Ustawa o oświacie z dn. 17 marca 2011 roku, która wprowadziła drastyczne zmiany, jest tak naprawdę pierwszym krokiem do likwidacji szkół mniejszości narodowych. Ustawa działa od trzech lat - mimo radykalnego sprzeciwu naszej społeczności. Zebraliśmy i złożyliśmy w Ministerstwie Oświaty Nauki oraz u najwyższych urzędników państwa 60 tys. podpisów przeciwko wprowadzeniu nowej ustawy, jednak nikt nawet nie spróbował wziąć pod uwagę woli swoich obywateli.
Na nasze uwagi, wiece, strajki poprzedni, jak i obecnie rządzący nadal pozostają głusi. Podczas spotkań słyszeliśmy zapewnienia, iż zostaną przeprowadzone badania weryfikujące wiedzę oraz odpowiednio układane pytania egzaminacyjne. Niestety jak zwykle nas okłamano. Mieliśmy zapewnienia, iż programy edukacyjne będą opracowane i przedstawione szkołom, a nauczyciele będą odpowiednio przeszkoleni. Kolejne oszustwo. Obietnice, że podręczniki będą opracowane. Będą, ale dopiero w 2016 roku, a ustawa działa już od 2011 roku.
Wygląda na to, że dzieci które poszły do szkół początkowych w 2011 i 2012 roku, przejdą całą początkową edukację bez żadnego odpowiedniego programu nauczania i bez podręczników. Przecież jest to ewidentne i karygodne działanie Ministerstwa Oświaty i Nauki na szkodę naszych dzieci. Za te zaniedbania urzędnicy powinni ponieść srogą karę. W Ministerstwie Oświaty i Nauki pracują, jak widać, same niekompetentne osoby, które nie potrafią poradzić sobie z zaistniałym problemem. Potrafią za to zapewne bardzo ładnie wysławiać się w języku państwowym, ale, jak widać, znajomość tego języka nie pomaga im w rozwiązywaniu postawionych przed nimi problemów i zadań. Niestety braku kompetencji nie można zastąpić znajomością języka.
Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego przez ostatnie lata bombarduje Ministerstwo Oświaty i Nauki pismami, jednak w odpowiedzi, która nie zawsze przychodzi w czas, niektóre po trzech miesiącach po kolejnych skargach, otrzymujemy kolejne obietnice, że prace trwają. Zatem nasuwa się pytanie: czy w normalnym państwie najpierw wprowadza się ustawę, a dopiero po jej wprowadzeniu przygotowuje się cały system? Moim zdaniem, najpierw trzeba przygotować system oświaty do nowej ustawy, a potem ją wprowadzić. Tak to się dzieje w normalnym państwie, a nie w państwie, w którym zakładnikami politycznymi stają się dzieci.
Skandalem jest, aby państwo znęcało się nad swoimi młodymi obywatelami. Urzędnicy uczą młode pokolenia, że nie ma kompletnie żadnych zasad. Skoro można nauczać przez 10 lat na podstawie różnych programów nauczania w szkołach, a następnie w ciągu dwóch lata zmuszać dzieci ze szkół mniejszości narodowych do wyrównania poziomu wiedzy z języka państwowego. Należy zauważyć, iż młodzież ze szkół mniejszości narodowych ma trudniej już na starcie, gdyż język litewski jest dla nich językiem obcym, a nie ojczystym. Postanowiliśmy, iż należy informować społeczeństwo o pismach, które otrzymujemy z Ministerstwa Oświaty i Nauki, w celu poddania kontroli społecznej, jak urzędnicy wywiązują się ze swoich obietnic.
Ostatnie pismo po raz kolejny wysłaliśmy przed miesiącem z konkretnym zapytaniem dotyczącym sytuacji w szkołach początkowych. Ułatwiliśmy urzędnikom zadanie, zadając konkretne pytania, aby kolejny raz nie otrzymać ogólnikowych odpowiedzi. Oprócz innych zagadnień podstawowe trzy pytania:
1. Kiedy zostaną opracowane podręczniki z języka litewskiego dla szkół mniejszości narodowych?
2. Dlaczego dotychczas nie ma szczegółowego programu nauczania?
3. Jaka metodologiczna oraz dydaktyczna pomoc jest udzielana dla lituanistów?
Na pytanie drugie i trzecie Ministerstwo odpowiada, że obecnie trwa praca nad odnowieniem programu edukacyjnego dla pedagogów, w którym powinny się znaleźć skonkretyzowane zasady i metody nauczania języka litewskiego dla szkół mniejszości narodowej. Uwzględnią, aby znalazły się pomoce dla uczniów, którzy nie mieli kontaktu z językiem państwowym. Ministerstwo poinformowało, że obecnie trwa praca nad zagadnieniem, jak pomóc nauczycielom, którzy nauczają w klasach początkowych w szkołach mniejszości naukowych.
Dlaczego dopiero teraz ? Minęły trzy długie lata od wprowadzenia Ustawy o oświacie. Trzy lata stracone dla naszych dzieci z powodu ignorancji i niekompetencji pracowników Ministerstwa Oświaty i Nauki. Należy natychmiast wstrzymać działanie ustawy, a w szczególności tych artykułów, które zakłócają spokój naszych dzieci. Niech urzędnicy przyszykują wszystko, co musieli przygotować na długo przed wprowadzeniem ustawy, a następnie ją wprowadzają.
Na pierwsze pytanie padła odpowiedź, iż obecnie dopiero zastanawiają się nad pytaniem dotyczącym podręczników dla szkół mniejszości narodowych. Ministerstwo informuje, iż podręczniki dla klas 1-2 będą przyszykowane do końca 2016 roku. Czyli de facto trafią do szkół 1 września 2017 roku. Po sześciu latach od wprowadzenia Ustawy o oświacie? Może dzieci, które urodziły się w 2011 roku, będą mogły korzystać z tych podręczników.
Ministerstwo proponuje aby korzystać z podręczników internetowych na stronie http://vadovelai.emokykla.lt, podając kilka pozycji. Po konsultacji z lituanistami doszliśmy do wniosku, iż żadna pozycja nie nadaje się do nauczania w naszych szkołach. Nie jest dopasowana treścią do poziomu wiedzy oraz możliwości nauczania języka państwowego. Tak naprawdę nauczyciel musi sam zadbać o pomoc naukową korzystając ze wszystkiego, co jest w stanie ogarnąć.
Pytania rodziców: czy tak ma być w szkole publicznej? Chaos i bałagan, każdy nauczyciel uczy jak chce i z podręczników, które do tego celu się nie nadają! A na zakończenie władze wymagają, aby nasze dzieci zdały egzamin na takich samych zasadach. To stwórzcie najpierw możliwości do nauki.
Nasuwa się następne pytanie: w którym roku nauki wiedza z języka państwowego wyrówna się u ucznia ze szkoły mniejszości narodowej i litewskiej. Specjaliści odpowiadają, że nigdy, gdyż w litewskiej to jest język ojczysty, a w szkole mniejszości, jakby go nie nazywać, jest to język obcy.
W takim razie dlaczego nie spróbować przynajmniej mniejszym kosztem i mniejszym stresem dla naszych dzieci przyszykować całe zaplecze dydaktyczne, a następnie wprowadzać bezsensowne reformy. Kto przeprowadził badania, jak ujednolicony egzamin wpłynął na psychikę absolwentów, jak - na postępy w nauce z innych przedmiotów? Ile stresu, nerwów i nieprzespanych nocy? W imię czego? W imię politycznych rozgrywek?
Prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego
Renata Cytacka
Komentarze
Mocno powiedziane, ale podpisuję się pod każdym słowem. Takie "eksperymenty" na polskich dzieciach są niedopuszczalne, dlatego dobrze, że mamy takich zdecydowanych obrońców w postaci Forum Rodziców Szkół Polskich i AWPL, na których możemy liczyć.
pisze pani: "Tak to się dzieje w normalnym państwie, a nie w państwie, w którym zakładnikami politycznymi stają się dzieci."
Przecież nic dziwnego. Państwo litewskie jest jakie jest ale do normalnego bardzo daleko. A jeśli chodzi o Polskie dzieci, no cóż od dawna wg litewskiej terminologii to są spolszczone dzieci spolszczonych litwinów. A tak napawdę Litwini mają je gdzieś polskich dzieci. I dokłanie sie cieszą że polskie dzieci mają gorzej. Jest to zrobione po to aby rodzice puszczali dzieci do litewskich szkół i przedszkoli. Ze smutkiem musze stwierdzić że znam wielu którzy puszczają dzieci do litewskiego przedszkola aby dziecko nabrało "litewskiego" i miało mniej problemów. Jest to własnie taki efekt trutki litewskich na Polaków. Aż żał ściska serce. Najgorsze jest to, że Europa ma do w d...e. To poprostu wynarodowianie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.