Związki Zawodowe Pracowników Systemu Oświaty przeprowadziły szereg akcji, różnego rodzaju protesty oraz strajk ostrzegawczy, tylko nikt ich nie chciał usłyszeć. Władze nie pozostawiają nauczycielom innego wyboru niż strajk. Minister Oświaty i Nauki D. Pavalkis wcześniej oświadczył, że zapowiadany strajk jest niezgodny z prawem, a żądania pedagogów są nierealne. Uważamy, że nikt nie próbuje rozstrzygnąć problemów nauczycieli, a tylko próbują ich zastraszyć; zastraszyć ludzi, którzy bronią swoich praw. Czyż jednym z zadań państwa nie jest obrona praw do godnego życia swoich obywateli?
Brałam udział w negocjacjach z Ministerstwem Oświaty i Nauki. Jeżeli mają one wyglądać tak samo w przyszłości, to nie ma sensu tracić na nie czasu. Polegają one na powtarzaniu przez ministra oświaty swojego stanowiska i próbie zmuszenia drugiej strony do zaakceptowania tej pozycji wszelkimi możliwymi sposobami - z szantażem włącznie.
Zdajemy sobie sprawę, że podczas strajku nasze dzieci nie będą pobierały nauki, mimo to stanowczo popieramy postulaty protestujących pedagogów. Oni mają dbać o jakość nauczania, a nie zastanawiać się ciągle nad tym, jak związać koniec z końcem. Państwo będzie silniejsze nie dzięki dodatkowemu uzbrajaniu się, na które bezsensownie wydaje coraz więcej pieniędzy z naszych podatków, tylko lepiej kształcąc obywateli. Może właśnie dzięki należytemu wykształceniu, którego drastycznie brakuje osobom obecnie znajdującym się u władzy, nie trzeba będzie sięgać po broń, a uda się znaleźć mądre i pokojowe rozwiązanie.
Prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego
Renata Cytacka
Komentarze
Dlatego już nie damy się nabrać na puste obietnice lietuvisów. Liczą się tylko konkrety i dotrzymywanie danego słowa. Dlatego jedyną partią, która w każdej sytuacji dotrzymuje słowa, bez oglądania się na sondaże czy nastroje lietuviskich nacjonalistów, jest AWPL i tylko ją warto popierać.
Taki to jest sposób prowadzenie "dialogu" przez władze lietuviskie. Tak samo jest na każdym szczeblu i w odniesieniu do różnej tematyki. Dlatego tak trudno wyegzekwować od Lietuvy przestrzeganie zapisów Traktatu z Polską z 1994 roku w sprawie traktowania mniejszości narodowych. Już 20 lat minęło, a strona lietuviska wciąż mataczy, obiecuje, zwodzi, oszukuje i... bredzi o konieczności dalszych negocjacji. I tak w koło Macieju.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.