze swego budżetu 100 euro miesięcznie.
„Za ten okres, tj. w ciągu 8 lat, liczba dzieci uczęszczających do przedszkoli prywatnych wzrosła z 5 do 7 tys. A samorząd przeznaczył w tym czasie ponad 50 mln euro na wsparcie prywatnych przedszkoli. Oczywiście nie rozwiązało to problemu braku miejsc w przedszkolach. Rodzice w dalszym ciągu borykają się z problemem dostania się ich dzieci do przedszkoli samorządowych, dlatego zmuszeni są posyłać swoje latorośle do przedszkoli prywatnych, a samorząd, zamiast przeznaczyć te 50 milionów na budowę nowych przedszkoli, kieruje je na wspieranie prywatnego biznesu” – wskazał radny z AWPL-ZChR.
Koszt wybudowania jednego przedszkola wynosi około 3 mln. euro. Za te ponad około 50 mln. Euro samorząd Wilna mógł wybudować aż 17 (!) nowych przedszkoli. Jego zdaniem, „jest to poniekąd przejaw korupcji politycznej, tym bardziej, że nie jest tajemnicą, rodzina przewodniczącego której partii posiada sieć prywatnych placówek oświatowych”. Chodzi tu o Austėję Landsbergienė, założycielkę największej na Litwie sieci prywatnych placówek oświatowych, a prywatnie – żonę lidera konserwatystów Gabrieliusa Landsbergisa.
„Proponuję, aby mer rozważył możliwość przeznaczenia tych środków na budowę nowych przedszkoli zamiast wspierania prywatnego biznesu i omówienie odpowiednich rozwiązań na najbliższych posiedzeniach” – powiedział radny Wiktor Jusiel podczas posiedzenia Rady Samorządu miasta Wilna 20 września br.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.