Przez piętnaście miesięcy dobrego i owocnego urzędowania w Wilnie Konstanty Radziwiłł zaskarbił sobie szacunek dyplomatów, polityków i poważanie w instytucjach litewskich. Również pozyskał wielkie zaufanie Polaków na Litwie, rozumiejąc doskonale istotę i wagę polskości na Wileńszczyźnie, wspierając i wspomagając swoich Rodaków na Kresach.
Wprowadził nową, lepszą jakość w relacjach z Polakami na Litwie i reprezentującymi ich organizacjami. I co zasługuje na szczególną uwagę, bardzo często wstawiał się za krzywdzonymi Polakami, pomagając im w obronie ich słusznych praw jako polskiej mniejszości narodowej. Reagował na problemy polskich szkół, wystosowywał do władz litewskich oficjalne pisma w obronie polskiej oświaty na Litwie, w tym przeciwko likwidowaniu szkół w rejonie trockim, w sprawie ustawy o mniejszościach narodowych, czy dyskryminacyjnego Polaków utworzenia nowych okręgów wyborczych.
W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, aktywnie i regularnie uczestniczył w organizowanych przez polskie organizacje uroczystościach patriotycznych, kulturalnych, obchodach świąt i imprezach okolicznościowych integrujących polską społeczność, budujących prawdziwą Wspólnotę opartą na wartościach.
Komentatorzy polityczni krytycznie oceniają zaistniałą sytuację, komentując całą sprawę, wskazują wprost komu zależało na tym, aby ambasador Radziwiłł nie był już w Wilnie, a przeniósł się do Warszawy. Podkreślają, że bez zgody prezydenta Dudy nie będzie nowego ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego w Wilnie, co najwyżej będzie to niski rangą tymczasowy chargé d’affaires, ponieważ ambasador Radziwiłł nadal będzie nominalnie ambasadorem, tyle że urzędującym w Warszawie, a nie w stolicy Litwy.
Według politologów na stworzeniu takiej sytuacji zależało niektórym antypolskim siłom na Litwie. Chodzi o środowisko Landsbergisów, w tym obecnego ministra spraw zagranicznych, któremu nie spodobało się to, że ambasador zgodnie z polską racją stanu broni Polaków przed dyskryminacją.
Zależało też socjaldemokratom, którzy jako bezpośredni spadkobiercy litewskich komunistów współpracujących ze Stalinem są mocno antypolscy. Będąc kilkukrotnie u władzy pokazali to antypolskie oblicze aż nadto.
* W 1994 roku zabronili ZPL starować pod własną nazwą w wyborach.
* Rok później w 1995 roku, po reformie terytorialnej, która była antypolskim krokiem, samorządy zostały wyeliminowane z procesu zwrotu ziemi i sprawy te przekazano w gestię powiatów.
* W tym samym 1995 roku przyjęto Ustawę o języku państwowym, zgodnie z którą wszelkie napisy w Republice Litewskiej mogą być umieszczane wyłącznie w języku państwowym. Ustawa ta naruszyła Traktat polsko – litewski i konwencje międzynarodowe.
* Następnie w 1996 roku na mocy ustawy o przyłączonych terytoriach powstało tzw. wielkie Wilno. Do stolicy zostało dołączonych kilkadziesiąt miejscowości podwileńskich zamieszkałych w większości przez ludność polską. Doszło w ten sposób do najbardziej haniebnej decyzji w najnowszej historii państwa litewskiego uderzającej w restytucję ziemi.
* Również decyzją socjaldemokratów w 1996 roku ustanowiono zawyżony próg wyborczy dla mniejszości, aby utrudnić Polakom startowanie w wyborach.
To tylko kilka z wielu przykładów, które pokazują prawdziwe, antypolskie oblicze socjaldemokratów, którzy tak jak konserwatyści zwalczają polskość.
Jak widać nieprzypadkowo więc jeden z socjaldemokratów, niejaki Duchnevič, naznaczony przez landsbergistów na mera, haniebnie i bezczelnie, z wielką butą i arogancją zaatakował w mediach ambasadora Polski. Stało się to tuż po polskim, rodzinnym Zlocie Turystycznym ZPL i AWPL w Bieliszkach, z trzema tysiącami uczestników, w którym ambasador brał udział.
Należy tylko ubolewać nad faktem, że antypolskie siły łączą się. Jednak patrioci w Wilnie wciąż mają nadzieję, że ambasador będąc teraz w Warszawie będzie nadal wspierał Polaków na Litwie tak, jak zapowiedział to w swoim liście do Wilniuków. A że decyzja w sprawie Konstantego Radziwiłła nie jest oczywista i nie ma na nią zgody Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to wszystko jest jeszcze możliwe i może okazać się, że ambasador powróci do swoich obowiązków na placówkę w Wilnie, bo należy otwarcie stwierdzić, iż ostatnio Polska nie miała tak dobrego ambasadora jak Konstanty Radziwiłł.
Wiktor Jusiel,
radny m. Wilna
Komentarze
Czesław Olszewski - okręg Wilno Południe
Edita Tamošiūnaitė - okręg Nowa Wilejka
Waldemar Urban - okręg Rzesza
Szanowni Państwo, idźmy w tych okręgach na wybory, bo to dla społeczności polskiej na Wileńszczyźnie ważna sprawa, zwłaszcza że nasi będą we wszystkich trzech okręgach walczyć z antypolsko nastawionymi konserwatystami. Pokażmy Landsbergistom, że to Polacy są prawdziwymi gospodarzami Ziemi Wileńskiej i wygrajmy drugą turę wyborów!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.