Dr Andrzej Zapałowski: Od kilkunastu lat na Ukrainie mniejszość skrajnych nacjonalistów ukraińskich narzuca narrację polityczną całemu państwu

2020-01-05, 08:49
Oceń ten artykuł
(5 głosów)
Dr hab. Andrzej Zapałowski Dr hab. Andrzej Zapałowski

Tak naprawdę od kilkunastu lat na Ukrainie mniejszość skrajnych nacjonalistów ukraińskich narzuca narrację polityczną całemu państwu. To jest problem, że tak naprawdę różne ośrodki, w tym ośrodki zachodnie, wspierają te nieduże grupy nacjonalistów, które mają nadreprezentację polityczną większości na wszystkich poziomach władzy na Ukrainie, z tego względu, że one równocześnie są skrajnie antyrosyjskie – mówił w rozmowie z portalem radiomaryja.pl historyk dr Andrzej Zapałowski.

Szef ukraińskiego IPN Anton Drobowycz stwierdził w rozmowie z portalem polukr.net, że nazywanie ludobójstwem zbrodni na Polakach na Wołyniu dokonanej przez Ukraińców to „nieporozumienie”. „Nie może być tak, że zbrodnie popełniały obie strony, a winna jest tylko jedna” – powiedział Drobowycz [więcej].

Taka wypowiedź szefa ukraińskiego IPN-u bardzo źle wróży polityce historycznej Ukrainy, a przede wszystkim bardzo źle wróży przyszłym relacjom z Polską – ocenił dr Andrzej Zapałowski.

– Nie można zrównywać jakichkolwiek zdarzeń, z których jedne nastąpiły wcześniej, a drugie nastąpiły w zdecydowanie mniejszym obszarze i zakresie jako odpowiedź wtórna, czyli polskie akcje odwetowe, w których zginęło zaledwie kilka procent osób w stosunku do skali ludobójstwa na ludności polskiej (zresztą nie tylko polskiej – na obywatelach polskich), dokonanym przez UPA. Zawsze w takich sytuacjach musimy wskazywać, kto rozpoczął te działania ludobójcze – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.

– Tutaj trzeba pamiętać o jednej rzeczy: my ciągle oczywiście mówimy o ludobójstwie ludności polskiej, do której doszło w 1943 roku, ale trzeba pamiętać, że wcześniej ci nacjonaliści ukraińscy, którzy dokonali ludobójstwa na Polakach, rok wcześniej współuczestniczyli z Niemcami w ludobójstwie na ludności żydowskiej. Tak naprawdę najpierw doszło do eksterminacji ludności żydowskiej na terenach Wołynia i innych rejonach wschodnich terenów Rzeczpospolitej – dodał.

Historyk odniósł się również do informacji o marszu z okazji 111. rocznicy urodzin przywódcy odpowiedzialnej za rzeź wołyńską Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery, który w środę odbył się w Kijowie.

– Kijów to ośrodek miejski, gdzie ciągle zapominamy, że tak naprawdę 30 proc. ludności Kijowa to są etniczni Rosjanie. Te liczby w stosunku do wielkości miasta nie są duże, ale trzeba pamiętać, że tak naprawdę od kilkunastu lat na Ukrainie mniejszość skrajnych nacjonalistów ukraińskich narzuca narrację polityczną całemu państwu. To jest problem, że tak naprawdę różne ośrodki, w tym ośrodki zachodnie, wspierają te nieduże grupy nacjonalistów, które mają nadreprezentację polityczną większości na wszystkich poziomach władzy na Ukrainie, z tego względu, że one równocześnie są skrajnie antyrosyjskie. Nie patrzy się więc na elementy związane z tym, że po prostu to są skrajni nacjonaliści, którzy kierują się ideologią nazistowską, tylko wybiera się z tego ten element antyrosyjski i po prostu się je finansuje, wspiera – wskazał dr Andrzej Zapałowski.

Rozmówca Radia Maryja wyraził nadzieję, że społeczeństwo ukraińskie dostrzeże, że skrajni nacjonaliści ukraińscy doprowadzili do takiego stanu na Ukrainie, jaki ma miejsce dzisiaj.

– To ich narracja, ich ślepe działanie, czyli narzucanie wielokulturowemu, wielonarodowemu społeczeństwu ukraińskiemu opcji tylko jednowymiarowej, gdzie tylko pełną podmiotowość w państwie ukraińskim ma Ukrainiec, który jest nacjonalistą, ta polityka w gruncie rzeczy doprowadza do pogłębienia podziałów społecznych w tym kraju. To jest bardzo niebezpieczne, bo tak naprawdę nie można, prowadząc taką politykę, doprowadzić do zjednoczenia tego państwa, zjednoczenia tego narodu ukraińskiego. Tutaj będziemy mieli do czynienia ze stałym podziałem i stałym konfliktem – podkreślił.

Strona polska w obliczu polityki prowadzonej przez stronę ukraińską powinna wpierać na Ukrainie te środowiska, które nie są nacjonalistyczne – akcentował historyk.

– Tutaj nie chodzi o wspieranie prawicy, centrum czy innych odłamów, ale po prostu o absolutne eliminowanie z jakiegokolwiek pola współpracy, rozmów, współdziałania każdego środowiska, które kieruje się skrajnym nacjonalizmem ukraińskim. Jest to bardzo widoczne na przykładzie władz Lwowa, które są zdominowane przez szowinistów nacjonalistycznych. Polska powinna dystansować się od współpracy np. z władzami Lwowa, ale rozmawiać z innymi obwodami, rozmawiać z władzami Zakarpacia, czyli tych obszarów, które nie są skażone tym nazizmem ukraińskim – podsumował dr Andrzej Zapałowski.

logo Radio KatolickiGlosWTwoimDomu

Komentarze   

 
#14 Stanisław 2020-01-23 12:44
Nigdy nie jest dobrze kiedy hałaśliwa mniejszość nacjonalistów narzuca milczącej normalnej większości swoją chorą wizję świata.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#13 Xsiężopolski 2020-01-11 07:58
Polska, a konkretniej polscy politycy oraz MSZ wiele rzeczy powinni a tego nie robią...
Najlepszy przykład Polacy na Kresach, gdzie próbuje się zamknąć w kajdanach polskie organizacje wymuszając zmiany w kierownictwie na marionetki.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#12 Tadeusz 2020-01-09 23:50
To ważne, by Ukraińcy potrafili stanąć w prawdzie historycznej, a także sami u siebie zaprowadzili porządki zgodne z europejskimi standardami. Bo na razie to jednak jest tam spory bałagan.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#11 Hist 2020-01-08 20:05
W dzisiejszych czasach bardzo ważne jest podejmowanie działań informacyjnych, edukacyjnych w Europie i na świecie.
Bo później będzie tak jak "polskimi obozami" lub zwalaniem winy za wojnę na Polskę.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#10 XIII 2020-01-07 20:29
Będąc Polakiem należy pamiętać, że ma się polskie obowiązki. Zwłaszcza kiedy jest się urzędnikiem czy politykiem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#9 E.A. 2020-01-07 09:45
W latach III RP polski MSZ i dyplomacja nie chciały (i nie potrafiły) należycie zadbać o prawdę historyczną w sprawie Wołynia. Te zaniedbania skutkują coraz bardziej bezczelnym kłamstwem wołyńskim ze strony już nie tylko szalonych ukraińskich nacjonalistów, ale też przedstawicieli państwa, takich jak poprzedni i obecny szef ukraińskiego IPN.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 marcin 2020-01-07 09:29
Strona polska powinna wpierać czy to na Ukrainie czy to na Litwie te środowiska, które nie są nacjonalistyczne i antypolskie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 Jerzy 2020-01-05 18:40
A co w kwestiach ukraińskich porabia polska dyplomacja? Czy jest tak samo nieudolna i śpiąca jak obecna ambasada w Wilnie i pani ambasador, jawnie wspierająca rozwiązania uderzające w polskość (jak np. ograniczenia w nauczaniu po polsku w szkołach na Wileńszczyźnie, czym wywołała szok już na początku swojego urzędowania).
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Tomek 2020-01-05 18:38
Niedawno w Polsce przetoczyła się dyskusja o popularnym zespole młodzieżowym. W rytm jego przebojów podskakują tysiące starszych i młodych, piosenki królują na listach przebojów i w plebiscytach. Grupa wywodzi się z ukraińskiej społeczności na północy Warmińsko - mazurskiego, a nazywa się Enej. Enej to był Petro Olijnyk pseudonim „Enej” - pułkownik UPA, w 1943 kierował masowym ludobójstwem na Wołyniu, mordował Polaków.
M.in. były europoseł a teraz komisarz UE Janusz Wojciechowski zwrócił uwagę na smutny paradoks, że Polacy podskakują przy hitach zespołu, który swą nazwą czci bandytę mordującego Polaków. To nawet nie jest smutne, to jest przerażające.
(Zespół, rzecz oczywista, zaprzeczył takiemu rodowodowi nazwy, ale raczej mało kogo przekonał)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 cytat... 2020-01-05 18:32
ks. Isakowicz-Zaleski:
"W ogóle nie mówi się o mniejszości polskiej na Ukrainie. To jest grupa od pół miliona do miliona osób, dla których banderowcy są wrogiem śmiertelnym. Nie tylko, że mordowali ich 70 lat temu, ale dlatego, że oni są przeciwko wszystkim mniejszościom i prawom tych mniejszości. To Polacy na Ukrainie są najbardziej wyczuleni na te sprawy. Dostaję listy z konkluzją: ludzie, co wy w tej Warszawie wiecie o naszej sytuacji?"
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24