Niestety, sondaże, przeprowadzane na Litwie zazwyczaj pozostawiają wiele do życzenia. Ostatnio, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, można było wyraźnie zaobserwować, że tzw. „badania opinii publicznej” najczęściej bywały zakamuflowanymi zamówieniami politycznymi. A w szczególności w stosunku do Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i jej lidera Waldemara Tomaszewskiego. Dla przykładu, w mediach głośno przebrzmiały wyniki sondażu, przeprowadzonego przez spółkę „Baltijos tyrimai”, w którym to kandydatowi na prezydenta Waldemarowi Tomaszewskiemu wróżono 0,9 proc. poparcia na wyborach. A kandydat uzyskał 8,4 proc. głosów w skali kraju. Zatem po zweryfikowaniu wyników sondażu realnymi wynikami głosowania widzimy – pomyłka w badaniach opinii publicznej jest niemal dziesięciokrotna (!!!).
Zapoznając się z wynikami sondażu, opublikowanego ostatnio na polskojęzycznym portalu, można odnieść wrażenie, że to kolejne zamówienie polityczne. Początkowo wyniki badania wskazują, że większość indagowanych popiera AWPL (gdyby napisano inaczej, nikt by w taki sondaż nie uwierzył już na samym początku). Jednak ta większość – to zaledwie połowa. Takie proporcje daleko odbiegają od realnych wyników w tajnych wyborach na różnych szczeblach, zarówno samorządowym, parlamentarnym jak i prezydenckim.
Dla przykładu podaję kilka wyników ostatnich wyborów. W tegorocznych wyborach prezydenckich w rejonie solecznickim Waldemar Tomaszewski zdobył 73,2 proc. głosów, w rejonie wileńskim – 53,5 proc. Przy tym Polacy w rejonie solecznickim stanowią 79 proc. ogółu mieszkańców, a w wileńskim – 52 proc. Rezultaty tajnych wyborów mocno podważają wyniki sondażu, tym bardziej, że, jak się w raporcie badania twierdzi, był on przeprowadzany wśród Polaków (!) a nie wszystkich wyborców ww. rejonów.
Jednakże, moim zdaniem, główną wiadomością propagandową, którą usiłowano narzucić czytelnikom, było to, iż cyt. „potrzebę (drugiej polskiej partii – przyp. aut.) widzi 35 proc. respondentów” i właśnie to całkowicie kompromituje ten sondaż. Pozwolę sobie przypomnieć, że projekt podziału polskiego elektoratu już się pojawiał na horyzoncie Wileńszczyzny w postaci założenia Polskiej Partii Ludowej (PPL), która startowała w paru kolejnych wyborach. A projekt ten spotkał się z kompletną porażką, zadaną przez samych wyborców.
Swoje stwierdzenie tradycyjnie poprę faktami – wynikami wyborów. PPL zarówno jak i AWPL startowały w wyborach samorządowych w 2002 r. W wyborach samorządowych w 2002 roku AWPL zdobyła ogółem 56 mandatów, PPL zaś 1. W 2007 roku wybory samorządowe dla „alternatywnej polskiej siły politycznej” były jeszcze mniej pomyślne: AWPL wówczas uzyskała 59 mandatów, PPL – 0. Podobnie jednoznaczne były proporcje uzyskanych głosów: np. w rejonie solecznickim AWPL zdobyła poparcie 65,4 proc. wyborców i 20 mandatów, PPL z kolei zdobyła zaledwie 0,9 proc. głosów i 0 mandatów.
Przeciwnicy AWPL najwyraźniej nie mogą przeboleć druzgocącego sukcesu AWPL na czele z liderem W. Tomaszewskim w ostatnich wyborach prezydenckich i do Parlamentu Europejskiego, która wygrała aż w 196 dzielnicach na Litwie a w kilkudziesięciu dzielnicach wyborczych zdobyła ponad 80 proc. poparcia. Widząc, że proporcje, na które wskazują wyniki powszechnych i tajnych wyborów wyraźnie odbiegają od proporcji sondażowych, pozostaje nam tylko ubolewać, że tzw. „badania opinii publicznej” stały się instrumentem propagandy, sposobem narzucania społeczeństwu „opinii”, która dalece odbiega od rzeczywistości.
Istnieje zatem ogromne prawdopodobieństwo, że wyniki omawianego sondażu zostały sfałszowane. Jesteśmy poniekąd państwem demokratycznym, w którym tak świadome i bezwzględne wprowadzanie w błąd społeczeństwa przez środki masowego przekazu jest karalne. Z tego wynika, że sprawdzeniem prawdziwości sondażu mogłyby się zająć organy praworządności.
Wiktor Jusiel
Dyrektor portalu L24.lt
Komentarze
Pilnie potrzeba nowego, rzetelenego radia dla Polakow i o Polakach na Litwie.
wielka szkoda, że polskie radio osiągnęło takie dno. Polacy na Litwie potrzebują rzetelnych mediów w języku polskim- gazet, portali, radia, telewizji... To jest konieczność przy wszechobecnej propagandzie antypolskiej w mediach litewskich i gdy polskojęzyczna rozgłościa właściwie się do nich przyłącza, to brakuje słów...
ciekawe informacje, nawet nie miałam świadomości, że katolicy tak pryncypialnie podchodzą do herezji masońskiej.
Trzeba pamiętać, że wszelkie loże, kluby rotary i tym podobne organizacje mają również charakter para-masoński.
A Kościół katolicki w kanonie 2335 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku głosi: "Kto się zapisuje do sekty masońskiej lub stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej".
Zupełnie niedawno, w 1983 roku Kongregacja Nauki Wiary (którą podówczas kierował kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy Papież Benedykt XVI) jasno stwierdziła, że wszystkie formy ruchu masońskiego zaliczają się do kategorii "stowarzyszeń działających przeciw Kościołowi" i w związku z tym:
"Wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej".
W tej perspektywie łatwiej zrozumieć, dlaczego Radio znad Wilii tak podstępnie próbuje rozbijać jedność polskiej społeczności na Litwie, która wciąż jest wierna tradycji narodowej, podstawowym wartościom cywilizacji chrześcijańskiej i Kościołowi.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.