Powiedziałem, że taki taneczny zapał ma jakieś apokaliptyczne zabarwienie, jakby to było przed końcem świata. Już było pokolenie ludzi, którzy kiedyś „jedli i pili... ” dodajmy: śpiewali i tańczyli, „aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich” (Łk 17, 27).
Parafianie po dożynkach jednak przyszli do kościoła.
Tym niemniej „dzień ostateczny” na Litwie przecież nastąpił. Z powodu tego dnia nawet datę dożynków zmieniono z 25 września na 11 września, aby zdążyć ze świętem, zanim „świat się skończy”. To również powiedziałem, że w poniedziałek, 13 września, obudzimy się w innym świecie, już nie w „wolnej Litwie”, lecz w kraju z dyktaturą sanitarną i totalną kontrolą.
Zaświtał poranek 13 września. Czy coś się zmieniło? W użycie weszły „paszporty możliwości”. Może jednak to nie „koniec świata”? Żeby zrozumieć, co się dzieje, chyba trzeba jakiś czas pożyć w nowych warunkach. Ale również potrzebny jest dobry komentarz do tej sytuacji.
Z przemówienia prof. Ignasa Vėgėlė
Taki komentarz znajdujemy w przemówieniu Przewodniczącego Rady Adwokatów Litwy, prof. Ignasa Vėgėlė, wygłoszonym 20 sierpnia w Birsztanach, na walnym zebraniu adwokatów. Jego wypowiedź pozwala zrozumieć, że istota problemu tkwi nie w samych „paszportach możliwości”, ale w tym, że w państwie zachodzą poważne głębinowe procesy, które pozwalają na pojawienie się takich „wynalazków”. W przemówieniu prof. Ignasa usłyszałem wiele ważnych stwierdzeń i natychmiast zrozumiałem, że trzeba przyjrzeć się z bliska tym, nieraz unikalnym, treściom.
O czym więc mówił prof. Vėgėlė? Otóż powiedział dokładnie to, że „jesteśmy świadkami rodzącego się nowego porządku, w którym modele zachowania się światowych państw narodowych funkcjonują pod dyktando konglomeratu międzynarodowych organizacji i struktur przedsiębiorczych. (...) Jest oczywiste, że obserwujemy takie procesy globalizacyjne, w rezultacie których kształtuje się międzynarodowa władza wykonawcza. Ona jest inna aniżeli ta narodowa: mniej centralizacji, bez demokratycznego elementu wyborczego”.
To stwierdzenie ma kapitalne znaczenie. Międzynarodowa władza wykonawcza, czyli Rząd Głębinowy – Deep State, to temat z rzędu „teorii spiskowych”, który pomija się milczeniem. Pomimo to prof. Vėgėlė otwarcie mówi o istnieniu tajnego rządu światowego, działalność którego wyjaśnia, dlaczego państwa narodowe podejmują nieraz nielogiczne i wręcz szkodliwe decyzje wobec swoich społeczeństw i obywateli. Przesłankę do pomyślnego urzeczywistnienia scenariusza z międzynarodową władzą wykonawczą prof. Vėgėlė widzi w szczególnych światowych socjalnych, finansowych i kulturowych strukturach, które potrafiły nagromadzić olbrzymi kapitał finansowy i ekonomiczny oraz zyskać siłę dzięki multyplikowaniu ludzkich emocji. Sukces temu scenariuszowi zapewnia społeczeństwo, niezwykle podatne na reakcje emocjonalne, które są pobudzane przez media socjalne oraz sprywatyzowane klasyczne środki masowego przekazu.
Najsmutniejsze według prof. Vėgėlė jest to, że przy takiej strukturze władzy prawa i swobody człowieka są przestrzegane o tyle tylko, o ile one nie sprzeciwiają się podstawowej utylitarystycznej zasadzie wydatków i korzyści. Jeżeli się poruszy najsilniejsze ludzkie emocje – czyli strach – to już wcale nie trzeba liczyć wydatków. Pragmatyczny instynkt samozachowania usprawiedliwi każdą cenę do zapłacenia w postaci ludzkich praw i swobód.
W ocenie prof. Vėgėlė rok 2020 w postaci koronawirusa „podarował” unikalną okazję do wykorzystania ludzkich emocji strachu o własne zdrowie i życie. Te emocje zostały na tyle spotęgowane, że udało się „zruszyć” dotąd nienaruszalne prawa do życia i prawa do nietykalności osoby. Emocje strachu zaważyły na utracie szacunku do naturalnych praw i swobód człowieka, co spowodowało niewyobrażalny w XXI wieku rozłam w społeczeństwie, posunięty do zamiarów segregacyjnych.
Prof. Ignas Vėgėlė szczególnie podkreślił, że zmuszanie obywateli do szczepienia się jest skandalem. Przymuszanie osoby do szczepienia się, poprzez ukształtowanie negatywnych i niemożliwych do spełnienia społecznych, ekonomicznych i finansowych warunków, jest gwałtem (vertimas skiepytis [...] yra prievarta). Według prof. Ignasa Vėgėlė taki mechanizm gwałtu nie tylko ogranicza prawo osoby do podejmowania decyzji, nie tylko przeczy nienaruszalności prawa osoby do życia czy nietykalności osoby, nie tylko przeczy zdobyczom humanizmu całej Europy, ale przeczy również elementarnej przyzwoitości.
Według prof. Ignasa Vėgėlė, jesteśmy świadkami prawdziwego pęknięcia tektonicznego, czyli procesów o niewyobrażalnych następstwach. Wynikiem tych procesów jest transformacja zdobyczy zachodniej cywilizacji. Pożałowania godne jest to, że na miejsce zachodniego humanizmu wkracza światopogląd utylitarystyczny, który usprawiedliwia ingerencję nie tylko do praw człowieka, które można regulować (prawo do prywatności, wolność zgromadzeń), ale również do naturalnych i przyrodzonych praw, takich jak nietykalność osoby ludzkiej, prawo do życia, co dotychczas gwarantowała Konstytucja. Zniknął prawniczy model równoważenia ograniczeń praw i swobód obywatelskich w kontekście zasadności i proporcjonalności. Zapomniano nawet o podstawowych w państwie aktach prawnych: wbrew Kodeksowi cywilnemu bez zgody rodziców wzywano dzieci do szczepienia się.
Obraz „pęknięcia tektonicznego” nawiązuje do teorii budowy kuli ziemskiej, gdzie jednym z ważnych elementów są płyty albo platformy tektoniczne, na których spoczywa dno oceanu, jak również masywy kontynentów. Płyty tektoniczne stykają się ze sobą i poruszają względem siebie, a trąc o siebie wzajemnie, wytwarzają olbrzymie napięcia, z których powstają trzęsienia ziemi oraz zjawiska wulkaniczne. Taka aktywność może spowodować odmianę ukształtowania planety. Do pęknięcia tektonicznego prof. Ignas Vėgėlė porównuje nie tylko łamanie prawa cywilnego i prawa przyrodzonego, ale również transformacje cywilizacyjne, co oznacza dokładnie to, o czym była mowa na początku artykułu: jesteśmy świadkami końca dotychczasowego świata i jednocześnie początku kształtowania się „nowego porządku światowego” (NWO – New World Order) pod kierunkiem międzynarodowej władzy wykonawczej.
Prof. Ignas Vėgėlė apeluje: „Nie zważając na napięcia kwarantannowe i psychozę sieci społecznościowych, bądźmy zjednoczeni, (...) nie dzielmy ludzi na wykształconych i na ciemnogród, na ufających nauce i na pytających, na imigrantów i na obywateli. Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy zagwarantowane prawa. Jeżeli dziś będą segregowani jedni, to jutro przyjdzie kolej na drugich. Nie bądźmy oksymoronami: naruszając fundamentalną zasadę niedyskryminacji i równości wszystkich w obliczu prawa, „paszport możliwości” rozpowszechnia kłamstwo o jakoby dodatkowych prawach, które w demokratycznym społeczeństwie są dla wszystkich jego członków jednakowe. Nie sądźmy człowieka, gdy on przejmuje się o swoje zdrowie czy życie. Takie same obawy mają i zaszczepieni, i ci, co odmówili szczepienia się”.
Oksymoron, to «metaforyczne zestawienie wyrazów o przeciwstawnym, wykluczającym się znaczeniu, np. gorzkie szczęście». Czyli że „paszport możliwości” jest sprzecznym sam w sobie wynalazkiem”, jest najzwyczajniej kłamstwem, które obiecuje przywileje, jakich w demokratycznym społeczeństwie być nie może, gdyż wszyscy obywatele są równi. Prof. Eduardas Vaitkus ciągle powtarza, że „paszport możliwości” to „patyčia”, czyli szyderstwo. I to jest szyderstwo nad każdym obywatelem, nad prawem i Konstytucją, nad porządkiem społecznym, nad demokracją, ale przede wszystki nad autorami tego „wynalazku”. Taki absolutnie sprzeczny w sobie „wynalazek” może być logiczny tylko w jednym wypadku, jeżeli rzeczywiście nastąpił już koniec dawnego świata i wyłania się oto „nowy świat”.
Niektóre wnioski praktyczne
Obserwując kształtowanie się nowego porządku, jesteśmy również świadkami zrzucania masek i nazywania rzeczy i wydarzeń po imieniu. Za odważne opowiadanie się w obronie praw człowieka na Litwie prof. Ignasowi Vėgėlė należy się wdzięczność. Jak również wdzięczność należy się wszystkim, którzy potrafią iść pod prąd politycznie poprawnego kursu, również organizatorom i uczestnikom mityngów i pracownikom telewizji, występującym w obronie praw obywatelskich w kraju, a szczególnie naukowcom zrzeszonym w STI (Sveikatos Teisės Institutas).
Chciałoby się tak samo podziękować również rodakom z Wileńszczyzny. Tylko nie wiadomo komu. Którejś sierpniowej soboty słuchałem w Radiu ZW wypowiedzi rodzimych „ekspertów”, którzy aż ręce zacierali z radości, komentując zapowiedziane przez władze restrykcje wrześniowe i ciesząc się, że wreszcie „ciemnogrody” ze strachu pobiegną szczepić się. Za taki poziom rodzimych „ekspertów” to się tylko wstydzę. A przecież polskie elity na Wileńszczyźnie mogłyby również przyczyniać się do przywracania porządku w kraju. Myślę, że warto byłoby łączyć doświadczenie Polski i Litwy. Litwini organizują konferencje międzynarodowe na tematy problemów pandemicznych. Dlaczego nie z polskimi ekspertami? Jest, na przykład, ewidentna różnica w interpretacji wypaczania i łamania prawa. Polscy prawnicy podkreślają konflikt praw jednostki i praw kolektywu. Natomiast prof. Ignas Vėgėlė podkreśla zmianę perspektywy prawa: od humanistycznej, skupionej na człowieku, ku utylitarystycznej, mierzącej wydatki i korzyści. Zjednoczone wysiłki prawników Polski i Litwy na pewno wzmocniłyby autorytet tej wspólnej sprawy (res publica!). Jak również dawno myślałem o stworzeniu warunków dla współpracy lekarzy obu krajów, by, dla przykładu, na Litwie również była możliwość leczenia amantadyną.
Zastanówmy się, w jakim kierunku podąża Litwa? Na Zachodzie są przykłady podejmowania całkiem innych decyzji niż tu, na Litwie. Oto Wielka Brytania zrezygnowała z wprowadzenia własnego odpowiednika „paszportu możliwości”. Natomiast na amerykańskiej Florydzie od połowy września mają zacząć obowiązywać kary w wysokości 5000 dolarów na firmy, szkoły i agencje rządowe, które wymagają od ludzi okazania dowodu szczepienia przeciwko COVID-19. „To wbrew zdrowemu rozsądkowi” – oświadczyła komisarz ds. rolnictwa Nikki Fried, jedyna demokratka w tym stanie, wyrażając swój sprzeciw wobec tego zarządzenia.
Oby również Litwa podąży kiedyś w ślad amerykańskiej Florydy. Niestety, jak dotychczas ze swym decyzjami Litwa oddala się od pozytywnych wzorców wolnej Ameryki i wygląda na to, że dryfuje bardziej na Wschód, jakby małpując poczynania wielkiego sąsiada, u którego szczepionka jest akurat bardzo „modna”, aktywnie promowana przez państwo, a reklama medialna działa bardzo sprawnie i prawie bez alternatywy, z gorliwym poparciem nawet wielkich autorytetów Cerkwi. Tyle, że wschodni sąsiad ma własną szczepionkę i wcale nie fakt, że „wbrew zdrowemu rozsądkowi” będzie świadomie szkodzić swoim obywatelom. Być może Zachód dlatego nie uznaje tej szczepionki, że ta nie nadaje się do zamierzonych i realizowanych w świecie zachodnim celów. Dlatego trzeba poważnie zastanawiać się, kto będzie czerpał korzyści w „świecie postpandemicznym”.
Zachęta
Jednak co mają zrobić ci, którym już teraz zagraża realne doświadczenie gwałtu przymusowego szczepienia się? Przede wszystkim przyznam się, że nie wiem, co robić. Najbardziej realną wygląda droga odwoływania się do prawa, korzystając z pomocy sumiennych adwokatów.
Wiem, że trudno być bohaterem. Ale również wiem, że uległość w obliczu gwałtu oznaczałaby smutną przegraną. Jeszcze raz przypomnijmy słowa Vladimira Zelenko, które przytoczyliśmy w poprzedniem tekście: Ja szczerze wierzę, że to Bóg wypróbowuje każdego człowieka. I to jest testem tego, czy ty Mnie czcisz? Czy ty poprosisz u Mnie obrony? Czy ze swymi obawami ty przyjdziesz do Mnie i poprosisz Mnie, bym ci pomógł? A może pobiegniesz do „złotego cielca” – do szczepionek, rządu, socjopatów?
Niezwykłą historię spotykamy w życiorysie Stefana Kardynała Wyszyńskiego, którego beatyfikacji dokonano w ubiegłą niedzielę, 12 września, w Warszawie. Stefan miał dziewięć lat, kiedy jego matka ciężko zachorowała. Był w szkole, więc ojciec posłał po niego siostrę. Stefan – przekonany, że matka umiera – zerwał się do drzwi, ale nauczyciel nie pozwolił mu wyjść z klasy. I co zrobił ten dziewięciolatek? Grzecznie, ale stanowczo oświadczył, że w takim razie za naukę dziękuje i do szkoły już nie wróci. I rzeczywiście – od tamtej pory uczył się w domu.
Zło nie jest wszechmocne. Proces zrzucania masek powinien trwać. Politycy dobrze wiedzą o prawdziwej naturze tego, co się dzieje. Oni nie potrafią długo milczeć, przecież nie są kapłanami, którzy „ex professo” zachowują tajemnicę spowiedzi. Oto już bardzo wymownie wypowiedziała się pani premier, tłumacząc, po co trzeba wyszczepić wszystkich obywateli: otóż okazuje się, że po to, „by zaszczepieni nie czuli się jak durnie” (reikia, kad žmonės, tie kurie pasiskiepijo, nepasijaustų kvailio vietoje). Politycy bezlitośnie kompromitują samych siebie w swych wypowiedziach. „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć” (Mt 10, 26). Niech nas zachęca myśl sformułowana przez Stefana Kardynała Wyszyńskiego: „Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga, i nikogo tam nie było”.
Również przypomnijmy wzniosłe świadectwo wielkiego Apostoła Pawła:
„Ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Fil 4, 1-13).
Trwajmy niezachwianie w Chrystusie, w którym jest nasze umocnienie.
Ks. Henryk Naumowicz, Dukszty
Komentarze
Jako, że szczepionki nie są oficjalnie LEKIEM, tylko medykamentem badanym, czekającym na taki status to przymuszanie ludzi do de facto eksperymentu medycznego naraża każdy kraj na pozwy sądowe i wielomilionowe odszkodowania w przypadku wystąpienia skutków ubocznych. Kiedy okażą się one ponadprzeciętne to tak jakby kraj namawiał do nadmiernego picia alkoholu, co jak wiemy może skończyć się tragicznie i poważnie uszkodzić zdrowie a nawet doprowadzić do śmierci. Jeżeli więc Litwa decyduje się na taki przymus to jednocześnie niech założy fundusz na odszkodowania. Bo nie może jednocześnie oczekiwać, że ktoś dobrowolnie podpisze dokument przed szczepieniem, że zrzeka się ewentualnych roszczeń. Tak jest tylko kiedy ktoś z własnej woli decyduje się na szczepienie. W innym przypadku niech Wielki Brat (rząd litewski) weźmie za to odpowiedzialność.
-- Lewicowy ekstremizm powinien być zdławiony w zarodku. To nikt inny jak tylko właśnie lewicowi "działacze" dokonują terroru choćby obecnie w Niemczech, wcześniej w USA, Francji czy w Polsce i Wlk. Brytanii. Palą samochody, rabują sklepy i banki, dewastują budynki siejąc spustoszenie w całych miastach.
Czy to na pewno jest demokracja, poszanowanie godności i praw człowieka, wolnej woli?
Bądźmy odważni, żyjmy roztropnie, ale przede wszystkim pokładajmy ufność w Bogu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.