Początkiem problemów był brak zgody na rejestrację koalicji AWPL i Aliansu Rosjan pod nazwą „Blok Waldemara Tomaszewskiego". Po długich zmaganiach Główna Komisja Wyborcza ostatecznie zezwoliła na rejestrację koalicji pod taką nazwą. W tym miejscu przypomnę, że koalicja pod identyczną nazwą już dwukrotnie brała udział w wyborach: samorządowych w 2011 roku, jak też do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku - i nikomu to nie przeszkadzało.
Wczoraj otrzymałam pismo z GKW, które wysłano do mnie na polecenie przewodniczącego p. Vaigauskasa, w którym zażądano ode mnie przedłożenia dodatkowych dokumentów niewymaganych w ordynacji wyborczej. Złożyłam wszystkie dokumenty wymagane przez prawo, ale nie mogę sfinalizować formalności, ponieważ obecnie GKW nie podoba się pisownia imion moich dzieci i męża. Nie po to walczyłam z urzędnikami o prawidłowy zapis imion moich córek, Katarzyny i Malgorzaty, aby teraz byle kto je zmieniał.
W normalnym europejskim kraju, np. w Polsce, urzędnicy przepisują imię - literka w literkę - i nie próbują okazywać swojej wielkiej mądrości. Gdy wnioskowałam o zaświadczenie z urzędu, to imię mojej drugiej córki zapisali tak, jak jest ono zapisane w dokumentach - Malgorzata - i dopiero na moją pisemną prośbę zapisali poprawnie po polsku - Małgorzata. Na Litwie problem polega na tym, że GKW nie chce zapisać imion moich córek tak, jak są one zapisane w dokumentach litewskich. Jest to już zupełna paranoja.
Przedstawicielka AWPL w GKW kilkakrotnie udowadniała, że dane podane są zgodne z dokumentami wydanymi przez urzędy Republiki Litewskiej. Mimo to otrzymałam propozycję zaakceptowania poprzekręcanych imion, na co, oczywiście, zgodzić się w żadnym wypadku nie mogę. Zgodnie z prawem to rodzice mają prawo i obowiązek nadawania imion, ale na Litwie jeszcze ktoś jest ponad rodzicem – urzędnik!
Poleceniem od p. Vaigaskasa byłam zaskoczona, gdyż nie pierwszy raz biorę udział w wyborach i dotąd nikt nie protestował w sprawie pisowni imion moich córek i męża. W 2014 roku kandydowałam do Parlamentu Europejskiego i wszystko było w porządku. Ciekawa jestem, co jeszcze wymyślą nasi urzędnicy, aby utrudnić start w wyborach kandydatom AWPL. Sztuczne mnożenie problemów jest zapewne spowodowane strachem przed dobrym wynikiem wyborczym.
Skierowałam skargę do GKW o wysuwanie bezpodstawnych wymogów. Moim zdaniem, żądanie dodatkowych dokumentów, niewymaganych przez litewskie prawo, przez urzędnika państwowego jest zwykłym nadużywaniem stanowiska.
Renata Cytacka
Komentarze
Vaigauskas jest tu tylko pionkiem- on te polecenia przekazuje, a nie wydaje...
Przecież tu wyraźnie chodzi o prześladowanie pani Cytackiej, nękanie jej na różne sposoby, nawet poprzez takie urzędnicze niby duperele. Więc GKW wpisuje się w te szykanowanie.
Ambasada smacznie śpi. Albo robi słitfocie. Albo inną akcję o miłości do lietuvisóv...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.